Taksówkarze też będą strajkować

1 miesiąc temu

Warszawskie korporacje taksówkarskie domagają się od władz samorządowych podniesienia stawek za przewozy – informuje „Rzeczpospolita”. Poza tym kierowcy tradycyjnych taksówek mają dość coraz powszechniejszych aplikacji przewozowych, które zabierają im klientów.

Dziennik informuje, iż 27 marca dojdzie do protestu taksówkarzy z Warszawy, którzy zablokują ruch w centrum chodząc po przejściach dla pieszych w pobliżu Pałacu Kultury i Nauki. Protestujący chcą w ten sposób wyrazić swoje niezadowolenie z faktu, iż Rada Miasta odrzuciła uchwałę podnoszącą stawki opłat za przejazdy. Według taksówkarzy zmiany są konieczne, aby urealnić wysokość stawki maksymalnej za przejechany kilometr, która pozostaje w Warszawie na tym samym poziomie już od 22 lat.

Tradycyjni taksówkarze dodają, iż ich sytuacja pogarsza się przez funkcjonowanie aplikacji przewozowych, jak Uber czy FreeNow, które dzięki tak zwanym dynamicznym cennikom w godzinach szczytu zarabiają więcej niż taksówkarze, którzy muszą jeździć w ramach limitu. Według taksówkarzy zaburza to konkurencję, przez co firmy przewozowe umacniają się, a korporacje taksówkarskie są wypychane z rynku.

Z drugiej strony „Rzeczpospolita” informuje o problemach firm przewozowych opartych na aplikacjach, które już od pewnego czasu narzekają na brak rąk do pracy, głównie przez utrudnienia związane z podjęciem pracy w tym zawodzie przez obcokrajowców. Tylko w Warszawie i innych dużych miastach deficyt ten może sięgać choćby 30 proc., co sprawi, iż ceny przewozów przez aplikacje mogą wzrosnąć tam choćby o 50 proc. Tradycyjni taksówkarze twierdzą natomiast, iż gdyby operatorzy aplikacji stosowali się do miejscowego prawa i stawek, to gwałtowne podwyżki by ich pasażerom nie groziły.

Źródło: Rzeczpospolita
Idź do oryginalnego materiału