Prognozy 2026. Gospodarka poradzi sobie z zadyszką na rynku pracy

lewiatan.org 2 godzin temu
Zdjęcie: jacek30


Mijający rok okazał się wyjątkowo trudny dla polskich przedsiębiorstw. Firmy musiały zmierzyć się z kolejną falą dynamicznie rosnących kosztów pracy, utrzymującymi się wysokimi cenami energii oraz niestabilnością otoczenia prawnego. Wiele przedsiębiorstw z trudem radziło sobie z dwucyfrowym wzrostem kosztów zatrudnienia. Konsekwencje tej presji finansowej są już odczuwalne na rynku pracy – bezrobocie zaczęło rosnąć szybciej, a z kolejnych branż napływają niepokojące sygnały o planowanych zwolnieniach grupowych. Pojawia się więc zasadnicze pytanie: czy te symptomy to jedynie przejściowe spowolnienie, czy już zapowiedź głębszego kryzysu na rynku pracy?

Nie będzie kryzysu na rynku pracy

– Na szczęście nie. W mojej opinii gospodarka poradzi sobie z zadyszką na rynku pracy, a w perspektywie drugiej połowy 2026 roku powinniśmy obserwować stabilizację sytuacji. Pozytywnie należy ocenić zmniejszenie dynamiki wzrostu wynagrodzeń minimalnych na poziomie inflacji, co znacząco zmniejszy presję płacową, zwłaszcza w małych i mikro przedsiębiorstwach. Podobny trend ograniczenia tempa wzrostu płac powinniśmy obserwować w całej gospodarce. Oczywiście przez cały czas ważnym celem pozostaje dbałość o jakość pracy, która w perspektywie ostatniej dekady znacznie się poprawiła. Polskie płace coraz lepiej wyglądają na tle przeciętnej w krajach UE, a w przypadku płacy minimalnej jesteśmy już znacznie powyżej średniej dla państw UE, ze wskaźnikiem blisko 54% przeciętnego wynagrodzenia. Oczywiście możemy spodziewać się napięć w niektórych sektorach i branżach, zwłaszcza w sferze budżetowej, ale bilans poziomu płac jest pozytywny – prognozuje prof. Jacek Męcina.

Słabnąca konkurencyjność gospodarki

Tym, co może niepokoić w kontekście rynku pracy, jest słabnąca konkurencyjność gospodarki, czego efektem jest m.in. bardzo niski poziom inwestycji. W obszarze usług dla biznesu obserwujemy wręcz proces ograniczania aktywności wielkich międzynarodowych korporacji. Bez jasnej polityki gospodarczej ograniczającej procesy delokalizacji i zachęcającej do inwestycji w Polsce, zapowiedzi ogromnych nakładów na inwestycje publiczne w przemysł zbrojeniowy i infrastrukturę mogą okazać się niewystarczające. Gospodarce potrzebny jest impuls inwestycyjny, zwłaszcza w sferę robotyzacji i automatyzacji oraz wykorzystanie AI w przemyśle i usługach.

– Obawy o negatywne konsekwencje procesów transformacji technologicznej dla poziomu zatrudnienia są nieuzasadnione. Robotyzacja i automatyzacja poprawi konkurencyjność gospodarki, ale skutki dla zatrudnienia, przynajmniej w najbliższych latach nie będą tak istotne. Konieczne jest oczywiście włączenie myślenia o podwyższaniu lub zmianie kwalifikacji pracowników, czy reorientacji zawodowej, ale ten proces na szczęście będzie rozłożony na lata. Podobnie ze sztuczną inteligencją – AI nie zastąpi pracowników, ale zastąpią ich te osoby, które lepiej opanują umiejętności współpracy z AI – uspakaja prof. Jacek Męcina.

Potrzebne zmiany na rynku pracy

Na rynku pracy potrzebne są konkretne systemowe rozwiązania, aby zachęcić starszych pracowników do kontynuowania pracy, jak proponowana ulga w podatkach i składkach dla osób wydłużających aktywność zawodową. Trzeba lepiej wykorzystać potencjał dobrze wykształconych kobiet, czy wciąż niedocenianych osób z niepełnosprawnościami. Trzeba też pomyśleć o migrantach, których gospodarka potrzebuje.

Problem demograficzny, który coraz wyraźniej widać na rynku pracy, trzeba rozwiązywać poprzez zachęcanie młodych ludzi do zakładania rodzin i posiadania dzieci. To nie tylko programy socjalne jak 800+. Młodzi ludzie myślą o rozwoju rodziny, ale uzależniają swoje decyzje od tego, jakie będą mieli warunki na rynku pracy, szanse na mieszkanie. Zależy im też na elastycznym podejściu do formy zatrudnienia. Nie zawsze żądają dla siebie etatu. Te oczekiwania młodego pokolenia trzeba uwzględniać, aby w perspektywie kilku dekad poprawić bilans demograficzny.

Kontrowersyjne projekty legislacyjne

Dbanie o zasoby pracy pozostaje jednym z kluczowych priorytetów polityki społeczno-gospodarczej państwa. Troska o jakość zatrudnienia nie powinna odbywać się kosztem obowiązujących zasad ani sprawdzonych mechanizmów rynkowych. W tym kontekście coraz częściej pojawiają się pytania o sposób przygotowywania wybranych projektów legislacyjnych oraz programów rządowych.

Jako przykład wskazywane są zapowiadane reformy rynku pracy, które – zamiast odpowiadać na realne potrzeby gospodarki – utrwalają przestarzały i mało efektywny model aktywizacji zawodowej oparty na nadmiernie zbiurokratyzowanych urzędach pracy. Jednocześnie ograniczane są środki na programy uznawane za najbardziej skuteczne, takie jak szkolenia pracowników czy dualne kształcenie młodzieży, najważniejsze z punktu widzenia konkurencyjności rynku.

Kontrowersje budzi także projekt ustawy przewidujący administracyjną prekwalifikację umów cywilnoprawnych w umowy o pracę. Bez pogłębionej analizy ekonomicznej i rzetelnej oceny skutków regulacji takie rozwiązanie może wywołać poważne perturbacje na rynku pracy oraz podważyć zaufanie do instytucji publicznych.

Trzecim przykładem jest zapowiadany sposób implementacji unijnej dyrektywy dotyczącej równości płac. Choć jej cele są powszechnie uznawane za słuszne, to niewłaściwe wdrożenie może stać się źródłem napięć i problemów w relacjach pracowniczych. Tym bardziej iż środowiska biznesowe od kilku lat deklarowały gotowość do uregulowania tych kwestii w drodze dialogu i współpracy.

– Te przykłady regulacji, choćby nie odnosząc się do szczegółów, wskazują na brak dialogu i rzetelnej oceny skutków nowych regulacji. Przedsiębiorcy sprzeciwiają się nadużywaniu umów cywilnoprawnych, wszędzie tam, gdzie są pozorne, podobnie chcemy dbać o równość płac, ale mechanizmy wdrażania nowych rozwiązań nie mogą opierać się wyłącznie na systemie kar. W tych tematach przedsiębiorcy oczekują dialogu i nie godzą się na dyktat administracji. Z kolei w sprawach gospodarowania środkami przedsiębiorców i pracowników (jak Fundusz Pracy tworzony ze składek 2,45 %) oczekujemy rzeczywistych działań na rzecz wspierania rynku pracy – dodaje prof. Jacek Męcina.

Konfederacja Lewiatan

Idź do oryginalnego materiału