Paradoks AI: Rynki wschodzące wyprzedzają Zachód, ale płacą za to cenę

2 godzin temu
Zdjęcie: sztuczna inteligencja, AI


Tradycyjny model dyfuzji innowacji, w którym to zamożne gospodarki Zachodu dyktują tempo adopcji nowych technologii, ulega odwróceniu. Najnowsze dane Cisco i OECD z 8 grudnia 2025 roku wskazują, iż globalnymi liderami w wykorzystaniu generatywnej sztucznej inteligencji stały się Indie, Brazylia, Meksyk i RPA. Ten technologiczny przyspieszacz ma jednak drugie dno – rosnące wyzwania związane z cyfrowym dobrostanem.

Jeszcze do niedawna zakładano, iż bariery infrastrukturalne w gospodarkach wschodzących opóźnią wdrożenie zaawansowanych narzędzi AI. Rzeczywistość zweryfikowała te prognozy. Użytkownicy z Globalnego Południa wykazują nie tylko wyższą aktywność w korzystaniu z GenAI, ale także znacznie większe zaufanie do algorytmów niż respondenci z Europy czy USA. Stary Kontynent, mimo łatwiejszego dostępu do technologii, cechuje się w tej chwili większym sceptycyzmem i ostrożnością.

Kluczem do zrozumienia tego zjawiska jest demografia. Mamy do czynienia z powstaniem „Generation AI” – grupy osób poniżej 35. roku życia, dla których sztuczna inteligencja jest naturalnym elementem ekosystemu cyfrowego. Ponad 75% przedstawicieli tej grupy uważa narzędzia AI za użyteczne, a niemal połowa millenialsów i pokolenia Z posiada już za sobą pierwsze szkolenia w tym zakresie. Na drugim biegunie znajdują się osoby po 55. roku życia, gdzie dominuje niepewność wynikająca często z braku wiedzy, a nie z rzeczywistych wad technologii.

Płynie stąd istotny wniosek: sama adopcja technologii przestała być miarodajnym wskaźnikiem sukcesu. Badania w ramach Digital Well-being Hub ujawniają niepokojącą korelację w krajach o najwyższym wskaźniku cyfryzacji. Intensywne korzystanie z ekranów w celach rozrywkowych (powyżej pięciu godzin dziennie) wiąże się tam ze spadkiem samopoczucia i większą chwiejnością emocjonalną.

Guy Diedrich z Cisco słusznie zauważa, iż wskaźnikiem sukcesu nie powinna być liczba użytkowników, ale realny wpływ narzędzi na jakość pracy i życia. Wyzwanie na rok 2026 i kolejne lata przesuwa się zatem z obszaru dostępności infrastrukturalnej na pole edukacji i higieny cyfrowej. Bez zasypania luki kompetencyjnej – zarówno tej geograficznej, jak i pokoleniowej – oraz bez zadbania o „digital wellbeing”, entuzjazm rynków wschodzących może gwałtownie zderzyć się z barierą wypalenia cyfrowego. Dla integratorów i dostawców rozwiązań oznacza to konieczność oferowania technologii w pakiecie ze świadomą edukacją, a nie tylko jako pudełkowego produktu.

Idź do oryginalnego materiału