Urodzinowe napiwki. Rodzice oczekują, ludzie krytykują. "Nie wyprawiaj imprezy, jak cię nie stać"

3 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock, autor: @dimakig


Ten amerykański pomysł wywołuje w rodzicach mieszane uczucia. O szczegółach dramy opowiedziała w sieci Victoria Perry, matka i cukierniczka. "To działa tak jak napiwek. Jak rodzic się napracował, to inny rodzic ma docenić jego pracę wkładem finansowym" - powiedziała w filmie opublikowanym na Instagramie.
Organizujesz dziecku urodziny i prosisz innych rodziców o wkład finansowy w przyjęcie? Nic bardziej mylnego. O nietypowej praktyce opowiedziała na Instagramie Victoria Perry, matka i cukierniczka, która zajmuje się tworzeniem tortów na dziecięce przyjęcia.


REKLAMA


Co sądzisz o dawaniu rodzicom napiwków za zrobienie urodzin dzieciom?


- zapytała i tym samym włożyła kij w mrowisko.


Zobacz wideo Los na loterii. Co by zrobiły z nim przedszkolaki?


Kosztowne urodziny dzieci. "To działa tak jak napiwek"
Victoria Perry zdradziła, iż coraz częściej na urodzinowych zaproszeniach pojawiają się prośby o finansowy udział rodziców gości w kosztach przyjęcia. Niektórzy z gospodarzy precyzują choćby minimalną kwotę, oczekując "co najmniej 10 euro (red. ok. 42 zł)". Inni godzą się na dowolność, jednak kiedy dostaną małe kwoty, wyrażają niezadowolenie.


To działa tak jak napiwek. Jak rodzic się napracował, to inny rodzic ma docenić jego pracę wkładem finansowym


- powiedziała.


"Kiedy zapraszasz kogoś na imprezę, nie powinieneś oczekiwać niczego w zamian"
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy. Część internautów wyraziła oburzenie i przyznała, iż jeżeli rodzice nie mogą pozwolić sobie na zorganizowanie przyjęcia, powinni je sobie odpuścić. "Kiedy zapraszasz kogoś na imprezę, nie powinieneś oczekiwać niczego w zamian"; "To niezbyt mądre. Powinno się cieszyć z obecności osoby. Stawianie wymagań jest co najmniej słabe"; "Nie organizuj imprezy, jeżeli cię na nią nie stać"; "Jeśli nie masz odpowiednich pieniędzy, odpuść" - pisali.


Wśród komentujących pojawiły się też takie głosy, iż prezent, który dostaje solenizant, powinien być wliczony jako wkład w koszty wydarzenia. "Dziecko dostaje prezent, czasem niezbyt tani więc to jest już dużo"; "Prezent wystarczy i to zdecydowanie"; "Co za niepoważny pomysł. Na urodziny i tak nigdy nie idzie się z pustymi rękami" - czytamy w komentarzach. A wy, drodzy internauci, spotkaliście się z taką praktyką również w Polsce? Czy uważacie, iż prośby o finansowe wsparcie na pokrycie części kosztów przyjęć urodzinowych są w porządku? Dajcie znać w komentarzach lub napiszcie do mnie maila: [email protected]. Zapraszamy także do udziału w sondzie.
Idź do oryginalnego materiału