Po wakacjach tysiące Polaków może stracić pracę. Firmy biją na alarm, bo nie mają zamówień

1 miesiąc temu
Zdjęcie: W polskim przemyśle może nastąpić redukcja zatrudnienia PIOTR DZIURMAN/REPORTER/eastnews.pl


Przemysł to aktualnie ten sektor gospodarki, który mierzy się z największymi problemami. Związkowcy zwracają uwagę, iż już dochodzi do zwolnień. Na razie cierpią pracownicy z agencji zatrudniających. Jednak jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, zmiany w gospodarce odczują wszyscy.


Powrót po wakacjach może być dla wielu Polaków niebywale ciężki. Istnieje prawdopodobieństwo, iż we wrześniu nastąpi fala zwolnień. Przyczyną jest zła sytuacja gospodarcza naszego sąsiada.

Polski przemysł narzeka na brak zamówień. Z tego powodu m.in. huty, walcownie, zakłady produkujące silniki spalinowe, czy wiązki elektryczne mogą nie być w stanie zarobić pieniędzy na wypłaty dla pracowników. Niektóre z firm już zredukowały liczbę pracowników.

Sytuacja w przemyśle jest gorsza z miesiąca na miesiąc


Z brakiem zamówień mierzą się przedsiębiorcy już od 26 miesięcy. Jak podaje pulshr.pl, to właśnie wtedy zaczęła się stabilizować stagnacja w przemyśle. Pojawiła się redukcja zamówień ze strony naszego sąsiada – Niemiec. To efekt recesji za zachodnią granicą.


Gospodarka Niemiec znalazła się już w technicznej recesji w 2023 roku – PKB spadło o 0,3 proc. Jak podaje obserwatorfinansowy.pl, prognozy na 2024 rok są równie, jak nie bardziej, pesymistyczne. Odczuje to wyraźnie Polska, której aż 10 proc. PKB zależy od tego, w jakim stanie jest gospodarka Niemiec.

W jakich branżach sytuacja jest najtrudniejsza?


Sytuacja jest najtrudniejsza w hutnictwie i branży automotive, a także przemyśle elektrycznym. Firmy z tego sektora mierzą się ze wzrostem kosztów surowców i energii przy jednoczesnej obniżce cen wytwarzanych wyrobów, co stało się wskutek presji popytowej.

W przemyśle już mają miejsce zwolnienia. Dotyczą one na razie osób, które zdobyły pracę za pośrednictwem agencji zatrudnienia.

Jesienią ten trend może przybrać na sile i objąć również pozostałe grupy zawodowe – w takich okolicznością nastąpią masowe zwolnienia. Sytuacja raczej się nie polepszy, jeżeli nie napłyną w końcu nowe zamówienia zza zachodniej granicy.

Zwolnienia grupowe już się zaczynają


Wskaźnikiem coraz gorszej sytuacji na rynku są dane regularnie udostępniane przez GUS. Zgodnie z informacjami Głównego Urzędu Statystycznego, to właśnie przetwórstwo przemysłowe było wskazywane na gałąź gospodarki, w której nastąpi najwięcej zwolnień w najbliższym czasie.

Mówią o tym także niskie wskaźniki aktywności finansowej PMI. Utrzymywały się w przemyśle na rekordowo niskim poziomie 45 pkt. Zgodnie z wytycznymi Purchasing Managers' Index przyjmuje się, iż wyniki powyżej 50 pkt. oznaczają dobrą sytuację gospodarczą, a poniżej tego pułapu – ryzyko utraty płynności finansowej.

Zwolnienia grupowe już się zaczynają. Zgodnie z informacjami pulshr.pl likwidowana będzie Walcownia Rur Andrzej w miejscowości Zawadzkie. Pracę straci 435 osób. Grupowe zwolnienia nastąpią w Yazaki Automotive Products Polska w Mikołowie. Pracę może stracić 300 osób, czyli ponad 80 proc. załogi.

Z problemami mierzy się także huta Liberty w Częstochowie (jeden z wierzycieli złożył wniosek o upadłość spółki). Na początku 2024 roku zamknięto fabrykę silników spalinowych Stellantis na Śląsku. Do tego grona mogą niedługo dołączyć kolejni pracodawcy.

Idź do oryginalnego materiału