Polska i czeska gospodarka są często porównywane ze względu na podobną ścieżkę rozwoju po drugiej wojnie światowej. Współcześnie wielu Polaków uznaje Czechy za wzór pod względem zarządzania państwem i rozwoju społecznego. W tym artykule przyjrzymy się zmianom gospodarczym zachodzącym w obu tych krajach w ciągu ostatnich kilku lat i porównamy, która z nich prezentuje się lepiej. Celem jest zbadanie, czy gospodarka Czech faktycznie jest tak silna, jak niektórzy sądzą.
PKB (Produkt Krajowy Brutto) jest jednym z najważniejszych, choć jednocześnie dość ogólnych wskaźników oceny gospodarki kraju. W przypadku Polski, według danych Banku Światowego z 2022 roku, zajęła ona 21. miejsce na świecie pod względem nominalnego PKB. Z kolei Czechy zajęły 47. miejsce. Warto zauważyć, że nominalne PKB nie uwzględnia siły nabywczej, co oznacza, że nie bierze pod uwagę różnic cen w różnych krajach.
Zobacz także: Między wschodem a zachodem. Jan Ludwik Popławski jako fundator myślenia geopolitycznego narodowej demokracji
PKB per capita, mierzące dochód na mieszkańca kraju, jest istotnym wskaźnikiem, zwłaszcza gdy chcemy zrozumieć indywidualny podział bogactwa. W przypadku Polski zajęliśmy 39. miejsce na świecie, wyrażone w parytecie siły nabywczej. Czechy natomiast uplasowały się na 32. miejscu. Wskaźnik PKB per capita może lepiej odzwierciedlać rzeczywistą sytuację ekonomiczną obywateli, uwzględniając różnice w kosztach życia między krajami.
Skupmy się teraz na obszarze Unii Europejskiej. Według danych Eurostat Polska zajmuje 6. miejsce pod względem wielkości gospodarki w UE, odpowiadając za jej 4,2% rozmiaru. Przed nami znajdują się Niderlandy, które odpowiadają za 6%. Czechy dopiero na 13. miejscu razem z Finlandią. Każde z tych państw odpowiada za 1,7% ogólnego PKB UE.
Warto jednak zaznaczyć, iż te statystyki wynikają głównie z różnic w populacji Polski i Czech. Z tego powodu dane te powinny być traktowane bardziej jako ciekawostka niż jako miara, która gospodarka jest „lepsza” Aby dokładniej ocenić sytuację gospodarczą obu państw, warto sięgnąć po bardziej szczegółowe dane i analizy.
Jak już było wspomniane, PKB jest bardzo ogólnym wskaźnikiem, nie mniej pokazuje trendy w gospodarce. Przyjęło się, że im bardziej rośnie, tym lepiej. Porównamy teraz, w jakim tempie rozwijały się obie gospodarki w ciągu lat od dołączenia do Unii Europejskiej oraz przyjrzymy się prognozom gospodarczym dla wszystkich z nich.
W poniższym zestawieniu autor przyjął interwał czasowy od 2004 do 2023 roku i podzielił go na cztery okresy. Pierwszy to pierwsze dziesięciolecie po wstąpieniu oby państw do Unii Europejskiej 2004 – 2014. Następnie okres od 2015 do 2019 jako czasu przed pandemią COVID-19, później okres 2019 – 2022, oraz prognozy gospodarcze Komisji Europejskiej na 2022 i 2024 rok.
Jak możemy zauważyć na wykresie w przedstawionym okresie, Czechy zwykle rozwijały się mniej dynamicznie od Polski. Możemy wskazać tutaj cztery daty, w których czeska gospodarka rozwijała się bardziej od naszej: 2005; 2006; 2015 oraz 2017. Obiektywnie patrząc, Polska w ostatnich latach odsunęła się od Czech pod względem dynamiki rozwoju. Nawet recesja w 2020 roku była dla nas znacznie łagodniejsza niż dla naszych sąsiadów, a odbicie w 2021 roku znacznie bardziej dynamiczne.
Od 2004 do 2014 roku gospodarka Czech urosła realnie o 30,45%. W dwóch latach doświadczyła recesji, były to kolejno lata 2009 oraz 2012. Następnie w 2013 roku doświadczyły stagnacji. W przypadku Polski to nasze pierwsze dziesięciolecie wstąpienia do UE zaowocowała realnym wzrostem gospodarki o 53,11%. Jest to wynik wyższy o 22,66 p.p. od Czechów. Ten sukces zawdzięczamy dużym wzrostom w latach 2006, 2007, 2011 oraz odporności na kryzys finansowy z 2009 roku.
Kolejny omawiany okres był względnie spokojny i minął pod znakiem ciągłego rozwoju gospodarczego. W okresie między 2015 a 2019 rokiem nasz południowy sąsiad zdołał powiększyć realnie swoją gospodarkę o 20,8%. W dwóch latach pod względem dynamiki wzrostu realnego PKB Czechy zdołały wyprzedzić Polskę. Był to 2015 oraz 2017 rok. Jednak nasza gospodarka ponownie rozwijała się dynamiczniej od czeskiej. W omawianym okresie urosła o 24,95%, czyli o 4,15 p.p. więcej.
W 2020 roku w obu analizowanych państwach gospodarka skurczyła się. W przypadku Polski było to o jedynie 2%, natomiast w przypadku Czech, aż 5,5. Od tej pory dystans między Polską a Czechami tylko się zwiększył na korzyść Polski. Nasza gospodarka zdołała się odbudować, a choćby ponownie rozwijać już w 2021 roku gdzie doświadczyliśmy ogromnego wzrostu na poziomie 6,9%. Płytka recesja oraz wysoki wzrost były m.in. wynikiem deprecjacji złotego co pociągnęło za sobą zwiększenie eksportu. Bardzo dobry okazał się również rok 2022, gdzie nasza gospodarka względem poprzedniego roku urosła o 5,3%. Czesi mimo wzrostów gospodarki w 2021 i 2022 roku nie zdołały odrobić strat z 2020 roku.
Jak widać na poniższym wykresie, gospodarka Czech na koniec III kwartału 2023 roku w porównaniu do IV kwartału 2019 roku jest wciąż o prawie 2% mniejsza. Natomiast gospodarka Polski urosła o ponad 9% i jest to najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej.
Prognozy Komisji Europejskiej dla Czech na 2023 i 2024 rok również nie wyglądają najlepiej. Według nich w 2023 roku PKB Czech ma się skurczyć prawie o 1%. Obecne prognozy wskazują, iż naszym południowym sąsiadom uda się wrócić do poziomu sprzed pandemii mniej więcej na przełomie 2024 i 2025 roku. W przypadku Polski 2023 rok również ma być gorszy, jednak wciąż nasza gospodarka ma się rozwijać. W 2024 roku według prognozy wynoszą 2,7%, co jest znacznie lepszy wynikiem od tego notowanego u naszego sąsiada?. Warto również wspomnieć, że według analityków PKO możemy liczyć na wzrost realnego PKB w 2024 roku aż na poziomie 3,9%.
Podsumowując powyższą część można stwierdzić, że Polska nie tylko ma znacznie większą gospodarkę od Czech pod względem nominalnym. Zauważalny jest również dynamiczniejszy rozwój w przypadku Polski. Przyszłe lata najpewniej pogłębią różnice.
Innym istotnym wskaźnikiem makroekonomicznym w analizie gospodarek państw jest inflacja. W tym przypadku posłużymy się analogiczną metodą podziału czasowego jak w punkcie z PKB. Jak widać na powyższym wykresie poziom inflacji w latach 2004 – 2019 był względnie podobny w przypadku obu państw. Najbardziej w okresie od 2012 do 2020. Biorąc pod uwagę cały omawiany okres, Polska miała i inflację wyższą w dziesięciu latach, czyli połowie omawianego okresu. Kolejno 2004, 2005, 2009, 2010, 2011, 2012, 2020,20219. A według zestawionych prognoz Narodowego Banku Polski oraz Narodowego Banku Czech również w 2023 i 2024. Możemy zauważyć, że od 2009 do 2012 roku Polska odnotowuje większą inflację. Było to spowodowane łagodniejszym przejściem kryzysu finansowego. W Czechach kryzys mocniej odbił się na działalności gospodarczej, co poskutkowało ochłodzeniem gospodarki i presją dezinflacyjną. Natomiast w latach 2013-2016 w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej możemy dostrzec zwykle niespotykane tendencje deflacyjne. Wynikały głównie z postanowienia OPEC o zwiększeniu wydobycia ropy mimo i tak niskich cen rynkowych. Ceny w państwach naszego regionu są mocno uzależnione od cen surowców energetycznych. Następnie od 2020 roku zauważamy tendencję deflacyjną wywołaną na początku m.in. szokami cenowymi, a w późniejszym okresie skokowym wzrostem cen surowców energetycznych, a także zaburzeniami spowodowanymi przez wojnę na Ukrainie.
Dla zobrazowania zmiany cen przyjmijmy istnienie towaru, którego cena w 2003 roku wynosi 100. Nie posłużymy się w tym przypadku konkretną walutą, aby wyeliminować wahania kursowe. Załóżmy także, że jego cena będzie zmieniała się dokładnie według wartości inflacji CPI. Policzmy, jak będzie zmieniała się jego cena na przestrzeni lat dla poszczególnego państwa.
Zgodnie z obliczeniami zawartymi w powyższej tabeli możemy stwierdzić, iż zmiana cen zachodziła podobnie w obu państwach. Analizowany produkt w okresie od 2004 do 2022 roku w dziesięciu latach był droższy w Polsce, natomiast w dziewięciu droższy w Czechach. Największa różnica na korzyść Czech miała miejsce w 2012 roku, gdzie omawiany produkt był u nas droższy o 4,58. Natomiast największa różnica na korzyść Polski wystąpiła w 2008 roku, gdzie produkt był u nas tańszy o 3,23. Warto jednak zaznaczyć, że Czesi w 2004 roku w sklepach posiadali droższe produkty niż Polacy na swoich półkach. Obecnie dochodzą również zmiany kursowe. Przez deprecjacje złotego Czechom często opłaca się przyjeżdżać na zakupy do Polski.
Gdyby przyjęty produkt zmieniał swoją cenę zgodnie ze ścieżką inflacyjną wytyczoną przez NBP oraz CNE kosztowałby w Polsce: 2023 rok – 192,39; 2024 rok – 201,24. Natomiast w Czechach: 2023 rok – 191,58; 2024 rok – 196,50. W dwóch prognozowanych latach cena produktu byłaby tańsza w Czechach. Możemy również zauważyć, iż tzw. inflacja skumulowana od 2004 roku wyniosła mniej więcej 100% w obu państwach.
Ogólny obraz obu gospodarek został zobrazowany. Najczęściej jednak ludzi najbardziej interesuje poziom życia w poszczególnych państwach. Aby przybliżyć obraz tego aspektu, również należy porównać między sobą szereg danych makroekonomicznych.
Przyglądając się wskaźnikowi rozwoju społecznego, czyli HDI, za ostatni dostępny rok (2021) możemy zaobserwować lepszy wynik u Czechów. Nasz sąsiad znalazł się znalazł się na 32. pozycji na świecie. My natomiast dwa miejsca dalej, na 34. Dystans nie jest duży, jednak wciąż wypadamy trochę gorzej. Tym bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę, że w 2019 roku byliśmy na 32. miejscu. Warto zaznaczyć, że Czesi w tym roku doświadczyli sporego spadku w tym rankingu. Jeszcze w 2020 roku zajmowali 27.
W 2004 roku Czesi posiadali na mieszkańca 20 932$ PPP. Natomiast Polska 13 353$ PPP, czyli 63,8% wartości czeskiej. W następnym roku różnica jeszcze się zwiększyła i nasz wynik stanowił 62,9% czeskiego. Później jednak dystans uległ zmniejszeniu. W 2009 roku dochodzimy do 19 240 (69,3%), gdy Czesi odnotowali spadek względem poprzedniego roku i ich wynik wynosił 27 761. Na wykresie możemy obserwować, jak kryzys finansowy odbił się na naszym sąsiedzie w 2008 roku, dopiero w 2012 byli w stanie wrócić na drogę szybkiego wzrostu. Udało nam się wtedy bardzo zbliżyć, osiągnęliśmy 81,2% ich wyniku. Niestety następnie ponownie zaczęliśmy się od siebie oddalać i w 2018 roku nasz wynik stanowił 77,1% ich wyniku. Jednak w 2019 roku znowu zmniejszyliśmy różnicę (78,9%). Kolejno w 2020 roku było to 82,4%, a w 2021 już 84,7%. Zatem obecnie najbliżej nam do standardu życia Czechów.
Względnie niskie ceny w naszym państwie pozwalają na zakupienie większej liczby towarów niż Czechom za ich pensję minimalną. Nie zawsze jednak tak było. Jak możemy zauważyć na powyższym wykresie, siła nabywcza płacy minimalnej w Czechach była wyższa do 2008 roku. Od tamtego czasu, aż do 2013 roku siła nabywcza płacy minimalnej w Czechach nie tylko nie wzrosła, ale malała. Dopiero od 2013 roku Praga zdecydowała się ponownie podnosić płacę minimalną. W naszym przypadku siła nabywcza płacy minimalnej rośnie regularnie od 2008 roku. Możemy choćby wskazać lata 2020 oraz 2022 jako szczególne pod tym względem. W przypadku Czech Praga zdecydowała się skokowo podnieść swoją płacę minimalną na początku 2023 roku. Płaca minimalna w parytecie siły nabywczej w okresie 2004-2022 w Czechach wzrosła o 160,4%, natomiast w Polsce o 257,4%.
Niestety musimy wziąć również pod uwagę odsetek ludzi zarabiających minimalną krajową. W 2018 roku w Polsce był to 12,1%. Natomiast w Czechach odsetek ten wynosił jedynie około 3%. Co więcej, gdy przyjrzymy się godzinowym kosztom pracy w 2021 roku, Czesi wypadają od nas lepiej. Ich wynik to 15,3 euro na godzinę i jest to największa wartość dla Europy Środkowo-Wschodniej. U nas ten wynik wynosi 11,5 euro. Średnia dla Unii Europejskiej wynosi 29,1 euro. Koszt pracy to suma wydatków ponoszonych przez pracodawców na zatrudnienie personelu. Wliczają się w to wynagrodzenia pracowników (w tym składki na ubezpieczenia społeczne odprowadzane przez pracodawcę), koszty szkolenia zawodowego, inne wydatki, takie jak koszty rekrutacji, wydatki na odzież roboczą i podatki od zatrudnienia uznawane za koszty pracy, minus wszelkie otrzymane dotacje. Trochę inaczej sytuacja ma się z przeciętnym rocznym wynagrodzeniem wyrażonym w parytecie siły nabywczej.
Jak możemy zauważyć na powyższym wykresie, przez większość czasu to Czesi mogli kupić więcej za swoje roczne przeciętne wynagrodzenie. Różnica na ich korzyść najbardziej zauważalna było od 2004 do 2008 roku. Później do 2015 roku Czesi utrzymywali nad nami lekką przewagę. Z kolei między 2015 a 2019 rokiem siła nabywcza przeciętnego rocznego wynagrodzenia w Polsce i w Czechach była identyczna. Jednak ostatni kryzys pozwolił wysunąć nam się na prowadzenie. Spadek Czechów w 2020 roku, a następnie w 2022 i nasze utrzymanie względnie takiego samego poziomu siły nabywczej przeciętnego wynagrodzenia pozwoliło nam zauważalnie wyprzedzić południowego sąsiada. W okresie 2004-2022 średnie przeciętne wynagrodzenie w Czechach wzrosło o 33%, a w Polsce o 48,918.
Podsumowując, Polska jest znacząco większą gospodarką pod względem nominalnym od Czeskiej. Zawdzięcza to przede wszystkim rozmiarom państwa oraz większej populacji. Warto jednak zwrócić uwagę, że Polska rozwija się zauważalnie szybciej niż nasz południowy sąsiad. W przypadku wzrostu cen oba państwa wypadają podobnie, na lekką niekorzyść Polski. W aspekcie poziomu i jakości życia Czechy odnotowują minimalną przewagę. M.in. dwie pozycje wyżej w rankingu HDI, wyższy PKB per capita PPPs. Z drugiej strony w Polsce pracownicy z płacą minimalną mogą żyć na znacznie lepszym poziomie niż ci w Czechach. Należy jednak zaznaczyć, że odsetek osób zarabiających minimalną w Polsce jest znacznie większy. W przypadku przeciętnego wynagrodzenia można powiedzieć, że jego siła nabywcza jest zbliżona. W ostatnich latach przewaga przechyliła się na korzyść Polski. Prawdopodobnie w kolejnych latach zdołamy dogonić Czechy w rankingu HDI, zbliżmy się do nich zauważalnie w PKB per capita PPPs, a także pogłębimy różnice w sile nabywczych naszych pensji. Mit o gospodarczym wzorze do naśladowania w postaci Czech pęka na naszych oczach.
Zobacz także: Zachód spogląda na Amerykę
Artykuł został pierwotnie opublikowany w kwartalniku “Myśl Suwerenna. Przegląd Spraw Publicznych” nr 1(11)/2023.