"Siostra ciągle podrzuca mi dzieci na nocowanie. Jak zapytałam, czy weźmie moje, to mnie wyśmiała"

8 godzin temu
- Moja siostra znalazła sobie we mnie darmową opiekunkę na zawołanie. Początkowo uważałam, iż to normalne, iż sobie pomagamy. Okazało się jednak, iż to działa tylko w jedną stronę. Wkurzyła mnie - przyznała Monika, matka pięcioletniej Michaliny i dziesięcioletniego Adasia.
Każdy, kto może skorzystać z pomocy bliskich, w opiece nad dziećmi wie, iż ta pomoc jest bezcenna. Na forach rodzicielskich nie brakuje historii i nianiach, które często są cudowne i kochane, ale często - wręcz przeciwnie. I dodatkowo - za opiekunkę do dziecka trzeba zapłacić. Dziadkom, ciociom czy kuzynkom płacić nie trzeba. I świadomość, iż dziećmi opiekuje się ktoś krewny też jest nie do ocenienia. Niestety okazuje się, iż takie sytuacje mogą też… doprowadzić do rodzinnych konfliktów.


REKLAMA


Zobacz wideo Sylwia Nowak o podziale w zajmowaniu się dzieckiem. "Mój mąż zaproponował system 7-14, 14-21"


Siostra często prosi o pomoc
Monika ma młodszą siostrę, która też jest matką. - Mamy dzieci w podobnym wieku i to jest super, bo chętnie się razem bawią. W ogóle bardzo się lubią. Na jakichś rodzinnych spotkaniach często wszyscy się śmieją, iż mamy spokój, bo dzieci są zaabsorbowane sobą i nie domagają się naszej uwagi - powiedziała. Siostra naszej rozmówczyni mieszka w tym samym mieście, więc kobieta uważała, za normalne, iż sobie pomagają. Zwłaszcza w opiece nad dziećmi.
Ja pracuję zdanie, poza tym mam teściów na emeryturze, zawsze chętnych do pomocy. Nie potrzebowałam więc jakoś pomocy siostry, w przeciwieństwie do niej. Nie miałam z tym problemu, gdy dzwoniła do mnie czy zajmę się dzieciakami np. wieczorem, czy w ciągu dnia. Czasem choćby zostawały na noc, co trochę jednak było problematyczne, bo chodzą do innych szkół niż moje dzieci
- opowiadała Monika. - Muszę przyznać, iż z czasem zauważyłam, iż siostra coraz częściej prosi mnie o pilnowanie dzieci, choćby kilka razy w tygodniu i to się już stało trochę frustrujące. Bo chociaż uwielbiam jej dzieciaki, to co zajmować się i karmić dwójkę, a co czwórkę. Nigdy nie przyszło mi jednak do głowy, żeby jej odmówić - dodała.


zdenerwowana kobietaShutterstock, autor: fizkes


Zapytała siostrę, czy weźmie jej dzieci. "Mało czkawki nie dostała"
Niedawno Monika postanowiła, iż też poprosi swoją siostrę o pomoc w opiece nad dziećmi. - Mogłam skorzystać ze wsparcia teściowej, ale mój mąż choćby powiedział, iż może teraz Izka by wzięła nasze dzieci. Stwierdziłam, iż to dobry pomysł.


Zadzwoniłam i zapytałam ją, podkreślę z tygodniowym wyprzedzeniem, czy odbierze nasze dzieci ze szkoły i się nimi zajmie do wieczora, bo mamy kilka ważnych spraw do ogarnięcia. Nie spodziewałam się, iż zareaguje tak, jak zareagowała
przyznała nasza czytelniczka. - Najpierw w słuchawce był cisza, a potem mało czkawki nie dostała. Finalnie Izka mnie wyśmiała i zaczęła mówić, iż przecież lepiej, żebym wysłała dzieci do teściowej, iż ona też jest zajęta i zalatana i nie ma jak pilnować całej czwórki. Trajkotała jak najęta i miała mnóstwo dennych wymówek - dodała zszokowana, przyznając, iż nie spodziewała się, iż siostra może jej odmówić pomocy.


Mąż Moniki nie krył oburzenia z zachowania szwagierki. Zapowiedział, iż skoro tak, to oni też nie będą już zajmować się jej dziećmi. - Zgadzam się z nim, ale też nie chcę kłótni w rodzinie. I wiem, iż dzieci będą za sobą tęsknić. Myślę, iż muszę porozmawiać z Izą na spokojnie, ale obawiam się, iż skończy się tym, iż się obrazi. Mąż mówi, iż muszę być asertywna, ale jak to zrobić, by wilk był syty i owca cała?
Czy Twoim zdaniem nasza czytelniczka powinna przez cały czas zajmować się dziećmi siostry? Czy miałeś/aś takie przypadki w swojej rodzinie? Napisz do nas: [email protected]. Zapewniamy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału