Zachęcamy do lektury tekstu “Pracownicy łączą siły. Związki zawodowe wracają do łask” w “Gazecie Prawnej” z wypowiedziami Piotra Szumlewicza. Poniżej fragmenty tekstu, a cały można przeczytać tutaj:
https://www.gazetaprawna.pl/praca/artykuly/9521122,pracownicy-lacza-sily-zwiazki-zawodowe-wracaja-do-lask.html
– Widzimy zdecydowany wzrost aktywności w tym zakresie. Dziś mamy 10 tys. członków – to o 3,5 tys. więcej niż rok temu – potwierdza na przykładzie swojej organizacji Piotr Szumlewicz, lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa.
(…)
Piotr Szumlewicz przyznaje, iż największą aktywność widać w branży technologicznej, nad którą krąży widmo zwolnień. Wielkie firmy redukują kadry po tym, jak po zakończeniu pandemii spadło tempo wzrostu popytu na usługi cyfrowe, a wdrożenie rozwiązań sztucznej inteligencji pozwala w niektórych obszarach zrezygnować z pracy ludzkiej.
– Pracownicy firm technologicznych coraz częściej doświadczają też bolączek charakterystycznych dla współczesnego rynku pracy: niestabilnych form zatrudnienia, negatywnych konsekwencji elastyczności w ramach gig economy, tłamszenia wolności w korporacyjnym ładzie, wymuszania nadgodzin czy naruszania prywatności w postaci inwigilacji ze strony pracodawców – wymienia.
Dodaje, iż jego organizacja otrzymuje coraz więcej telefonów w sprawie pomocy przy utworzeniu związku zawodowego. To samo mówią przedstawiciele innych organizacji. Pracownicy pytają też, czy możliwe jest założenie za nich związku, do którego oni się tylko zapiszą. To, zdaniem ekspertów, pokazuje, iż pracownicy wciąż obawiają się reakcji pracodawców. Poza branżą technologiczną z prośbą o pomoc w tym procesie dzwonią pracownicy branż: mediów, technologii telekomunikacyjnych, IT.
– Przykładem mogą być Motorola czy Paramount Film – podkreśla Piotr Szumlewicz i zaznacza, iż coraz więcej telefonów jest też z sektora publicznego.
– Wkraczamy więc do ZUS, KRUS, urzędów miasta, np. w Gdańsku, Lublinie czy Świdnicy. Organizacje próbuje się tworzyć w bibliotekach, domach pomocy społecznej, ale też w samorządowych kolegiach odwoławczych czy Centralnej Komisji Egzaminacyjnej – wylicza Piotr Szumlewicz.