Polacy wyrzucają je do śmieci. Nie wiedzą, iż są warte fortunę

2 tygodni temu
Zdjęcie: Polsat News


Na facebookowych grupach z rzeczami do oddania często pojawiają się wpisy dotyczące starych książek po dziadkach czy rodzicach. "Nie chcę wyrzucać, może ktoś weźmie?" - piszą ich autorzy. Czasami zdarza się jednak, iż zbiory trafiają do śmieci. Tymczasem mogą być sporo warte.


W serwisie aukcyjnym Onebid, ceny wywoławcze za książki Bolesława Prusa, Henryka Sienkiewicza czy Władysława Reymonta potrafią przyprawić o zawrót głowy. Pierwsze wydanie "Chłopów" z 1904 roku wystawiono za 3,8 tys. zł, "Emancypantki" Prusa (wydanie pierwsze z 1894 roku) za 3 tys. tys. zł, a "Bez dogmatu" Sienkiewicza z 1891 roku za 1,5 tys. zł.


Pierwsze wydania Kafki i Bułhakowa są sporo warte


Równie cenne są pozycje autorów zagranicznych. Pierwsze polskie wydanie "Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa z 1969 roku wystawiono za 1,2 tys. zł, a "Proces" Franza Kafki za 3 tys. zł. Według serwisu licytacja może zakończyć się na kwocie wynoszącej od 6 tys. do 10 tys. zł. Reklama


"Luksusowa oprawa artystyczna, pełna skóra. Na licu okładki tłoczony oraz złocony motyw nawiązujący do treści dzieła, złocone imię i nazwisko autora, tłoczony oraz barwiony tytuł dzieła, zabieg powtórzony na grzbiecie; oprawa obwiedziona złotymi liniami; barwione obcięcia kart; papier wyklejek marmurkowy" - zachwala wystawiający pozycję Antykwariat Gryf. "Pierwsze polskie wydanie arcydzieła literatury światowej opatrzone tłumaczeniem Bruno Schulza. Od lat nienotowane na portalach aukcyjnych. Rzadkie" - dodano.


Na książkach J. R. R Tolkiena można zarobić choćby 6 tys. zł


"Na platformach sprzedażowych nie brakuje książek o potencjalnej wartości, ale warto być czujnym, bo ceny czasami nie odzwierciedlają faktycznej wartości rynkowej. Cena książki jest ustalana przez rynek, a sprzedaż zależy od jej stanu oraz wcześniejszych wyników aukcyjnych" - zaznacza jednak w rozmowie z serwisem wp.pl Krzysztof Matuszewskiego z antykwariatu blackbooks.pl.
Sporym zainteresowaniem cieszą się dzieła J. R. R Tolkiena. Pierwsze polskie wydania jego książek są wyceniane na 5-6 tys. zł. Książki z okresu PRL np. pierwsze wydania Wisławy Szymborskiej i Zbigniewa Herberta, są warte choćby kilkaset złotych. Pozycje tych autorów prawdopodobnie znajdują się w wielu polskich domach.
Czytaj też: Najdroższa moneta PRL. Mogła być w twoim portfelu, dziś kosztuje 33 tys. zł


Co podwyższa wartość książki?


Przeglądając domowe biblioteczki po dziadkach i rodzicach w poszukiwaniu cennych pozycji, należy zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Jak tłumaczy Matuszewski - wartościowe są książki w ładnych oprawach np. autorstwa cenionych w przeszłości introligatorów - Roberta Jahody, Aleksandra Semkowicza czy Franciszka Joachima Radziszewskiego. Cenę podbijają również autografy i ekslibrisy, czyli znaki własnościowe. Najczęściej są to ilustrowane, ozdobne, małe kartki z inicjałami lub imieniem i nazwiskiem właściciela. Matuszewski wspomniał, iż na aukcji w grudniu 2023 roku jego antykwariat wystawił "książkę niekompletną, współoprawną z innym dziełem, bardzo mocno zniszczoną", która została zakupiona za 45 tys. zł. Wartość pozycji podbiła notatka zdradzająca jej pochodzenie.


Stara książka sprzedana za ponad 141 tys. zł!


Natomiast najdroższą książką sprzedaną przez blackbooks.pl była kronika autorstwa Macieja Miechowity "Chronica Polnoru(m)" z 1521 roku. "[...] Sprzedawała się dotychczas na rynkach aukcyjnych za średnio 60-80 tys. zł. Podczas aukcji, przeprowadzonej w grudniu 2023 r., ten wolumin został sprzedany za 141 900 zł i to rekord naszego antykwariatu. Była to kronika kompletna, a na wyklejce pojawił się wpis proweniencyjny »Z ksiąg po J. Lelewelu pozostałych 23. Doc. 1831 J.K«. Sam taki wpis podbija cenę, bo wokół tego możemy tworzyć całą historię" - wyjawił antykwariusz.
Idź do oryginalnego materiału