Panie Areczku, żarty są tylko dla zarządu. Bohater memów podejmuje kroki prawne

1 rok temu
Znacie memy o szefie, który zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie, aby nie przyznać swoim pracownikom premii? Okazuje się, iż żarty o Januszu już dawno wyszły poza internet, a twarz memów, czyli Stanisław Derehajło, chce zabronić... produkowania magnesów z jego wizerunkiem. – Panie Areczku, Lipton jest dla zarządu – dla Pana tylko Saga.
– Panie Areczku, u nas zamiast owocowych czwartków są nadgodzinowe soboty.
– Panie Areczku, gdyby każdy miał premię, to nikt by się nie starał.
– Panie Areczku, przez pierwsze trzy miesiące umowa zlecenie. Zobaczymy, czy nie będzie Pan chorował.
Memy z serii „Panie Areczku" można mnożyć i mnożyć – powstały ich setki i stały się symbolem tzw. „Januszexu", czyli polskiej firmy, która robi wszystko, aby zaoszczędzić na swoich pracownikach. Bohater żartów (szef o imieniu Janusz) nie przyznaje premii, nie uznaje żadnych benefitów, a choćby ma problem z zaoferowaniem normalnej umowy o pracę. W ten sposób internauci wyśmiewają...
Idź do oryginalnego materiału