Transport się nie opłaca – kierowca to nie baran do strzyżenia. Czyli jak nie dać oszukać się dziad-transowi

1 tydzień temu

Branża transportowa w Polsce i Europie od lat walczy z ogromnymi problemami – rosnące koszty, presja cenowa ze strony spedycji i zleceniodawców, a do tego nieuczciwe praktyki części firm, które kierowców traktują jak tanie, łatwe do wykorzystania zasoby.
Nieprzypadkowo w środowisku zawodowych kierowców pojawiło się określenie „dziad-trans” – czyli firma, która zaniża stawki, oszczędza na pracownikach i próbuje zarobić kosztem tych, którzy codziennie spędzają długie godziny za kółkiem.

Kierowca nie jest jednak baranem do strzyżenia. Dlatego warto znać swoje prawa i nauczyć się, jak w prosty sposób chronić siebie i swoje pieniądze.


1. Umowa o pracę na papierze, a nie na słowo

Jedna z podstawowych zasad – żadnych „umów ustnych” i „obiecanych złotych gór”.
Jeżeli pracodawca proponuje Ci etat, to musisz mieć w ręku dokument – podpisaną umowę o pracę. Tylko wtedy masz gwarancję, iż składki ZUS są odprowadzane, a Twoje wynagrodzenie jest zabezpieczone.

Pamiętaj:

  • umowa o pracę daje Ci prawo do urlopu, ochrony w razie choroby i stażu pracy, który liczy się do emerytury,

  • wszelkie dodatki (diety, ryczałty, nadgodziny) powinny być jasno określone,

  • nie podpisuj niczego, czego nie rozumiesz – lepiej skonsultować się z prawnikiem albo doświadczonym kolegą.


2. Składki ZUS – sprawdzisz je sam w kilka minut

Jednym z największych problemów w branży są tzw. „martwe etaty” – na papierze pracownik ma umowę, ale pracodawca nie odprowadza składek.
Dobra wiadomość jest taka, iż możesz to bardzo łatwo zweryfikować:

  • PUE ZUS (Platforma Usług Elektronicznych) – po zalogowaniu zobaczysz szczegółowe informacje o swoich składkach,

  • Aplikacja mObywatel 2.0 – od niedawna udostępnia dane z ZUS, dzięki czemu możesz w każdej chwili sprawdzić, czy firma wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Jeżeli składki nie są opłacane – masz podstawę, żeby reagować od razu, zanim pojawią się poważniejsze problemy.


3. Diety i ryczałty – pieniądze, których nie wolno sobie odpuszczać

Kierowcy bardzo często rezygnują z należnych im dodatków, tłumacząc to tym, iż „tak się w firmie przyjęło”. To ogromny błąd – bo mówimy o realnych kwotach, które mogą stanowić znaczną część wynagrodzenia.

Podróże krajowe:

  • dieta: 45 zł netto,

  • ryczałt za nocleg: 67,50 zł netto,

  • łącznie: 112,50 zł netto za dobę.

Jeżeli jeździsz poniedziałek–piątek, daje to około 1800 zł netto miesięcznie.
Sąd Najwyższy wielokrotnie potwierdzał, iż spanie w kabinie nie zwalnia pracodawcy z obowiązku wypłaty ryczałtu.

Podróże zagraniczne (wybrane kraje):

  • Niemcy: 49 € dieta + 42,50 € ryczałt = 91,50 € netto/doba,

  • Czechy: 41 € + 30 € = 71 € netto/doba,

  • Słowacja: 47 € + 33 € = 80 € netto/doba.

Jak widać, choćby krótkie wyjazdy dają zauważalne pieniądze.


4. Lojalki i kruczki w umowach

Młodzi kierowcy, często tuż po kursie, wpadają w pułapkę tzw. lojalki – czyli dodatkowej umowy, która zobowiązuje ich do pracy w firmie przez określony czas pod groźbą zapłaty wysokiego odszkodowania.
Brzmi niewinnie, ale w praktyce może oznaczać, iż za wcześniejsze odejście zapłacisz kilka, a choćby kilkanaście tysięcy złotych.

Dlatego:

  • nigdy nie podpisuj niczego w ciemno,

  • pamiętaj, iż uczciwy pracodawca nie musi Cię wiązać siłą – zatrzyma Cię normalnymi warunkami i uczciwą płacą.


5. Transportowe paradoksy

Kierowcy często widzą ten absurd na własne oczy:

  • „Firma płacze, iż transport się nie opłaca, ale kupuje dwa nowe ciągniki”,

  • „Zaniżają frachty, żeby być konkurencyjni, a potem winny jest kierowca, bo domaga się stabilnego wynagrodzenia i dodatków”.

Tymczasem to właśnie stabilność finansowa kierowcy przekłada się na bezpieczeństwo jego rodziny, a pośrednio także na bezpieczeństwo na drodze. Kierowca, który wie, iż dostaje uczciwe wynagrodzenie, nie musi kombinować i martwić się o każdy grosz.


6. Solidarność i szacunek wśród kierowców

Na koniec najważniejsze:

  • zacznijmy szanować samych siebie,

  • pomagajmy kolegom po fachu, niezależnie, czy ktoś jeździ cysterną, chłodnią czy plandeką,

  • nie dajmy się dzielić i stawiać przeciwko sobie – tylko razem możemy zatrzymać proceder dziad-transów.

Kierowca, który zna swoją wartość i walczy o swoje prawa, nie jest baranem do strzyżenia. Jest profesjonalistą, którego praca wymaga odpowiedzialności, wiedzy i poświęcenia.


Co zrobić, gdy pracodawca nie wypłaca pieniędzy?

Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, iż po zakończeniu stosunku pracy wciąż mają narzędzia, by odzyskać swoje pieniądze. Warto wiedzieć kilka rzeczy:

  • Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) – jeżeli zgłosisz sprawę do PIP, inspekcja bardzo często automatycznie przekazuje temat także do Urzędu Skarbowego i Inspekcji Transportu Drogowego. To oznacza, iż nieuczciwy pracodawca nie odpowiada tylko za zaległą wypłatę, ale wpada w dużo szersze problemy finansowe i kontrolne.

  • Ukrywanie majątku nic nie da – choćby jeżeli taki pracodawca próbuje ratować się fikcyjną sprzedażą auta czy przepisywaniem firmy na rodzinę, tego typu transakcje mogą zostać unieważnione. Komornik ma prawo zająć sprzedane mienie i wystawić je na licytację, a kierowca odzyskuje swoje należności z pieniędzy uzyskanych w ten sposób.

  • Koszty prawnika się zwracają – zwykle sprawa sądowa to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, ale całość (wynagrodzenie, nadgodziny, dodatki nocne, diety, ryczałty) jest odzyskiwana wraz z kosztami postępowania. Kierowca nie zostaje z tym sam.

Przykład z praktyki

Jeden z moich kolegów kierowców, któremu pracodawca zalegał 8 tys. zł, po kontroli PIP która zgłosiła od razu sprawę do Skarbówki oraz ITD, odzyskał ostatecznie 27 tys. zł – bo doliczono wszystkie nadgodziny, pracę w nocy i inne dodatki, które pracodawca pomijał. Firma miała poważne problemy, przy okazji unieważniono wiele transakcji firmy a mienie sprzedane przejął komornik od nabywców, sprawa trwała około 2 lat. Koszty sądowe około 5000 zł kierowca otrzymał wraz z pełną rekompensatą ponad 27 000 tys. złotych. A więc warto nie dawać za wygraną i walczyć o swoje z dziad-transem.

To pokazuje, iż kierowca nie jest na straconej pozycji. Trzeba tylko znać swoje prawa i nie bać się walczyć o swoje pieniądze.


Podsumowanie

„Transport się nie opłaca” – tak często powtarzają pseudo-pracodawcy.
Prawda jest jednak taka, iż to nie kierowca powinien płacić za złe decyzje firmy czy zaniżone stawki frachtów.

Dlatego pamiętaj:

  • sprawdzaj swoje składki ZUS,

  • domagaj się diet i ryczałtów,

  • nie podpisuj niekorzystnych „lojalek”,

  • szanuj siebie i innych kierowców.

Bo tylko wtedy transport w Polsce zacznie być naprawdę uczciwy.

Decyzje polityków, nieuczciwe praktyki wielu firm i rosnąca konkurencja ze strony ukraińskich przewoźników – to codzienność, z którą mierzy się polski transport. A przecież to kierowcy najlepiej wiedzą, jak naprawdę wygląda sytuacja. Dlatego dajcie znać w komentarzach, co o tym sądzicie – Wasz głos jest tu najważniejszy.

Szerokości, przyczepności…

Idź do oryginalnego materiału