W tym polskim mieście dają najwięcej na WOŚP. "Lubią Owsiaka"

8 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl


W niewielkim przygranicznym Gubinie wolontariusze zebrali na WOŚP blisko 300 tys. złotych. Skąd takie zaangażowanie? Szef sztabu mówi o ostrej, ale pełnej humoru rywalizacji.
Rekordowa zbiórka dla WOŚP: Gubin leży tuż przy granicy z Niemcami. Niedaleko są Żory, w których przez lata Jurek Owsiak organizował Przystanek Woodstock. Gubin ma ok. 15 tys. mieszkańców, a wolontariusze zbierają tu średnio 300 tys. zł. To oznacza, iż każdy mieszkaniec wrzuca średnio 20 zł, a więc średnio pięć razy więcej niż w dużych miastach Polski. W tym roku ostatecznie udało się zebrać ponad 290 tys. zł, rok temu ponad 300 tys. zł.


REKLAMA


"Lubią Owsiaka": Marcin Gwizdalski, szef sztabu WOŚP w Gubinie, tłumaczy, iż dużą popularnością cieszą się aukcje. - Lubią Owsiaka. W niedzielę co trzecia złotówka wpada z aukcji. (...) Ludzie rywalizują ze sobą ostro, ale z humorem - zaznacza. - Dzieje się magia. Nagle ktoś za czteropak piwa płaci trzy tysiące - podaje przykład. Mieszkańcy zapewniają, iż sztab tworzą sami, bez udziału samorządu. Rozmówca "GW" zauważa natomiast, iż z pomocą miasta w czasie rządów PiS-u bywało różnie.


Zobacz wideo Młynarska: Kiedy widzę inkubator ze znaczkiem WOŚP i matkę, która płacze, to nie ma znaczenia, z jakiego jest ugrupowania


Jurek Owsiak wstępnie podsumował 33. finał WOŚP: Deklarowana kwota wpłat to 178 531 625 zł. Szef fundacji podkreślił, iż od 33 lat Polakom udaje się stworzyć wyjątkowe wydarzenie, które nie tylko wspiera polską ochronę zdrowia, ale także jednoczy ludzi. - Nie sztuką jest zrobić karnawał brazylijski w środku lata. Sztuką jest zrobić go w środku zimy, w Polsce - mówił Owsiak 27 stycznia. Podziękował również polskim służbom, które pilnowały bezpieczeństwa zarówno podczas finału WOŚP, jak i przed nim, gdy organizatorzy - w tym sam Jurek Owsiak - otrzymywali groźby karalne.
Czytaj również: "Finał WOŚP. Wiadomo, kto wylicytował złote serduszko. Padł rekord".Źródła: "Gazeta Wyborcza", IAR
Idź do oryginalnego materiału