Protestujące przed kancelarią Prezesa Rady Ministrów, Donalda Tuska pielęgniarki i położne nie zostały wpuszczone do budynku ministerstwa, gdzie osobiście chciały złożyć petycję. Przekazały ją w końcu na ręce minister ds. polityki ds. Polityki Senioralnej Marzeny Okły – Drewnowicz. „Tak państwo traktujecie pielęgniarki” – powiedziała jedna z protestujących.
W petycji pielęgniarki opisały oczekiwania środowiska wobec rządzących. „Wzywamy do pilnego podjęcia działań, które ograniczą negatywne konsekwencje kryzysu kadrowego pielęgniarek i położnych” – napisano.
Pielęgniarki zwróciły uwagę m.in., iż pracę w zawodzie podejmuje za mało absolwentów pielęgniarstwa, szczególnie w publicznym systemie ochrony zdrowia. Zaznaczyły, iż brak rozwiązań prawnych powoduje, iż pielęgniarki i położne nie są wynagradzane zgodnie z posiadanym wykształceniem tylko według zaszeregowania stanowiska, które zajmują.
Problemy z personelem
Podczas protestu pielęgniarki i pielęgniarze przemawiający ze sceny zwracali uwagę na rosnący średni wiek pielęgniarek, brak wystarczającej liczby pielęgniarek i położnych do obsady dyżurów, różnice w wynagrodzeniach pielęgniarek zakwalifikowanych do różnych grup w zależności od wykształcenia.
Obok sceny, z której przemawiały pielęgniarki, ustawiono wózek inwalidzki, na którym usiadła kobieta. Za wózkiem postawiono tekturowe makiety pielęgniarek. Wyjaśniono, iż instalacja symbolizuje odchodzących z zawodu pielęgniarek, których nie ma kto zastąpić. Instalacja miała obrazować grupę zawodową pielęgniarek w 2030 r., jeżeli nie zostaną wprowadzone zmiany systemowe.
„Jesteśmy tu w celu poparcia zmian w projekcie obywatelskim ustawy, który tworzy mechanizmy uzdrawiające sytuację. Chcemy zapobiec degradacji zawodu pielęgniarki” – powiedziała Ptok.
Politycy nie dotrzymali słowa
Pielęgniarki miały ze sobą transparenty m.in.: „Gdzie są te zmiany, które obiecywaliście?”, „Politycy jak zwykle nie dotrzymali słowa”.
Projekt obywatelski opiera system wynagradzania pielęgniarek o posiadane kwalifikacje, a nie kwalifikacje wymagane. Pielęgniarki zaproponowały w nim też podniesienie współczynnika obliczania minimalnego wynagrodzenia, co przełożyłoby się na podwyżki dla pielęgniarek.
W wersji obywatelskiej projekt zakładał podwyżki w czterech z dziesięciu grup w tabeli płac, poprzez podniesienie współczynników pracy: grupa 3. – współczynnik pracy z 1,19 na 1,25 – 8944,35 zł brutto; grupa 4. – z 0,95 na 1,09 – 7799,47 zł brutto; grupa 5. – z 1,02 na 1,19 – 8515,02 zł brutto; grupa 6. – z 0,94 na 1,09 – 7799,47 zł brutto.
Ministerstwo Zdrowia już na początku roku zapowiedziało, iż pieniędzy na podwyżki zaproponowane w projekcie nie ma. Podczas prac w podkomisji posłowie zgodzili się na propozycję resortu zdrowia, by rozłożyć podwyżki na pięć rat – od 2025 r. – i przyznać je dwóm, a nie czterem – jak chcieli autorzy pierwotnego projektu – grupom z tabeli prac.
We wrześniu sejmowe komisje zdrowia i finansów publicznych zdecydowały, iż projekt zostanie ponownie skierowany do podkomisji. Pielęgniarki są zdania, iż trafił to tzw. sejmowej zamrażarki.
Średnie pensje
Według danych Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji za 2023 r. średnie wynagrodzenia pielęgniarek i położnych (obejmujące wynagrodzenia zasadnicze, dodatki stażowe, za wysługę lat, za pracę w godzinach nocnych i świątecznych) wynoszą średnio: dla zatrudnionych z 2. grupy (współczynnik 1,29) – 12 241 zł brutto; z 5. grupy (współczynnik 1,02) – 9 209 zł brutto; z 6. grupy (współczynnik 0,94) – 8 723 zł brutto.
AOTMiT zebrała je wśród ponad 180 tys. pracowników podmiotów leczniczych (pochodzą od 85-90 proc. świadczeniodawców).
Według OZZPiP po wynikających z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia podwyżkach, od 1 lipca 2024 r. pielęgniarki z wykształceniem magisterskim i specjalizacją zarabiają 9230,57 zł brutto (dotyczy 6 proc. pielęgniarek), pielęgniarki z wykształceniem magisterskim lub ze specjalizacją – 7298,59 zł brutto (23 proc. tej grupy zawodowej); pielęgniarki z wykształceniem licencjackim lub średnim (bez specjalizacji) – 6726,15 zł brutto (66 proc.).
Jest to kolejny strajk pracowników służby zdrowia w tym miesiącu. Niepełna 2 tygodnie temu, 6 listopada, pod sejmem, odbył się strajk fizjoterapeutów, którzy protestowali przeciwko planowanym ograniczeniom dotyczącym rehabilitacji domowej. W wyniku planowanych zmian może dojść do masowych zwolnień pracowników służby zdrowia.