Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w kwietniu wzrósł o blisko 1 pkt.
Jest to pierwsza większa zmiana odnotowana od lipca ubiegłego roku, która może zapowiadać okresowy wzrost bezrobocia.
Stopa bezrobocia rejestrowanego zmalała w marcu br. w porównaniu do lutego o 0,1 punktu procentowego i wyniosła 5,3%.
Spośród siedmiu składowych WRP w tej chwili trzy składowe oddziałują w kierunku spadku wartości wskaźnika a tym samym zapowiadają spadek stopy bezrobocia. Są to: liczba bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy, prognozy zmian zatrudnienia wyrażane przez menadżerów oraz dane nt. całkowitej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych. Siła oddziaływania wszystkich tych czynników jest na podobnym umiarkowanym poziomie. W kierunku ewentualnego wzrostu bezrobocia działają przede wszystkim: dane o liczbie ogłoszeń o pracy kierowanych do PUP, napływ nowych bezrobotnych i odpływ z bezrobocia z tytułu znalezienia zatrudnienia.
Z punktu widzenia przyszłych tendencji rozwojowych gospodarki najbardziej niepokojący jest brak wzrostu po stronie ofert pracy. Liczba ofert pracy zarejestrowanych w urzędach pracy w marcu br. w stosunku do lutego br. zmalała o ponad 35%. W kwietniu zeszłego roku odnotowano podobne tąpnięcie, choć nie tak gwałtowne, bo rozłożone na okres dwóch miesięcy. W nieco dłuższej perspektywie ograniczenie w napływie ofert pracy obserwujemy od dwóch lat. Pewnym optymizmem może napawać pojawienie się nieco większej w stosunku do ostatnich miesięcy liczby ofert pracy ukazujących się na portalach internetowych. Zarówno jednak w przypadku danych pochodzących z urzędów pracy oraz z Internetu, zapotrzebowanie na pracowników ma charakter głównie sezonowy i dotyczy prac nie wymagających kwalifikacji.
Coraz mniej osób korzysta z pośrednictwa pracy rejonowych urzędów. Świadczy o tym spadająca liczba wyrejestrowanych z powodu znalezienie zatrudnienia przy jednoczesnym niskim napływie nowych bezrobotnych. Liczba bezrobotnych, którzy wyrejestrowali się z urzędów pracy z tytułu podjęcia zatrudnienia zmalała w ujęciu miesięcznym o blisko 7%, i jednocześnie zmniejszyła się liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych o blisko 8% w ciągu ostatniego miesiąca. Pierwsza z tych danych pośrednio informuje o stopniu trudności znalezienie pracy, z kolei druga informuje o roli rejonowych urzędów pracy jako pośrednika w szukaniu zatrudnienia. Obie dane wskazują już od dłuższego czasu, iż co raz mniej osób szuka zatrudnienia za pośrednictwem urzędów pracy. Mając na względzie fakt, iż najczęściej nowi pracownicy rekrutują się spośród krótkotrwale bezrobotnych, to odnotowane zmiany zmniejszą szanse obecnych bezrobotnych na podjęcie pracy w kolejnych okresach.
Prognozy formułowane przez menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych również nie dostarczają optymistycznych informacji. Od czasu pandemii w badaniach koniunktury GUS w polskim przemyśle przeważa odsetek firm planujących redukcję liczby pracujących nad tymi, zakładającymi nowe przyjęcia do pracy. Co prawda przewaga ta znacznie zmniejszyła się w ostatnich dwóch latach i w tej chwili oscyluje wokół 5 punktów procentowych, jednak dane ilościowe GUS raczej potwierdzają tendencję do stopniowego kurczenia się liczby osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach. Polski rynek pracy kurczy się, choć stopa bezrobocia rejestrowanego spada i jest rekordowo niska. Z rynku pracy rokrocznie odchodzi więcej osób niż do niego trafia, wieloletnia zapaść w inwestycjach i wzrost koszów pracy ograniczają ekspansję firm i zapotrzebowanie na pracowników, co z kolei nie sprzyja zdobywaniu nowych kwalifikacji.