W poprzednich latach przedsiębiorcy z branży turystycznej działający nad Bałtykiem narzekali na brak pracowników sezonowych. Wynikało to m.in. z wojny w Ukrainie oraz tego, iż przebywający w Polsce Ukraińcy i Białorusini nie chcą już pracować dorywczo - wolą etaty. Z kolei dla Polaków taka praca była nieatrakcyjne ze względu na niskie płace. W ubiegłym sezonie stawka godzinowa w nadmorskiej gastronomii wynosiła od 22 do 25 zł "na rękę". Przy dniówce trwającej 8 godz. zarobek wyniósłby więc 200 zł, a miesięcznie wynagrodzenie bez nadgodzin 4,2 tys. zł netto. Polacy zamiast do pracy nad Bałtyk woleli więc jechać "na saksy" i zarobić więcej. Reklama
Praca sezonowa nad Bałtykiem. Kelner zarobi więcej niż w Szwecji
Przeglądając aktualne oferty pracy sezonowej nad polskim morzem można dojść do wniosku, iż w tym roku część firm postanowiła zawalczyć o pracowników z Polski i podniosła stawki. Niektóre oferują płace wyższe niż w Szwecji. Przy czym jest to raczej chlubny wyjątek, niż reguła.
Czytaj także: Mają najwyższe płace w Europie. Szukają Polaków do pracy. Oto ile płacą
Przykładowo restauracja z Sopotu poszukuje kelnera lub kelnerki z co najmniej dwuletnim doświadczeniem. Oferuje wynagrodzenie w wysokości od 11 do 15 tys. zł brutto miesięcznie oraz posiłki pracownicze. Tymczasem kelner z Polski zatrudniony w Szwecji może liczyć w tym sezonie na zarobek wynoszący od 8 do 10 tys. zł.
Przy sprzątaniu domków w gminie Niechorze można zarobić od 40 do 65 zł brutto na godzinę. W Łebie płacą za sprzątanie od 30 do 35 zł. W ogłoszeniu nie podano czy jest to stawka netto, czy brutto, ale poinformowano, iż minimalny czas pracy w kwietniu wyniesie 70 godz., w maju 60 godz., czerwcu 80 godz., a lipcu i sierpniu po 120 godz. Dla porównania - w Szwecji pokojówka z Polski za godzinę dostanie 9 euro na rękę, czyli około 37 zł.
Kucharz w nadmorskim kurorcie zarobi choćby 15 tys. zł
Nad polskim morzem sporo mogą zarobić kucharze. W Kołobrzegu szef kuchni potrafiący wypiekać oryginalną pizzę neapolitańską może liczyć na wynagrodzenie wynoszące choćby 17 tys. zł. Z kolei Szwecji pizzaiolo zarobi "zaledwie" 14 tys. zł.
Czytaj także: Nadchodzi kolejna fala zwolnień. choćby 100 tys. osób zostanie bez pracy
Niższe stawki są oferowane recepcjonistkom. W Krynicy Morskiej "na recepcji" można zarobić od 5,6 tys. zł do 7 tys. zł. Więcej dostanie pracownica parku rozrywki we Władysławowie - choćby 9,3 tys. zł. Dodatkowo firma oferuje zakwaterowanie i częściowe wyżywienie. Praca polega na omawianiu atrakcji i sprzedaży biletów. Natomiast kierowca meleksa na Helu może liczyć na wynagrodzenie wynoszące od 6,5 tys. do 8,5 tys. zł. Firma zapewnia zakwaterowanie i wyżywienie.
W małej gastronomi płacą minimalną krajową
Nad Bałtykiem najmniej płacą w tzw. małej gastronomii. Na wypiekaniu gofrów, naleśników, ryb i frytek czy sprzedaży lotów w godzinę można zarobić 30,50 zł, czyli minimum wymagane przez prawo. Mówiąc delikatnie - oferowana stawka jest trochę niska, biorąc pod uwagę ciężkie warunki pracy oraz wysokie ceny dań w tego typu miejscach. Taka osoba będzie pracowała w upale, bez klimatyzacji, nad ciepłymi palnikami, a do tego musi obsługiwać klientów, których jest sporo. Takie samo wynagrodzenie jest oferowane sprzedawcom sezonowym w marketach i tym sprzedającym na ulicznych straganach np. biżuterię.
Hanna Sidorska