Sprzedaż detaliczna w styczniu br. była wyższa niż przed rokiem o 4,8%. W porównaniu z grudniem 2024 r. spadła o 17,3% – podał GUS.
Komentarz Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Lewiatana
Sprzedaż detaliczna staje się światełkiem w tunelu danych makroekonomicznych. W ciągu roku wzrost sprzedaży wyniósł 4,8% w cenach stałych, tj. uwzględniających zmianę poziomu cen w ostatnich 12 miesiącach.

W zasadzie każdy przypadek, w ostatnim czasie, gdy sprzedaż rośnie lub spada powyżej oczekiwań można przypisać wahnięciom w sprzedaży samochodów. Za zakup aut odpowiadają jednak w większości firmy. Także ciężko pokusić się o wielki entuzjazm i doszukiwanie się przełomu w sprzedaży detalicznej.
Cieszyć może, bo jest wynikiem utrzymywania się dodatniej dynamiki realnych wynagrodzeń, odbicie w sprzedaży dóbr trwałych, tj. RTV oraz AGD. Odbudowujemy przez cały czas oszczędności, choć patrząc na nastroje konsumentów nie widać jakiś wielkich zapędów do wyraźnego zwiększenia zakupów.
Obserwujemy również przez cały czas wysoki wzrost zachorowalności Polek i Polaków, o czym świadczy wzrost sprzedaży farmaceutyków o ponad 12%.
Wydaje się, iż konsumpcja będzie w tym roku odgrywała jednak większą rolę we wzroście PKB aniżeli w 2024 r.