Polacy chcą atomu – poziom poparcia dla energetyki jądrowej jest w tej chwili rekordowy – ale niekoniecznie blisko swojego domu. Czy uda się przełamać barierę nieufności, by zmodernizować polski system elektroenergetyczny? – zastanawiają się eksperci z Instytutu Sobieskiego.
Świat wkracza w erę nuklearnego renesansu po tym, jak kryzys energetyczny i wzrost cen surowców uwidoczniły zagrożenia wynikające z uzależnienia od importu paliw kopalnych, skłaniając rządy do poszukiwania stabilnych źródeł energii. Polska również potrzebuje stabilnych źródeł energii, które będą mogły zasilać jej dynamiczny rozwój gospodarczy.
Zgodnie z prognozami Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) luka wytwórcza w 2031 roku w Polsce wyniesie ponad 6 GW, a w 2040 r. osiągnie 18 GW. Potencjalny blackout to nie tylko niedogodność dla użytkowników energii, to też realne straty szacowane w skali kraju na ok 4 mld zł za każde 12h (dane Polskiego Instytutu Ekonomii). Rozwój odnawialnych źródeł energii, choć niezbędny, nie odpowiada na wszystkie potrzeby. Konieczne jest zapewnienie stabilnego źródła energii, które będzie w stanie pracować niezależnie od warunków pogodowych. jeżeli chcemy uniknąć tzw. „pułapki gazowej”, czyli uzależnienia od dostaw gazu, musimy rozwijać energetykę jądrową. Polska jest jedynym krajem z grupy V4 (Polska, Słowacja, Czechy, Węgry), który nie ma elektrowni jądrowych.
Ścieżka Coal-to-Nuclear, czyli zastępowania elektrowni węglowych reaktorami jądrowymi najnowszej generacji, może pomóc w wypełnieniu części luki wytwórczej prognozowanej przez PSE. Potencjał ścieżki C2N w Polsce wynosi około 17 GW. Planowane przez rząd inwestycje w energetykę jądrową (6–9 GW) tylko częściowo zredukują lukę wytwórczą lat 40-tych. Dlatego konieczne jest rozważenie pogłębienia udziału energetyki jądrowej w polskim systemie elektroenergetycznym. Podejście Coal-to-Nuclear to potencjalnie bardzo korzystna strategia zwiększenia udziału energetyki jądrowej w polskim systemie. Zakłada on minimalne nakłady na adaptację infrastruktury energetycznej i ogranicza koszty społeczne poprzez maksymalne wykorzystanie potencjału regionów węglowych.
Koncepcja C2N może też pomóc skonsumować przychylność polskiej opinii publicznej dla technologii jądrowych – 93% Polaków chce rozwoju energetyki jądrowej w kraju. Konieczne jest jednak systematyczne i uważne monitorowanie nastrojów społeczności z terenów bliskich potencjalnym inwestycjom. Przeprowadzone przez ekspertów Instytutu Sobieskiego badania wśród mieszkańców jednej z potencjalnych lokalizacji dają wgląd w obawy związane z mieszkaniem w sąsiedztwie elektrowni jądrowej. Badania zrealizowano w ramach projektu DEsire, którego celem jest opracowanie planu dekarbonizacji krajowego sektora energetycznego na drodze modernizacji z wykorzystaniem reaktorów jądrowych najnowszej generacji.
Wielu Polaków wciąż postrzega energetykę jądrową przez pryzmat katastrofy w Czarnobylu i ma do niej emocjonalny stosunek. Naturalna skłonność do przeceniania prawdopodobieństwa zagrożeń, dodatkowo wzmacnia ich niechęć. Prowadzenie dialogu w takich warunkach wymaga przygotowania. Zdecydowanie warto częściej eksponować pozytywne aspekty energetyki jądrowej, takie jak jej stabilność, niska emisyjność i możliwość obniżenia cen energii.
Chociaż wiele osób popiera rozwój energetyki jądrowej, nie chcą one elektrowni w swojej okolicy. To zjawisko, znane jako “Not In My Backyard” (NIMBY), dotyczy większości dużych projektów infrastrukturalnych. Wątpliwości mieszkańców budzi przede wszystkim brak jakiegokolwiek zaangażowania okolicznej ludności w planowanie inwestycji oraz brak wiary w to, iż decyzje w tego rodzaju sprawach zapadają na podstawie racjonalnych przesłanek. Niektórzy mówią wprost, iż elektrownia powstanie tam, gdzie mieszkańcy będą najmniej skłonni protestować. Protest społeczny jest więc postrzegany jako najbardziej skuteczna forma poinformowania decydentów o swoim sprzeciwie. Tym samym decyzja o lokalizacji w Polsce inwestycji o strategicznym znaczeniu dla funkcjonowania systemu energetycznego i szerzej, całej gospodarki, jest zakładnikiem walki o dominację między stroną społeczną a stroną publiczną, która wynika z głębokiej nieufności. Należy zauważyć, iż sytuacja ta sprzyja pojawianiu się dezinformacji i utracie kontroli nad procesem inwestycyjnym.
Rozwiązaniami są budowa wzajemnego zaufania poprzez angażowanie strony społecznej oraz władz lokalnych, które cieszą się większym zaufaniem niż strona rządowa oraz przedstawianie inwestycji w kategoriach konkretnych korzyści i benefitów, jakie uzyska społeczność lokalna. Transparentność i otwarty dialog z lokalnymi liderami mogą ograniczyć ryzyko protestów i dezinformacji. Eksperci podkreślają też, iż skuteczna komunikacja na temat energetyki jądrowej wymaga odpolitycznienia debaty. Istnieje potrzeba stworzenia niezależnej platformy informacyjnej, która rzetelnie przekazywałaby informacje o energetyce jądrowej i kanalizowała wątpliwości mieszkańców. Dodatkowo należy skoordynować działania informacyjne na poziomie krajowym i wesprzeć rozwój lokalnego przemysłu oraz edukację kadr.
Podsumowując, rosnące poparcie dla energetyki jądrowej w Polsce i na świecie to pozytywny sygnał dla transformacji energetycznej. Jednak jej skuteczna realizacja wymaga aktywnego zaangażowania społeczności lokalnych, rzetelnej edukacji oraz skutecznej komunikacji. Konsultacje społeczne nie mogą być pustym rytuałem realizowanym w przypadkowy sposób. Po pierwsze dlatego, iż mieszkańcom należy się pełna informacja o skutkach nowej inwestycji. Przede wszystkim jednak dlatego, iż żyjemy w czasach, w których informacja i dezinformacja stały się bronią i nie da się już bagatelizować ich znaczenia. Z ich powodu choćby najbardziej obiecujące projekty mogą napotkać poważne przeszkody.
Pełną treść raportów znajdziesz TUTAJ.