W chińskich miastach, takich jak Pekin, Chongqing, Shenzhen czy Harbin, pojawił się nowy rodzaj usługi: wynajem miejsca w biurze, aby „udawać, iż się pracuje”. Za 30–50 RMB dziennie (ok. 4–7 USD) osoby bez pracy mogą spędzać czas w przestrzeni biurowej, symulując codzienną rutynę zawodową. Zjawisko to, choć kontrowersyjne, odzwierciedla presję społeczną związaną z bezrobociem oraz potrzebę zachowania pozorów stabilizacji życiowej.
Na czym polega „udawanie pracy”?
-
Wynajem biurka: Klienci płacą za dostęp do przestrzeni coworkingowej, gdzie mogą przeglądać oferty pracy, uczyć się, a nawet… grać na telefonie, laptopie.
-
Dodatkowe usługi: Niektóre firmy oferują też wsparcie psychologiczne, warsztaty CV czy networking.
-
Cel: Uniknięcie stygmatyzacji (np. przez rodzinę) lub utrzymanie „rytmu dnia” podczas poszukiwania pracy.
Przykłady:
-
W Shenzhen firma „Pretend to Work Co.” oferuje 20 stanowisk za 30 RMB/dzień, które są stale zajęte.
-
W Pekinie „Wild Creativity Media” wynajmuje przestrzeń za 29,9 RMB, podkreślając, iż chodzi o „zachowanie produktywnego mindsetu”.
Jak informuje South China Morning Post w takiej cenie liczony jest również lunch, który można zjeść w kafeterii.
Dlaczego ludzie to robią?
-
Presja społeczna
-
W kulturze chińskiej utrata pracy często wiąże się z poczuciem wstydu. Wielu klientów firm takich jak „Pretend to Work Co.” ukrywa przed rodziną, iż są bezrobotni.
-
„Gdy siedzę w domu, czuję się jak przegrany. Tutaj mam wrażenie, iż przez cały czas coś robię” – powiedział jeden z rozmówców szanghajskiego “The paper”, były pracownik korporacji.
-
-
Potrzeba struktury dnia
-
Bezrobotni tracą rytm dnia, co prowadzi do spadku motywacji. Symulacja pracy pomaga im utrzymać dyscyplinę.
-
-
Sieciowanie i wsparcie
-
Wspólna przestrzeń stwarza okazję do wymiany doświadczeń z innymi poszukującymi pracy.
-
Kontrowersje: czy to rozwiązanie problemu, czy iluzja?
-
Krytycy twierdzą, iż to jedynie „płacenie za iluzję produktywności”, która nie rozwiązuje problemu bezrobocia.
-
Zwolennicy wskazują na korzyści psychologiczne: redukcja stresu i poczucie przynależności.
Eksperci podkreślają, iż zjawisko to jest pochodną szerszych problemów na rynku pracy:
-
Wysokie bezrobocie wśród młodzieży (14,9% w grupie 16–24 lata).
-
Niedopasowanie kwalifikacji do potrzeb rynku (np. nadmiar absolwentów humanistyki przy braku inżynierów).
Czy to nowy biznes, czy chwilowa moda?
Niektóre firmy, jak „Pretend to Work Co.”, planują rozszerzyć usługi o:
-
Doradztwo zawodowe z użyciem AI.
-
Warsztaty umiejętności cyfrowych (np. obsługa ChatGPT).
-
Pomoc w zakładaniu startupów.
Prof. Zhang Youlang z Uniwersytetu Ludowego w Pekinie uważa, iż to naturalne rozwinięcie ekonomii współdzielenia:
„To nie tylko »udawanie pracy«. To przestrzeń, gdzie ludzie mogą znaleźć realne wsparcie w trudnym okresie”.
Czy to objaw głębszego kryzysu?
„Pozorowanie pracy” to nie tylko ciekawostka – to sygnał społecznego lęku przed bezrobociem i utratą statusu. Pokazuje, jak bardzo w Chinach liczy się wizerunek sukcesu, choćby gdy rzeczywistość jest inna.
Jeśli bezrobocie wśród młodych nie spadnie, zapotrzebowanie na takie usługi może rosnąć. A czy usługi będą miały głębszy wymiar, niż tylko pozorowanie, iż się wciąż pracuje? Tak, pod warunkiem, iż firmy świadczące te usługi przekształcą się w centra aktywizacji zawodowej, nie pozostaną jedynie „teatrem dla zdesperowanych”.
Źródła:
- 工人日报 (2025-06-21)
- South China Morning Post – „Pretend to work” trend
- Wywiady z użytkownikami przestrzeni coworkingowych w Pekinie i Shenzhen.
Leszek B. Ślazyk
e-mail: [email protected]
© www.chiny24.com