Ekonomiczny dziennik "Handelsblatt" z Duesseldorfu zamieszcza we wtorek, 15 lipca, wywiad z Dietmarem Woidke, będącym od 2013 roku premierem Brandenburgii. Na pytanie, czy po zaostrzeniu polityki migracyjnej Niemiec i wprowadzeniu przez Polskę kontroli granicznych, doświadczamy teraz w Europie spirali izolacji, Woidke odpowiada, iż kontrole graniczne są ważnym instrumentem ograniczania nieregularnej migracji.
– Odegrały one kluczową rolę w znacznym zmniejszeniu liczby nielegalnych przybyszów – w tym liczby wniosków o azyl – w Niemczech. To sukces. Nie można pozwolić na dalszy wzrost nieregularnej migracji – mówi polityk SPD.
Zagrożona równowaga społeczna
Zdaniem premiera Brandenburgii kwestia migracji zagroziła równowadze społecznej i politycznej w Niemczech. Dlatego uważa kontrolę granic zewnętrznych Niemiec za niezwykle istotne posunięcie.
Woidke podkreśla jednak, iż kontrole – ze względu na swój ogromny wpływ na mieszkańców pogranicza – mogą być przeprowadzane jedynie tymczasowo. Przyznaje też, iż Niemcy przez cały czas muszą pomagać ludziom, którzy potrzebują ochrony, a jednocześnie potrzebują wykwalifikowanej siły roboczej. "Niemcy w szczególności są zależne od imigracji wykwalifikowanych pracowników, zarówno tych wyszkolonych, jak i tych, którzy są szkoleni tutaj, aby stać się wykwalifikowanymi pracownikami" – czytamy.
Woidke nie chce oceniać wprost polityki migracyjnej Angeli Merkel, mówi jednak, iż sygnały ostrzegawcze ze strony społeczeństwa pojawiały się już wcześniej, szczególnie na szczeblu komunalnym. Występowało coraz większe przeciążenie. Systemy osiągały swoje granice. – Mieszkalnictwo, opieka, integracja – wszystko to wymaga ogromnego wysiłku, także w zakresie personelu – mówi Woidke.
Zbyt mało dialogu z Polską
Premier Brandenburgii uważa, iż w sprawie zaostrzonej polityki migracyjnej było zbyt mało rozmów z polską stroną. – Kluczowym problemem jest rzeczywiście niedawne ochłodzenie stosunków między Berlinem a Warszawą. Było zbyt mało dialogu. My w Brandenburgii odczuwamy to szczególnie mocno. Polska jest naszym najważniejszym partnerem handlowym, wyprzedzającym wszystkie inne kraje. Dlatego poprawa relacji ma dla nas ogromne znaczenie gospodarcze – podkreśla Woidke.
Według polityka z Polską potrzebny jest intensywny dialog, nie tylko polityczny, ale także dotyczący współpracy gospodarczej, energetyki i infrastruktury. – Nawiasem mówiąc, po polskiej stronie jest duże zrozumienie, iż Niemcy chcą ograniczyć nieregularną migrację. Nie zawsze tak było. Nasza polityka otwartych granic w ostatnich latach wywołała wiele niechęci – uważa premier Brandenburgii. Dodaje też, iż wielu było zaskoczonych "oczywistą naiwnością strony niemieckiej".
Potrzebne zezwolenia dla pracowników transgranicznych
Aby odciążyć pracowników dojeżdżających do pracy w Niemczech i firmy ich zatrudniające, np. fabrykę samochodów Tesla pod Berlinem, federalny zarząd autostrad powinien – zdaniem Dietmara Woidkego – utworzyć dodatkowy pas ruchu, aby kontrole nie ograniczały płynności. Potrzebny jest także system zezwoleń dla osób dojeżdżających do pracy na wzór takiego, jaki funkcjonował w czasie pandemii koronawirusa – mówi polityk.
Pytany o to, czy szkody gospodarcze spowodowane przez kontrole graniczne są przez cały czas proporcjonalne do kilkuset osób zawracanych na granicy, Woidke odpowiada, iż w tej chwili "nie widzimy żadnych poważnych szkód gospodarczych". – Jedno jest pewne: kontrole graniczne są konieczne. Ale równie jasne jest, iż musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zminimalizować wpływ na regiony przygraniczne, lokalną ludność i gospodarkę – podkreśla w rozmowie z "Handelsblatt".
W Tesli stabilnie
Sytuację w Tesli Dietmar Woidke ocenia jako stabilną. Jak mówi, to, co odróżnia Teslę od trudnej sytuacji niektórych producentów samochodów to fakt, iż Tesla dostarcza swoje auta do 38 krajów, w tym do państw arabskich. Pytany o stosunek do szefa tej firmy, Elona Muska, który prowadził kampanię na rzecz skrajnie prawicowej partii AfD, premier przyznaje, iż nie zgadza się z wieloma wypowiedziami Muska i mówi, iż go także "irytują". – Ale ludzie pracujący w Tesli zasługują na nasze zaufanie. I są tak samo krytyczni wobec wielu rzeczy jak ja – dodaje.
Co z energią z Rosji?
W obliczu wysokich cen energii, które odpowiedzialne są za problemy firm, Woidke mówi, iż nie wyobraża sobie kupowania energii z Rosji, dopóki kraj ten atakuje Ukrainę. – Ale jeżeli Rosja znów będzie zachowywać się jak cywilizowane państwo i powróci do normalnego współistnienia ze swoimi sąsiadami, to nie mogę tego wykluczyć – stwierdza polityk.
Dla Woidkego decydującym czynnikiem jest to, czy Rosja będzie w stanie zaakceptować rozwiązanie dyplomatyczne. – On (Putin) trzyma się tej wojny – bez względu na koszty. Dopóki tak jest, nie ma powrotu do 'biznesu jak zwykle'. Wszystkie państwa NATO i demokratyczni partnerzy na całym świecie muszą to jasno powiedzieć: Ta wojna musi się skończyć. Każdy, kto wierzy, iż wystarczy porozmawiać z Putinem w przyjazny sposób, aby go powstrzymać, jest w wielkim błędzie – podkreśla Woidke.