Proste ćwiczenie na empatię

3 miesięcy temu

Empatia to umiejętność zrozumienia perspektywy drugiej strony.

W ćwiczeniu na empatię chodzi o zatrzymanie „galopu emocji” i kłócenia się.

Skuteczny CEO

Podcast

Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak być skutecznym CEO, jak zwiększać efektywność organizacji, budować ponadprzeciętne zaangażowanie, zdolność do adaptacji, wygrywać na rynku, rozwijać siebie i swoich ludzi, to ten podcast jest właśnie dla Ciebie.

Nazywam się Radek Drzewiecki i od ponad 18 lat prowadzę firmę Leanpassion. Zawodowo zajmuję się strategią, kulturą organizacyjną, przywództwem oraz zwiększaniem efektywności firm i ludzi. Dodatkowo jestem założycielem dwóch startupów technologicznych Sherlock Waste oraz Youniversity.be. Robię to, co robię, ponieważ chcę, by firmy były świetne, a ludzie szczęśliwi. Dlatego dla mnie skuteczny menedżer to nie tylko taki, który osiąga cele, ale robi to z ludźmi – potrafi podłączyć ich do strategii firmy.

odcinek 120

PROSTE ĆWICZENIE NA EMPATIĘ

Empatia to umiejętność zrozumienia perspektywy drugiej osoby, wczucia się w jej emocje i położenie. W tym odcinku polecam Wam proste ćwiczenie na empatię, które spowoduje, iż ludzie zatrzymają się w kłótni, przestaną używać sobie tylko znanych argumentów i zaczną rozmawiać. Dyskusja przeniesie się na trochę inne tory – nie emocjonalne, ale takie, gdzie obie strony szukają rozwiązania.

„Wyobraź sobie, iż jesteś na moim miejscu, co…” – posłuchaj i wypróbuj proste ćwiczenie na empatię. Polecam!

Radek Drzewiecki

___________________________________

Słuchaj podcastu tam, gdzie Ci najwygodniej:

Transkrypcja podcastu

Odcinek 120

Dzień dobry, dzień dobry, Moi Drodzy, cześć!

Witam was serdecznie, drugi odcinek w tym nowym roku. W poprzednim dużo było o mnie. Za każdym razem, kiedy nagrywam odcinek o sobie i o tych aspektach życiowych, to czuję się ambiwalentnie.

Mam taki wtedy obraz z bajki Kaczor Donald. Nie wiem, czy pamiętacie, jak w niektórych odcinkach tej serii bajki, czy też kreskówki pojawiały się takie sceny, kiedy z jednej strony tego Kaczora Donalda był diabeł, a z drugiej anioł i diabeł mówił: „zrób, zrób to”; a anioł mówił: „nie, to niedobre, nie rób tego”. Tak się czuję, ponieważ nie czuję się ekspertem, żadnym coachem życiowym, o czym wielokrotnie mówię i zawsze mam małe wyrzuty sumienia, czy mówiąc o swoich przypadkach, kryzysach, dole i lękach, po prostu dostarczam wartość.

Nagrałem kiedyś taki odcinek Praca, presja, depresja i przesłuchało go 10 razy więcej osób, niż słucha odcinki biznesowe, a 10 razy więcej osób to było 100 tys. osób, więc mam nadzieję, iż komuś pomogło. Zresztą ostatnio jedna z Pań napisała do mnie, iż ten odcinek zmienił jej życie. To się cieszę, bo lubię pomagać i niech to tak zostanie.

W każdym razie dzisiejszy odcinek też troszeczkę luźniejszy, już nie o mnie i o życiu, ale o empatii.

Odcinek 120: Proste ćwiczenie na empatię

Wszyscy wiemy, iż empatia jest ważna, jest ona odmieniana przez wszystkie przypadki. Dla mnie empatia to jest umiejętność zrozumienia drugiej perspektywy, drugiej strony, wczucia się w emocje i w jej położenie – co ta osoba może przeżywać, co sobie może myśleć, jakie ma w tej chwili emocje. Zrozumieć po prostu tę drugą perspektywę.

Jest takie ćwiczenie. Muszę się przyznać, iż nie pamiętam, czy o nim już mówiłem, czy nie. Ponieważ nie pamiętam, a ostatnio wydarzyła mi się taka historia, w której to ćwiczenie uratowało mi być może pewną relację albo przynajmniej spowodowało, iż nie pokłóciłem się ze swoim wspólnikiem, więc opowiem Wam o ćwiczeniu, którego nauczył mnie mój serdeczny przyjaciel Sebastian Szymanek, prezes Polpharmy. Sebastian, bardzo Cię pozdrawiam (jeszcze wtedy nie był prezesem Polfarmy, więc miał czas pewnie dla mnie – żartuję oczywiście).

Otóż Sebastian pokazał mi ćwiczenie w przypadku rozmowy, kiedy nie ma konsensusu, kiedy nie ma zrozumienia jednej i drugiej strony, np. w relacji szef – pracownik. Jak można zastosować pewną sztuczkę, która powoduje, iż ludzie zatrzymują się np. w kłótni, przestają się przekonywać na sobie tylko znane argumenty i siadają do stołu. Zaczynają rozmawiać naprawdę w sposób bardzo merytoryczny i ta dyskusja przenosi się na trochę inne tory – nie emocjonalne, ale tory, gdzie obie strony szukają rozwiązania.

Zanim opowiem Wam o tym ćwiczeniu, sztuczce na empatię, to może opowiem historię, jaka wydarzyła mi się parę tygodni temu z jednym z moich wspólników. Przyszliśmy sobie w piątek, siódma rano do pracy i zaczęliśmy rozmawiać o perspektywie strategicznej w firmie, o modelu biznesowym naszej Grupy LP. Zaczęliśmy się bardzo mocno kłócić i zaczęliśmy sobie mówić: „a Ty taki”, „a Ty taki”, „a to Ty, to ja tego nie będę robił”. Jak dzieci, nie? „Ja tego nie będę robił, a ja tego”, „a Ty to”, „a Ty tamto” itd.

Przypomniałem sobie, iż jest takie ćwiczenie, które jeżeli je wykonujesz, to jest szansa zatrzymania się w takim pogrążaniu się. A ponieważ znowu jestem w miesiącu miodowym po przeżyciu kryzysu, o którym mówiłem Wam w poprzednim odcinku i staram się bardziej niż normalnie, to zaproponowałem mojemu wspólnikowi taką oto sytuację: żebyśmy zamienili się fizycznie miejscami.

Siedzieliśmy w naszej dużej sali konferencyjnej – on naprzeciwko mnie, oddzielał nas stół. Mówię: „Słuchaj, to zamieńmy się teraz miejscami i Ty wyobraź sobie, co ja czuję, a ja sobie wyobrażę, co Ty czujesz”. On na początku mówi: „Co Ty stary oszalałeś, bez sensu, rozmawiajmy jak dorośli, nie będziemy się zamieniać” – ja mówię: „Co Ci szkodzi, spróbujmy”.

I zamieniliśmy się tymi miejscami. Mówię: „Teraz Ty sobie wyobraź, iż jesteś mną, a ja sobie wyobrażę, iż ja jestem Tobą i co wtedy czujesz, a ja zastanowię się, co Ty czujesz”.

Zrobiłem to ćwiczenie już kilka razy w życiu i za każdym razem dzieje się magia. Za każdym razem nagle jest spokój, bo ćwiczenie polega na tym (zaraz w większych szczegółach opowiem o tym i dam Wam w ogóle instrukcję, jak je zrobić), ale ćwiczenie polega na tym, iż Ty fizycznie zamieniasz się miejscami. Tylko to nie działa, jak nie zrobisz fizycznego przejścia, czyli fizycznie wstajesz, prosisz tę osobę, żeby siadła na Twoim miejscu – Ty siadasz na jej miejscu i mówisz: „Dobra, to Ty sobie wyobraź, iż jesteś teraz w mojej sytuacji i wyobraź sobie, co ja czuję, jaka jest moja perspektywa, jaka jest moja pozycja i jakie ja mogę mieć rozterki. A ja sobie wyobrażę Twoją sytuację i postaram się zrozumieć, jakie Ty możesz mieć emocje i co Ty możesz myśleć o tej całej sytuacji”.

Dzieje się taka magia, bo po tej fizycznej zmianie miejsc dajemy sobie minutę, dwie na to, żeby się tak uspokoić, na to, żeby sobie przemyśleć i zaczynamy prowadzić dyskusję w nowych rolach. Zaczynam stawiać siebie w tej roli, w której on był przed chwilą, a on w mojej roli. Dzieje się sytuacja niesamowita, dlatego iż zaczynamy rozmawiać rzeczowo i zaczynamy się zatrzymywać. Zaczynamy myśleć o tej drugiej osobie. Ja mówię: „Kurczę, przecież on chce dobrze”.

My akurat rozmawialiśmy na temat przychód vs subskrypcja, ponieważ chcę, żeby firma była subskrypcyjna, a mój wspólnik też tego chce, tylko uważa, iż najpierw firma powinna być przychodowa. Ja mówię: „Przecież on chce dobrze, przecież tę subskrypcję trudno jest zrobić.”

Zapytałem go: „Co Ty czujesz w mojej sytuacji? Jaką ja mam perspektywę?”, a on mówi: „No Ty chcesz mieć taką perspektywę, żebyśmy nie musieli się martwić o to, żeby ciągle sprzedawać”. Mówię: „Okej”, a on do mnie mówi: „A co Ty czujesz? Jaką ja mam perspektywę?” Mówię: „Masz Klientów, których ciężko przekonać jest dzisiaj do subskrypcji i trzeba to zrobić krok po kroku i w związku z tym trzeba na razie zrobić kompromis i skupić się na przychodzie, a dopiero później na subskrypcji”.

To jest niesamowite. Wróciliśmy na swoje miejsce i kontynuowaliśmy naszą dyskusję. Okazało się, iż potrafimy rozmawiać jak partnerzy, choćby z uśmiechem przybyliśmy piątkę, przytuliliśmy się i pośmialiśmy się z siebie.

Jak wykonać takie ćwiczenie krok po kroku? W jakiej sytuacji ono najlepiej wychodzi? Kiedy np. jesteś menedżerem i masz pracownika, dajesz mu feedback, umawiacie się na jakąś one to one, na rozmowę o jakiejś kwestii – umówmy się, iż 90% feedbacków to nie jest rozmowa o dobrych rzeczach, tylko, dyplomatycznie powiedziałbym: rozwojowych.

Ludzie odbierają feedback w trzech postawach. Pierwsza nazywa się „wiadro”, czyli ktoś mówi: „Tak, tak, ze wszystkim się zgadzam – tak, masz rację, masz rację”. Na „naparstek”, czyli ktoś mówi: „Absolutnie nie masz racji, cały czas się broni, używa innych argumentów itd.” i na „kubek”, czyli przyznaje rację, ale tam, gdzie trzeba i nie przyznaje racji tam, gdzie nie trzeba, broni się.

Najlepsza postawa oczywiście jest ta trzecia, natomiast wyobraźcie sobie taką sytuację, iż dajecie komuś informację zwrotną, ktoś się z nią zupełnie nie zgadza, ktoś ma inną perspektywę, zaczynają się duże emocje, zaczyna się krzyk: „a Ty taki, a Ty taki, a Ty śmaki i owaki”. Nie brnijcie w te emocje, tylko zatrzymajcie się na chwilę i zaproponujcie pracownikowi, żeby usiadł na Waszym miejscu, a sami siądźcie na jego miejscu.

Tylko tym ćwiczeniu bardzo ważna jest uczciwość. Następnie powiedzcie tak: „To słuchaj, teraz ja mam taką propozycję: ponieważ nie potrafimy się dogadać, myślę, iż za dużo emocji jest w tej naszej dyskusji, to Ty usiądź, proszę, na moim miejscu, ja siądę na Twoim miejscu – i chciałbym, żebyśmy przez parę minut zastanowili się, żebyś wczuł się w moją rolę. Weź przemyśl, co mogę w tej chwili myśleć, jakie mogę mieć uczucie, jakie mogę mieć emocje, a ja uczciwie zrobię to samo, wyobrażając sobie, iż jestem Tobą”.

Po kilku minutach próbujemy grać te role, czyli ja jestem pracownikiem, on jest moim szefem – rozmawiamy o tym i jak się sytuacja uspokaja, zamieniamy się z powrotem i dyskusja jest zupełnie inna. Rozmawiamy wtedy rzeczowo.

To jest jedna z najlepszych sztuczek (bo łatwo jest opowiadać o empatii), żeby doprowadzić do sytuacji, żeby dyskusja nie była emocjonalna, bo ludzie najczęściej kłócą się o to, nie jakie były fakty, tylko kto ma rację. Ostatnio usłyszałem od znajomego, który ma zupełnie inne poglądy ode mnie, iż żyjemy dzisiaj w czasach, w których nie ma jednej prawdy. A ja mówię: „Twojej prawdy”. On mówi: „Nie, jednej prawdy. Ludzie przestali mówić prawdę.” Ja mówię: „Twoją prawdę, tak?”, bo jego przekonania są takie, no powiedzmy, zupełnie inny system wartości Ludzie nie mają… jednej prawdy, tylko prawda jest pewnym konsensusem.

Natomiast nie o tym chciałem dzisiaj mówić, tylko w tym ćwiczeniu empatii chodzi o zatrzymanie galopu emocji i kłócenia się, iż moje jest ważniejsze od Twojego i tyle. Naprawdę – jeżeli chcemy włączyć empatię też u siebie i u tej drugiej osoby, to fizycznie zamieniamy się miejscami i mówimy sobie: „Dobra, wyobraź sobie, iż jesteś na moim miejscu, co czujesz? Co myślisz? Jakie masz problemy, jakie masz wyzwania, jaką decyzję byś teraz podjął?” Następnie zamieniamy się z powrotem i prowadzimy dyskusję i ta dyskusja jest rzeczowa, jest bardzo fajna, jest w dobrej relacji. Bardzo polecam Wam to ćwiczenie.

Za tydzień już odcinek merytoryczny. Porozmawiamy o trzech poziomach doskonalenia organizacji. Trzymajcie się ciepło. Jak zawsze życzę Wam dużo miłości, wdzięczności, refleksji.

Do usłyszenia za tydzień. Cześć, pa!

Idź do oryginalnego materiału