Do 11 wzrosła liczba zgonów potencjalnie związanych ze strajkiem ratowników pogotowia w Portugalii - podaje tamtejsza telewizja SIC Noticias. Rodziny ofiar oskarżają państwo o zaniedbania.
Problem chorych w Portugalii. Pogotowie nie chce przyjeżdżać
"Sytuacja może doprowadzić do tego, iż państwo zostanie zmuszone do wypłacenia odszkodowań, jeżeli zostanie udowodnione, iż zgony były spowodowane właśnie opóźnieniami w działaniu służb ratunkowych" - ocenia SIC Noticias.
Portugalia. Strajk ratowników medycznych. Nie żyje 11 osób
Niektórzy eksperci są bowiem zdania, iż portugalskie państwo nie dopełniło swoich obowiązków, nie zabezpieczając możliwości wykonywania podstawowych usług medycznych w trakcie strajku portugalskiego ratownictwa medycznego (INEM).
Jak wskazuje telewizyjny portal, aby odszkodowanie zostało przyznane, każda rodzina musiałaby udowodnić, iż to właśnie - spowodowane strajkiem - opóźnienie w akcji ratunkowej było bezpośrednią przyczyną śmierci ich bliskiego. Portugalscy prawnicy przyznają jednak, iż "nie będzie łatwo udowodnić odpowiedzialności karnej państwa".
Portugalscy ratownicy chcą podwyżek. Strajk tymczasowo zawieszony
Strajk portugalskich ratowników medycznych rozpoczął się 30 października. Głównym celem protestujących są kilkuprocentowe podwyżki płac.
W czwartek władze związku zawodowego ratowników pogotowia STEPH ogłosiły tymczasowe zawieszenie strajku. Tego samego dnia rozpoczęły się też negocjacje między stroną związkową a portugalskim ministerstwem zdrowia.
Mimo to jednak - według portugalskich mediów - w całym kraju odnotowuje się duże opóźnienia w reagowaniu ratowników medycznych na pilne wezwania.
ZOBACZ: Ratownicy przewozili lodówkę w karetce. Otrzymali naganę ze wpisem do akt
W ubiegłą sobotę prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa odmówił pociągnięcia rządu do odpowiedzialności za problemy związane ze strajkiem ratowników. - Najważniejsze jest to, żeby gwałtownie znaleźć rozwiązanie - zaapelował polityk.