Pracujący zdalnie muszą się mieć na baczności. Istnieje ryzyko „dyscyplinarki”

1 dzień temu
Fot. Shareinfo.pl

Praca zdalna dla wielu stała się symbolem wolności, ale niektórym wydaje się, iż skoro fizycznie nie ma ich w biurze, to nikt nie patrzy im na ręce. To złudne poczucie, które może skończyć się choćby wręczeniem wypowiedzenia w trybie natychmiastowym.

Wyjazd na działkę, praca z kawiarni czy modne „workation” w ciepłych krajach bez oficjalnej zgody szefa to w świetle prawa ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Miejsce pracy zdalnej musi być każdorazowo uzgodnione z pracodawcą i zapisane w dokumentach.

Kodeks pracy jasno wskazuje, iż pracownik musi być dostępny w miejscu i czasie określonym w porozumieniu o pracy zdalnej. W przypadku deklaracji pracy z mieszkania w Warszawie i jednoczesnego logosowania się z domku w górach, pracownik łamie warunki umowy.

Potencjalne konsekwencje

Dla firmy to poważny problem, nie tylko ze względu na brak bezpośredniego nadzoru, ale również przez kwestie bezpieczeństwa danych (np. korzystanie z otwartych sieci Wi-Fi) oraz przepisy BHP.

Pracodawca ma prawo przeprowadzić kontrolę w miejscu wskazanym w dokumentacji. Może to zrobić osobiście lub zażądać kontaktu wideo, by potwierdzić obecność pracownika. jeżeli okaże się, iż nie ma go pod wskazanym adresem w godzinach pracy, jest to traktowane tak samo, jak nieusprawiedliwiona nieobecność w biurze.

Idź do oryginalnego materiału