"Syn co miesiąc przekazuje mi sporą sumę pieniędzy ze swojej pensji": Jedyne, o co prosi, to żebym nie mówiła o tym synowej, jego żonie

2 miesięcy temu

Jestem dumna z mojego syna i uważam, iż jest wspaniałym człowiekiem. Jestem szczególnie dumna z tego, iż wychowałam go sama. Jego ojciec, mój mąż, zostawił nas, gdy dziecko było bardzo małe. To był ciężki okres, ponieważ nie było nikogo, kto mógłby nam pomóc.

Jedyną rzeczą, która mnie pocieszała, było małe mieszkanie, które odziedziczyłam po mojej biednej mamie. Gdybym musiała płacić za wynajem, nie wiem, jak bym sobie poradziła. Na szczęście udało mi się poradzić ze wszystkim, gdyż ciągle planowałam i rozmyślała, czy możemy sobie na to pozwolić. Daliśmy radę. Czasem pomagali nam również sąsiedzi, mimo iż byli to obcy ludzie.

Gdy miał dwa i pół roku, syn poszedł do przedszkola i od razu zaczęłam pracować. Nie możesz sobie wyobrazić, co to znaczy kupić nowy płaszcz zimowy. Tani, ale nowy. Generalnie zaczęłam powoli dochodzić do siebie i wychowywać syna. Dbałam o to, żeby się uczył, szukałam dla niego korepetytorów, za wszystko płaciłam.

Można powiedzieć, iż wszystko, co miałam, przeznaczyłam dla mojego syna. Pomogłam mu kupić pierwszy samochód, choć musiałam wziąć pożyczkę. Już wszystko spłaciłam. Mój syn jest dobrym człowiekiem, od razu po technikum znalazł sobie pracę w swoim zawodzie.

Owszem, skończył jedynie technikum, ale obiecał, iż zdobędzie wyższe wykształcenie, gdy zaoszczędzi więcej pieniędzy. Jest budowlańcem. Owszem, ciężko pracuje, ale teraz zarabia całkiem dobrze. Jestem z niego bardzo zadowolona. Niedawno ożenił się z miłą dziewczyną, więc teraz mam wnuka.

Kiedy poszedł do pracy i zaczął zarabiać, od razu ostrzegłam go, iż kiedy przejdę na emeryturę, będzie musiał mi pomagać. Wytłumaczyłam mu, iż nie mogę oszczędzać na artykułach spożywczych i iż raz w roku muszę wyjechać na wakacje. Kiedy przejdę na emeryturę, nie będzie mnie na to stać, ale on może, a choćby powinien mi to zapewnić.

Syn zgodził się i teraz co miesiąc przekazuje mi sporą sumę pieniędzy ze swojej pensji. To mniej więcej tyle, ile wynosi moja emerytura. Mogę więc czuć się całkiem komfortowo. Jedyne, o co prosi za każdym razem, to żebym nie mówiła o tym synowej, jego żonie. Oczywiście, niech to pozostanie między nami.

Jedyną osobą, która o tym wie, jest moja przyjaciółka, która czasami mówi mi, iż jestem zbyt egoistyczna w stosunku do syna, kiedy proszę go o pieniądze. Pyta mnie: „Czy ty w ogóle wiesz, ile on zarabia? Być może brakuje im pieniędzy”. Odpowiadam, iż nigdy go o to nie pytałam. Mieszkają teraz w stolicy, więc powinien zarabiać całkiem nieźle.

Poza tym, kto się mną zaopiekuje, jeżeli nie zacznę o to dbać? Mam tylko syna, więc jeżeli coś mi się stanie, on będzie musiał się mną zaopiekować. To sporo kosztuje, więc nie będzie w stanie pracować. Dlaczego miałabym do tego doprowadzić?

Mam się całkiem dobrze, dbam o zdrowie, dobrze się odżywiam. Zasłużyłam na to, gdyż w młodości byłam wszystkiego pozbawiona, gdyż jedyne co robiłam to dbałam o syna i robiłam dla niego wszystko, co w mojej mocy. Czy teraz nie mogę się zrelaksować i w końcu odpocząć?

Idź do oryginalnego materiału