- Ja nigdy nie powiem, iż ministrowie zarabiają za mało - stwierdził w programie "Graffiti" Tomasz Siemoniak. W ten sposób odniósł się do ujawnienia zarobków przez szefa BBN Sławomira Cenckiewicza. - jeżeli ktoś się na to decyduje, to powinien mieć świadomość, iż pracuje dla kraju - podkreślił minister koordynator służb specjalnych.
Polityk pokazał wypłatę. Burza wokół zarobków ministrów. "Nigdy tak nie powiem"

Wraca dyskusja o zarobkach najważniejszych osób w państwie. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz ujawnił swoje zarobki. Jak poinformował za wrzesień zarobił 9856,75 zł. Sprawa wywołała dyskusję.
Zdaniem Sławomira Mentzena z Konfederacji wynagrodzenia są znacząco za niskie. "Urzędników powinno być mniej, ale powinni lepiej zarabiać. Przelewy w okolicach 10 tysięcy zł dla szefa BBN czy MSZ to obraza naszego państwa" - skomentował.
Burza wokół zarobków ministrów. "Nie sprawdzam, nie dodaję"
Do sprawy odniósł się również w Polsat News Tomasz Siemoniak, który przypomniał, iż dyskusja w tej sprawie "toczy się od lat".
- Różnie w zależności od podatków, nie przywiązuje do tego tak wielkie wagi, żeby wpatrywać się i dodawać te liczby. One są zresztą powszechne znane - powiedział w programie "Graffiti" pytany o swoje zarobki.
ZOBACZ: Szef BBN pokazał swoje zarobki. Ruszyła lawina komentarzy
- Ja nigdy nie powiem, iż ministrowie zarabiają za mało. Praca ministra jest tak wielkim zaszczytem, iż nie sprawdzam, nie dodaję - wyjaśnił.
- Natomiast uważam, iż w sferze publicznej różne osoby powinny zarabiać więcej - podkreślił. Jako przykład podał wiceministrów oraz ekspertów pracujących dla rządu.
- Oczywiście wynagrodzenie jest ważne, natomiast wydaje mi się, iż są pewne stanowiska, tak wysokie jak ministrowie, iż ta kwestia powinna być wtórna - zaznaczył minister koordynator służb specjalnych.
"Bardzo ciężko jest ściągnąć ludzi do polityki"
- jeżeli ktoś się na to decyduje, to powinien mieć świadomość, iż pracuje dla kraju i nie powinien epatować tym, iż zarabia za dużo, czy za mało - powiedział.
Siemoniak zauważył, iż "miliony Polek i Polaków ciężko pracując zarabiają znacznie mniej".
WIDEO: Tomasz Siemoniak w programie "Graffiti"
Minister przyznał jednak, iż ciężko jest ściągnąć ekspertów do polityki, ale według niego, głównym problemem nie są zarobki.
- Bardzo ciężko jest ściągnąć ludzi, kiedyś było znacznie łatwiej, ale to nie chodzi tylko kwestię finansów, bo w porównaniu do sektora prywatnego, zawsze te pensje były niższe - podkreślił.
- Jest natomiast takie poczucie braku stabilności. Przyjdzie się na cztery lata, a później, po zmianie władzy, bez żadnej oceny, bez żadnych kryteriów zostanie się zwolnionym, więc jest to niesłychanie ciężkie, ale to nie finanse są głównym elementem - zaznaczył.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
