Uważaj, co publikujesz w sieci. Decyzja pracodawcy może cię zdziwić. Nie będzie ostrzeżenia

4 godzin temu
Media społecznościowe to nie plac zabaw bez zasad. Materiały, które wrzucasz do sieci po godzinach, mogą wrócić do ciebie w pracy. Nie zawsze kończy się na rozmowie ostrzegawczej. W skrajnych przypadkach pracodawcy podejmują decyzję o zwolnieniu.
W dzisiejszych czasach ludzie chętnie dzielą się swoim życiem w internecie. Wrzucają zdjęcia z imprez, komentują bieżące wydarzenia, mówią wprost o poglądach i emocjach. Jednocześnie zapominają, iż sieć nie jest zamkniętą bańką wyłącznie dla znajomych. Nierzadko czyjś profil gwałtownie można powiązać z miejscem, w którym pracuje. Ale samo kliknięcie "opublikuj" to jeszcze nie wyrok.


REKLAMA


Zobacz wideo Miłosz Motyka: Pracownik nie powinien bać się zwolnienia, kiedy musi pilnie zająć się dziećmi


Za co pracodawca może zwolnić pracownika? Nie będzie taryfy ulgowej
Zgodnie z przepisami pracownik może zostać zwolniony z powodu zachowania poza pracą, w tym również aktywności w internecie. Prawo nie daje tu jednak pełnej swobody. najważniejsze znaczenie ma to, czy publikowane treści naruszają wizerunek firmy, godzą w jej interesy lub podważają zaufanie.


Zgodnie z art. 100 par. 2 pkt 4 Kodeksu pracy pracownik jest zobowiązany dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę. Zdradzanie firmowych sekretów o samym miejscu lub klientach oraz uderzenie w dobre imię firmy w sieci może więc skończyć się wypowiedzeniem.


Za co pracodawca może zwolnić pracownika?pexels.com/Anna Shvets


Zwolnienie pracownika za aktywność w internecie. Szef ma miesiąc
Szef może powołać się na art. 52 Kodeksu pracy, który określa, kiedy można rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia. Jest to tzw. dyscyplinarka. Dotyczy m.in. popełnienia przestępstwa, np. znieważenia albo zniesławienia drugiej osoby. Mogą to być groźby karalne, publikowanie obraźliwych komentarzy na temat pracodawcy albo współpracowników, publiczne nawoływanie do przemocy, dyskryminacja na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych lub inne zachowania nieakceptowalne społecznie. Zwolnienie dyscyplinarne musi nastąpić w ciągu 1 miesiąca od dnia, w którym pracodawca dowiedział się o okolicznościach uzasadniających. Gdy minie ten termin, przełożony traci prawo do "dyscyplinarki" z powodu tych konkretnych zdarzeń.


- Poprzez negatywne komentarze czy wpisy można nieświadomie naruszyć zakaz konkurencji, tajemnicę wynagrodzenia czy przedsiębiorstwa, jak również pracowniczy obowiązek dbania o dobro zakładu pracy. Konsekwencją może być ukaranie naganą, wypowiedzenie umowy o pracę, a choćby zwolnienie dyscyplinarne. W skrajnych przypadkach pracodawca może dochodzić w sądzie prawa pełnej kompensacji wyrządzonej szkody - wyjaśniła specjalistka ds. kadr i płac Anna Letkowska w rozmowie z monikasmulewicz.pl. Jej zdaniem pracodawca zawczasu powinien podjąć działania, które będą chroniły tajemnicę przedsiębiorstwa, np. zakomunikowanie pracownikom, jakie informacje są objęte tajemnicą albo podpisanie umowy o zachowaniu poufności.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału