„Pozorowanie pracy” – nowy trend wśród bezrobotnych i zmagających się z presją społeczną

5 godzin temu

W chińskich miastach, takich jak Pekin, Chongqing, Shenzhen czy Harbin, pojawił się nowy rodzaj usługi: wynajem miejsca w biurze, aby „udawać, iż się pracuje”. Za 30–50 RMB dziennie (ok. 4–7 USD) osoby bez pracy mogą spędzać czas w przestrzeni biurowej, symulując codzienną rutynę zawodową. Zjawisko to, choć kontrowersyjne, odzwierciedla presję społeczną związaną z bezrobociem oraz potrzebę zachowania pozorów stabilizacji życiowej.


Na czym polega „udawanie pracy”?

  • Wynajem biurka: Klienci płacą za dostęp do przestrzeni coworkingowej, gdzie mogą przeglądać oferty pracy, uczyć się, a nawet… grać na telefonie, laptopie.

  • Dodatkowe usługi: Niektóre firmy oferują też wsparcie psychologiczne, warsztaty CV czy networking.

  • Cel: Uniknięcie stygmatyzacji (np. przez rodzinę) lub utrzymanie „rytmu dnia” podczas poszukiwania pracy.

Przykłady:

  • W Shenzhen firma „Pretend to Work Co.” oferuje 20 stanowisk za 30 RMB/dzień, które są stale zajęte.

  • W Pekinie „Wild Creativity Media” wynajmuje przestrzeń za 29,9 RMB, podkreślając, iż chodzi o „zachowanie produktywnego mindsetu”.

Jak informuje South China Morning Post w takiej cenie liczony jest również lunch, który można zjeść w kafeterii.


Dlaczego ludzie to robią?

  1. Presja społeczna

    • W kulturze chińskiej utrata pracy często wiąże się z poczuciem wstydu. Wielu klientów firm takich jak „Pretend to Work Co.” ukrywa przed rodziną, iż są bezrobotni.

    • „Gdy siedzę w domu, czuję się jak przegrany. Tutaj mam wrażenie, iż przez cały czas coś robię” – powiedział jeden z rozmówców szanghajskiego “The paper”, były pracownik korporacji.

  2. Potrzeba struktury dnia

    • Bezrobotni tracą rytm dnia, co prowadzi do spadku motywacji. Symulacja pracy pomaga im utrzymać dyscyplinę.

  3. Sieciowanie i wsparcie

    • Wspólna przestrzeń stwarza okazję do wymiany doświadczeń z innymi poszukującymi pracy.


Kontrowersje: czy to rozwiązanie problemu, czy iluzja?

  • Krytycy twierdzą, iż to jedynie „płacenie za iluzję produktywności”, która nie rozwiązuje problemu bezrobocia.

  • Zwolennicy wskazują na korzyści psychologiczne: redukcja stresu i poczucie przynależności.

Eksperci podkreślają, iż zjawisko to jest pochodną szerszych problemów na rynku pracy:

  • Wysokie bezrobocie wśród młodzieży (14,9% w grupie 16–24 lata).

  • Niedopasowanie kwalifikacji do potrzeb rynku (np. nadmiar absolwentów humanistyki przy braku inżynierów).


Czy to nowy biznes, czy chwilowa moda?

Niektóre firmy, jak „Pretend to Work Co.”, planują rozszerzyć usługi o:

  • Doradztwo zawodowe z użyciem AI.

  • Warsztaty umiejętności cyfrowych (np. obsługa ChatGPT).

  • Pomoc w zakładaniu startupów.

Prof. Zhang Youlang z Uniwersytetu Ludowego w Pekinie uważa, iż to naturalne rozwinięcie ekonomii współdzielenia:
„To nie tylko »udawanie pracy«. To przestrzeń, gdzie ludzie mogą znaleźć realne wsparcie w trudnym okresie”.


Czy to objaw głębszego kryzysu?

„Pozorowanie pracy” to nie tylko ciekawostka – to sygnał społecznego lęku przed bezrobociem i utratą statusu. Pokazuje, jak bardzo w Chinach liczy się wizerunek sukcesu, choćby gdy rzeczywistość jest inna.

Jeśli bezrobocie wśród młodych nie spadnie, zapotrzebowanie na takie usługi może rosnąć. A czy usługi będą miały głębszy wymiar, niż tylko pozorowanie, iż się wciąż pracuje? Tak, pod warunkiem, iż firmy świadczące te usługi przekształcą się w centra aktywizacji zawodowej, nie pozostaną jedynie „teatrem dla zdesperowanych”.

Źródła:

Leszek B. Ślazyk

e-mail: [email protected]

© www.chiny24.com

Idź do oryginalnego materiału