Policja w siedzibach Dino i Biedronki. Dochodzenie w sprawie nielegalnych praktyk

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Policja Źródło: Shutterstock


UOKiK bada praktyki Biedronki i Dino, podejrzewając zmowy dotyczące pracowników. Kontrole wykazały możliwe ograniczenia w zmianie pracy kierowców i stagnację płac.


Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające dotyczące potencjalnych nielegalnych praktyk na rynku pracy w sieciach handlowych Biedronka i Dino. Po otrzymaniu sygnałów i przeprowadzeniu wstępnych analiz, UOKiK postanowił zbadać, czy przedsiębiorstwa te oraz współpracujące z nimi firmy przewozowe zawarły niedozwolone porozumienia dotyczące pracowników.


UOKiK kontroluje Dino i Biedronkę


W lutym i kwietniu bieżącego roku, za zgodą sądu i w asyście policji, pracownicy UOKiK przeszukali siedziby spółek Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci Biedronka, Dino Polska oraz kilku firm transportowych. w tej chwili trwa analiza zebranych materiałów, która ma na celu ustalenie, czy doszło do naruszeń przepisów prawa konkurencji.


– Podejrzewamy, iż przedsiębiorcy, którzy świadczyli usługi dla sieci Biedronka i Dino, mogli zawrzeć porozumienie, w myśl którego nie konkurowali pomiędzy sobą o pracowników. Sprawdzamy również, czy tego typu ustalenia mogły być koordynowane przez sieci handlowe. Skutkiem analizowanych praktyk byłby brak elastyczności zmiany pracy przez kierowców oraz ograniczenie tempa wzrostu ich płac – mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.


Ewentualne porozumienia, tzw. no-poaching agreements, miałyby skutkować brakiem elastyczności w zmianie pracy przez kierowców oraz ograniczeniem tempa wzrostu ich płac. Firmy transportowe mogłyby w ramach takiej zmowy unikać zatrudniania kierowców od konkurencji, a dyskonty mogłyby narzucać przewoźnikom egzekwowanie tych zasad. Przykładem takich praktyk mogłoby być składanie "blokad" na pracowników, którzy odeszli bez zgody pracodawcy, uniemożliwiając im podjęcie zatrudnienia u innych przewoźników obsługujących te same centra dystrybucyjne.


Ograniczenie konkurencji, stagnacja wynagrodzeń


Zmowy tego rodzaju mają negatywny wpływ na rynek pracy, ponieważ ograniczają konkurencję cenową pomiędzy pracodawcami, co prowadzi do stagnacji wynagrodzeń. Choć obecne postępowanie jest wyjaśniające i prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnym podmiotom, jeżeli podejrzenia się potwierdzą, UOKiK może rozpocząć postępowanie antymonopolowe i postawić zarzuty konkretnym firmom.


Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grożą poważne kary finansowe. Przedsiębiorstwa mogą zostać obciążone karą do 10 proc. obrotu, a menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grozi kara pieniężna do 2 mln zł.


Zmowy na rynku pracy są nielegalne, a prawo konkurencji zakazuje wszelkich porozumień, których celem lub skutkiem jest ograniczenie konkurencji. Najbardziej znane przykłady to zmowy cenowe, przetargowe czy podział rynku.
Idź do oryginalnego materiału