11 lipca, na posiedzeniu plenarnym Rady Dialogu Społecznego odbyła się dyskusja dotycząca propozycji wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę; propozycji wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2026 r., przyszłorocznego wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz wskaźnika waloryzacji rent i emerytur.
Wspólna propozycja NSZZ „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych zakłada wzrost płacy minimalnej w 2026 roku do 5015 zł brutto, czyli o 349 zł więcej niż w tej chwili (7,48 proc.). Gdyby propozycja została przyjęta, pracownicy mogliby liczyć na wynagrodzenie minimalne w wysokości 3748,97 zł netto. Związkowcy argumentują, iż tylko taka podwyżka pozwoli zrekompensować utratę siły nabywczej wynikającą z inflacji i realnie poprawi sytuację pracowników.
Według propozycji strony społecznej wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej powinien wynieść nie mniej niż 12%. Wskaźnik waloryzacji emerytur i rent powinien z kolei zdaniem reprezentatywnych central związkowych wynosić nie mniej niż średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług w 2025 roku, o którym mowa w art. 89 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2024 r. poz. 1631), zwiększony o co najmniej 50 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za pracę w roku 2025.
Rząd proponuje, by od 1 stycznia 2026 roku minimalna pensja brutto wynosiła 4806 zł, co oznacza wzrost o 140 zł w porównaniu do roku 2025 (ok. 3 proc.). Minimalna stawka godzinowa miałaby wówczas wynieść 31,40 zł brutto. Rządowa propozycja wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej to z kolei 3 proc.
Pracodawcy postulują jeszcze mniejszy wzrost, na poziomie ustawowych wskaźników. Ich propozycja to zaledwie 50 zł więcej niż w 2025 roku. Pracodawcy jednak chcą, by wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej był wyższy niż rządowa propozycja. realizowane są rozmowy dotyczące tego wskaźnika pomiędzy związkami zawodowymi a przedstawicielami pracodawców.
Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” oraz przewodniczący Rady Dialogu Społecznego Piotr Duda w czasie dyskusji odniósł się do samej idei minimalnego wynagrodzenia:
– Ciężko pracować, ale godnie zarabiać i po prostu móc sobie pozwolić na więcej dobra, które wspólnie wypracowujemy – po to jest instytucja minimalnego wynagrodzenia. Propozycja rządu na rok 2026 z poziomu minimalnego wynagrodzenia jeszcze nam nic nie mówi. Ale z poziomu stawki godzinowej już tak. To 90 groszy wstydu. Dla was, dla pracodawców i obecnego rządu. 90 groszy wstydu. Bo tyle wyniesie zwiększona stawka godzinowa, o ile nie nastąpi w polskim rządzie jakakolwiek refleksja, o ile chodzi o przyszły rok.
Sprzeciwił się także wysuwanej przez przedstawicieli pracodawców idei regionalizacji płacy minimalnej. Mówił także o tym, iż niskie emerytury są wynikiem niskich płac:
– Jesteśmy w systemie kapitałowym. Jeżeli będą niskie wynagrodzenia, to emerytura też będzie na żenująco niskim poziomie. o ile pracownik całe swoje życie zawodowe pracuje i nie jest w stanie, odprowadzając składki przez te wszystkie lata pracy, mieć emerytury na poziomie minimalnej emerytury, to znaczy coś jest nie tak. I kto wtedy dopłaca temu pracownikowi do minimalnej emerytury? Nie przedsiębiorcy, tylko budżet państwa.
Przypomniał także o konieczności implementacji dyrektywy dotyczącej adekwatnego minimalnego wynagrodzenia.