W ciszy, bez żadnych okrzyków, ani trąbek, w Białymstoku odbył się protest podlaskich przedsiębiorców. Bo protest miał szczególną formę – marszu pogrzebowego. Przedsiębiorcy nieśli dwie trumny oraz znicze. Liczą, iż przedstawiciele rządu pójdą po rozum do głowy i otworzą przynajmniej jedno przejście graniczne z Białorusią. To nie jest tak, iż przedsiębiorcy nie zauważają wojny hybrydowej prowadzonej przez Białoruś i Rosję przeciwko Polsce. Zauważają i są zdania, iż należy temu przeciwdziałać, ale w taki sposób, aby nie szkodzić polskim obywatelom. Tymczasem zamknięcie przejść granicznych szkodzi i to bardzo. Jak mówiła jeszcze przed wyruszeniem na ulice Białegostoku Ewelina Grygatowicz-Szumowska ze „Zjednoczonego Wschodu", ta sytuacja prowadzi do zwolnień i bankructw. - Zamknięcie transgranicznego ruchu w naszym regionie spowodowało falę zwolnień i bankructw w różnych sektorach gospodarki. Główny Urząd Statystyczny opublikował dane za styczeń 2025 r. dotyczące podlaskiej gospodarki. Sprzedaż detaliczna w naszym województwie zmniejszyła się o 5,4 proc. Oznacza to, iż w porównaniu z 2024 rokiem podlascy przedsiębiorcy sprzedali mniej towarów o 972 mln złotych – mówiła do zgromadzonych jedna z organizatorek protestu.