Przedłużający się strajk pracowników zakładu oczyszczania miasta w Birmingham doprowadził do zablokowania ulic miasta przez góry śmieci. Mieszkańcy narzekają na "szczury większe niż koty", a opozycja domaga się uruchomienia procedury COBRA.
"Szczury większe niż koty". Miasto tonie w śmieciach
Trwający od niemal miesiąca protest przeciwko planowanym zmianom w strukturze stanowisk i żądania wyższych pensji dla pracowników zajmujących się wywożeniem śmieci to przyczyny zablokowania lokalnych ulic przez worki z odpadami w drugim największym brytyjskim mieście.
ZOBACZ: Czterolatek sparaliżował działania służb. Bawił się smartwatchem
17 tysięcy ton odpadów powoduje uciążliwy zapach, przyciągając insekty i gryzonie, dlatego członkowie partii konserwatywnej domagają się od rządu zwołania posiedzenia w trybie COBRA (ang. Cabinet Office Briefing Rooms).
"Szczury większe od kotów". Deratyzatorzy zacierają ręce
Cytowany przez BBC i CNN specjalista do walki ze szczurami William Timms określa góry śmieci jako "pięciogwiazdkową restaurację" dla hord gryzoni "większych od kotów", których długość przekracza pół metra.
ZOBACZ: Nagle upadł, leżał 20 minut przed sklepem. Nie doczekał pomocy
Ostrzega też, iż choćby po usunięciu odpadów problem może pozostać, ponieważ nieproszeni goście mogą zalęgnąć się w domach i samochodach lokalnych mieszkańców. Media piszą o 60-proc. wzroście zainteresowania usługami deratyzacyjnymi.
Mieszkańcy powiedzieli dziennikarzom Sky News, iż "nigdy nie widzieli nic podobnego" a "odór uniemożliwia otwarcie okien". Znacząco zwiększyło się również ryzyko przenoszenia chorób zakaźnych.
Negocjacje trwają, ale końca kryzysu nie widać
Rząd centralny i lokalne władze zatrudniły ekspertów do radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi a rada miejska prowadzi negocjacje ze strajkującymi, ale końca impasu nie widać.
