Dobra praca bez dyplomu uczelni wyższej jest jak najbardziej możliwa i nie chodzi tu tylko o pracę fizyczną. Osoby z ukończoną szkołą średnią mogą znaleźć także wiele ciekawych ofert w różnych urzędach administracji publicznej. Dotyczy to głównie inspektorów i referentów, ale nie tylko. Wykształcenie średnie okazuje się wystarczające choćby na niektórych stanowiskach w ministerstwach.
REKLAMA
Gdzie można pracować z wykształceniem średnim? Urzędy zatrudniają m.in. informatyków i księgowych
Zgodnie z informacjami dostępnymi w tej chwili na portalu nabory.kprm.gov.pl w służbie cywilnej jest prowadzonych 458 rekrutacji na stanowiska w 226 urzędach, w 126 miejscowościach (stan na 6 listopada 2025 roku). Z tego aż 144 oferty zostały skierowane do osób ze średnim wykształceniem. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", taka proporcja utrzymuje się od dłuższego czasu, ale zmieniają się szanse kandydatów. w tej chwili o jedno miejsce ubiega średnio 12 osób, ale jeszcze w 2013 roku było ich 36. Obsadzane są m.in. takie stanowiska jak informatyk, inspektor, specjalista, główny księgowy, a choćby kierownik.
Zobacz też: Praca za 116 tys. zł z darmowym noclegiem. Rekrutacja wystartowała
Jedno z ciekawszych ogłoszeń dotyczy informatyków ze średnim wykształceniem, którzy chcieliby podjąć pracę w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w Warszawie. Wymagane od nich jest m.in. co najmniej sześć miesięcy pracy w obszarze IT. Oferowane wynagrodzenie zasadnicze to 7727,92 zł brutto. Do tego dochodzi "trzynastka" i dodatek za wysługę lat (powyżej pięciu lat). Komenda Powiatowa Policji w Staszowie poszukuje natomiast kierownika kancelarii tajnej, również z wykształceniem średnim. Tutaj jednak wynagrodzenie zasadnicze jest znacznie niższe i wynosi 4967,95 zł brutto. Warto przy tym zaznaczyć, iż zatrudnianie osób bez dyplomu po prostu opłaca się urzędom.
Czy studia są naprawdę potrzebne? Praca w administracji publicznej i niższe wymagania dla pracowników
Ograniczenie wymagań wobec kandydatów do pracy jest w dużym stopniu związane z kwestiami finansowymi.
Liczba ofert, w których administracja szuka pracowników wśród studentów i osób po szkole średniej, z roku na rok rośnie, choćby w ministerstwach. W urzędach fundusze płac są bowiem ograniczone, a ludziom z wyższym wykształceniem trzeba dać więcej
- wyjaśnia w rozmowie z "DGP" Wojciech Pleciński, członek korpusu służby cywilnej i przewodniczący sekcji problemowej ds. administracji rządowej, działającej w Krajowej Sekcji NSZZ "Solidarność" Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Pracowników Administracji Podatkowej Dominik Lach zwraca z kolei uwagę na coś innego.
To też jest sposób naszych przełożonych na pokazanie nam, iż mają więcej chętnych i nie ma powodu zwiększać uposażenia urzędników
- zauważa cytowany przez "DGP" Lach. Mimo wszystko omówiony trend jest korzystny dla osób poszukujących pracy, ponieważ zwiększa to ich szanse na zatrudnienie. W Polsce wciąż nie należy to do łatwych zadań. Z najnowszego Monitora Rynku Pracy Instytutu Badawczego Randstad wynika, iż średni czas poszukiwania nowej pracy w Polsce wyniósł w 2025 roku prawie 4,5 miesiąca. Prawie 10 proc. badanych poszukiwało jej od siedmiu do 12 miesięcy.
Źródło: nabory.kprm.gov.pl, gazetaprawna.pl, randstad.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

1 tydzień temu
















