To, jaka wysokość emerytury zapewnia komfortowe życie, jest kwestią indywidualną. Niemniej jednak, jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż średnia emerytura w ubiegłym roku wynosiła około 3,5 tysiąca złotych brutto, to 4 tysiące złotych nie jest kwotą przesadnie wysoką – jest raczej nieco ponadprzeciętną.
Nie brakuje osób, które chciałyby pobierać taką emeryturę, ale osiągnięcie jej wcale nie jest proste. Przede wszystkim konieczne jest zatrudnienie na podstawie umowy o pracę, co niestety nie jest normą dla wszystkich pracujących.
Dodatkowo równie istotny jest poziom zarobków. Jak podawał Onet, zgodnie z wyliczeniami głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, Łukasza Kozłowskiego, osoby mające w tej chwili 30 lat musiałyby zarabiać od 4 tys. 962 zł do 7 tys. 831 zł brutto miesięcznie, by w przyszłości móc liczyć na emeryturę w wysokości 4 tysięcy złotych.
Brutto, czyli ok. 3,3 tys. zł na rękę. Poniżej znajdziecie pozostałe kwoty emerytury i zakres wynagrodzenia, które trzeba mieć, by tyle otrzymywać świadczenia z ZUS.
Ile musi zarabiać obecny 30-latek, by na emeryturze dostawał 4 tys. złotych emerytury?
3 tys. zł emerytury – zarobki od 3 tys. 722 do 5 tys. 873 zł
4 tys. zł emerytury – zarobki od 4 tys. 962 zł do 7 tys. 831 zł
5 tys. zł emerytury – zarobki od 6 tys. 200 do 9 tys. 800 zł
6 tys. zł emerytury – zarobki od 7 tys. 443 zł do 11 tys. 747 zł
7 tys. zł emerytury – zarobki od 8 tys. 684 zł do 13 tys. 704 zł
8 tys. zł emerytury – zarobki od 9 tys. 924 zł do 15 tys. 662 zł
Dolna granica tych zarobków dotyczy osób planujących zakończyć karierę zawodową w wieku 65 lat, natomiast wyższy próg odnosi się do tych, którzy zdecydują się przejść na emeryturę już w wieku 60 lat. W obliczeniach ekspert uwzględnił m.in. prognozowany wzrost wynagrodzeń o 1,5 proc. rocznie oraz coroczną waloryzację emerytur na poziomie 3 proc.
Trzeba jednak pamiętać, iż są to jedynie szacunki, które próbują przewidzieć sytuację za 30 lat. W tym czasie może dojść do wielu nieprzewidzianych zmian, włącznie z załamaniem systemu emerytalnego spowodowanym malejącą liczbą urodzeń, przed którym ostrzegają eksperci.
Jeśli na rynku pracy zabraknie młodych ludzi, system może nie udźwignąć utrzymania rosnącej liczby seniorów. Rząd stale poszukuje nowych rozwiązań, które mogłyby zapobiec takiemu scenariuszowi. Na razie jednak wszystko idzie raczej w złym kierunku.
Liczba ludności Polski pod koniec 2024 roku spadła do poniżej 37,5 mln osób. Z kolei liczba urodzeń była najniższa od zakończenia II wojny światowej. Dlatego potrzebne są też inne pomysły, nie opierające się tylko i wyłącznie na tym jednym aspekcie.