Tak zabiegano o posadę dla sędziego-uciekiniera. "Ogromny patriota", "serce po prawej stronie"

1 tydzień temu
Tomasz Szmydt sędzia, który był powiązany z "aferą hejterską", ubiega się o azyl polityczny w Białorusi. Jeszcze w 2019 roku sędzia Arkadiusz Cichocki określał go jako "ogromnego patriotę", gdy zabiegał dla niego o posadę w Krajowej Rady Sądownictwa u przewodniczącego KRS Leszka Mazura. Przypominamy przebieg rozmowy dotyczącej zatrudnienia Tomasza Szmydta.
Tomasz Szmydt był jednym z bohaterów tak zwanej afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości, którą ujawniono w 2019 roku. Sędzia przyznał się do brania udziału w atakowaniu w sieciach społecznościowych sędziów sprzeciwiających się wprowadzaniu zmian w sądownictwie przez resort kierowany wtedy przez Zbigniewa Ziobrę. W akcji miała brać też była ówczesna żona sędziego Emilia Szmydt. Skruszony sędzia, po ujawnieniu afery, za udział, w której grozi mu odpowiedzialność karna, szeroko informował polską prasę o swoim zaangażowaniu.
REKLAMA


Zobacz wideo Krzysztof Kwiatkowski: Bądźmy jak najdalej od ruskiego miru


Sędzia Arkadiusz Cichocki szukał pracy dla Tomasz Szmydta w KRS
Przypomnijmy, w 2019 roku RMF FM dotarło do nagrania, które pochodziło z czerwca 2018 roku. Wówczas sędzia Arkadiusz Cichocki skontaktował się z szefem Krajowej Rady Sądownictwa Leszkiem Mazurem, aby przekonać go do zatrudnienia w KRS sędziego Tomasza Szmydta.
- jeżeli pan się zdecyduje z nim pracować, to muszę powiedzieć, iż to jest wspaniały człowiek, to jest ogromny patriota, dla mnie przyjaciel. (...) To jest człowiek, który ma po prostu serce po prawej stronie, jest bardzo biało-czerwony i dlatego dla mnie to jest przyjaciel. Znam jego i jego żonę, to są naprawdę wspaniali ludzie, oddani sprawie, będzie pan miał w nim naprawdę dobrego pracownika, jeżeli pan będzie chciał. Naprawdę to jest człowiek, któremu można zaufać absolutnie we wszystkim, wartościowy, dobry człowiek - zachwał wówczas Szmydta Arkadiusz Cichocki.


- Powiem tak, cenna rekomendacja, cenna rekomendacja, bo to była jakaś enigmatyczna dla mnie osoba, natomiast pan minister Piebiak ją wskazał. Ja się z nim spotykałem i z każdym kolejnym spotkaniem zdecydowanie nabierałem przekonania do niego (...). Cieszy mnie potwierdzenie takich intuicji i decyzji już podjętej - odpowiedział mu sędzia Mazur.
Jak się wtedy okazało, kandydaturę sędziego rekomendowano Mazurowi już wcześniej, gdy zaczął szukać współpracowników. Polecał go ówczesny wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS Łukasz Piebiak. Ostatecznie Szmydt został wybrany na szefa biura prawnego Rady. Rozmowę, dotyczącą Szmydta opublikowano również w serwisie X.


Białoruś. Polski sędzia zwrócił się do rządu Alaksandra Łukaszenki o ochronę
Sędzia Tomasz Szmydt 6 maja zwrócił się do władz Białorusi o ochronę polityczną. Prawnik wystąpił na konferencji prasowej w stolicy Białorusi Mińsku, w centrum prasowym agencji państwowej BiełTA. Publicznie podpisał podanie o zwolnienie ze służby w warszawskim sądzie administracyjnym, wezwał też polskie władze do odnowienia dialogu z Białorusią i Rosją. Agencja BiełTA nie podaje dalszych szczegółów tej konferencji prasowej.
Białoruski reżim Alaksandra Łukaszenki wykorzysta polskiego sędziego w celach propagandowych - uważa białoruski opozycjonista i były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka. W rozmowie z Polskim Radiem powiedział, iż jego zdaniem reżim w Mińsku przeprowadzi szeroką, ale krótkotrwałą akcję propagandową wokół sędziego Szmydta.


- Będą wywiady, pokazywanie go w telewizji, może choćby odwiedzi białoruskie sądy. prawdopodobnie poinformuje o tym, jak źle jest w Polsce, i jak dobrze jest na Białorusi. Ale takie osoby są do jednorazowego wykorzystania. Na pewno nie będzie potrzebny reżimowi za jakiś czas - za miesiąc, za pół roku, maksimum za rok. Nie może liczyć na utrzymywanie przez całe życie przez Łukaszenkę - skomentował zastępca szefowej Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi.


Paweł Łatuszka ocenił, iż wyjazd polskiego sędziego można też postrzegać jako element działań hybrydowych Mińska wobec Warszawy. - Jednak Łukaszenka wykorzysta postać Tomasza Szmydta wewnątrz kraju. Dyktator chce stworzyć w białoruskim społeczeństwie opinię, iż w jego kraju jest praworządność, sprawiedliwość, a sądownictwo odpowiada standardom międzynarodowym - mówił białoruski opozycjonista. Jak wyjaśnił, rzeczywistość łukaszenkowskiego wymiaru sprawiedliwości to tysiące osób skazanych z powodów politycznych, co potwierdzają społeczność międzynarodowa oraz organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka.
Idź do oryginalnego materiału