Waży się najbliższa przyszłość gospodarki USA. Co zrobi w środę Fed? Ma wielki dylemat

19 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Im dalej w las, tym gorzej dla Fed. Im bardziej polityka gospodarcza Donalda Trumpa nabiera rumieńców, tym trudniej zazdrościć amerykańskim bankierom centralnym ich pracy. Fed stoi przed dylematem: utrzymywać stopy procentowe wyżej, by walczyć z nadchodzącą inflacją, czy łagodzić politykę, żeby wspierać zatrudnienie wobec możliwej recesji. Te cele są ze sobą sprzeczne.


Przypomnijmy - Federalny Komitet Operacji Otwartego Rynku (FOMC) zaczął obniżać stopy z poziomu najwyższego od ponad dwóch dekad 5,25-5,5 proc. we wrześniu zeszłego roku od razu o 50 punktów bazowych. Dodał do tego dwa cięcia po 25 pb w listopadzie i w grudniu 2024. W grudniu jednak Fed zakomunikował, iż kolejny raz obniży stopę funduszy federalnych dopiero gdy zobaczy "postęp w kwestii inflacji". Na posiedzeniach w styczniu i w marcu pozostawił stopy bez zmian, gdyż postępy były mizerne i niepewne. A tymczasem urząd prezydenta objął Donald Trump.Reklama


Jak wygląda polityka gospodarcza Donalda Trumpa po 100 dniach urzędowania - każdy widzi. Mało kto nadąża za zwrotami akcji i zarysem tego, co wyłania się z chaosu. Jak dotąd nie znalazł się ekonomista, który gotów byłby zacytować Poloniusza - "w tym szaleństwie jest metoda". Metody nie ma. Powolutku pojawiają się natomiast skutki.


Prezes Fed Jerome Powell aż do połowy kwietnia wystrzegał się jakiegokolwiek komentarza dotyczącego skutków ekonomicznych polityki administracji Trumpa i ich implikacji dla polityki pieniężnej. Aż 16 kwietnia w klubie gospodarczym w Chicago powiedział, iż cła są "znacznie większe niż przewidywano".
- To samo prawdopodobnie będzie dotyczyło skutków gospodarczych, które będą obejmować wyższą inflację i wolniejszy wzrost - mówił.
I dodał, iż Fed może stanąć w obliczu zagrożenia dla obu mandatów - maksymalnego zatrudnienia i stabilnych cen, których realizację nazwał "trudnym scenariuszem". Fed być może będzie musiał wybrać, czy utrzymać stopy procentowe na wysokim poziomie, aby walczyć z inflacją, czy też je obniżyć, aby pobudzić wzrost i zatrudnienie w obliczu recesji. I właśnie nad tym dylematem członkowie FOMC będą sobie łamać głowę na posiedzeniu kończącym się w środę. Co zrobią?


Jakie widać skutki polityki Trumpa


Skutki polityki Donalda Trumpa na razie widać... w prognozach. Oczywiście te są coraz gorsze od czasu, gdy Trump wygrał wybory. Nastroje konsumentów w badaniach ośrodków Conference Board i University of Michigan spadają czwarty miesiąc z rzędu. Indeks oczekiwań w kwietniowych badaniach UoM spadł o 32 proc. od stycznia i był to największy trzymiesięczny spadek procentowy od czasu recesji w 1990 roku. Rosną natomiast oczekiwania inflacyjne, krótkoterminowe są na najwyższym poziomie od 1981 roku, a długoterminowe - te najważniejsze dla Fed - ponad dwukrotnie przekraczają cel inflacyjny.
- Naszym obowiązkiem jest utrzymanie długoterminowych oczekiwań inflacyjnych na stabilnym poziomie i upewnienie się, iż jednorazowy wzrost poziomu cen nie stanie się trwającym problemem inflacyjnym - mówił Jerome Powell.


Ale - na razie - inflacji nie widać. Przeciwnie, we wstecznym lusterku widać jej wyraźny spadek w marcu do 2,4 proc. co jest najniższym wynikiem od września i powtórzeniem dezinflacyjnego dołka. Inflacja bazowa w marcu spadła do 2,8 proc. i jest najniższa od czterech lat. Deflator wydatków konsumenckich PCE osiągnął 2,3 proc., czyli taki poziom, jak w październiku 2024, a bazowy PCE - 2,6 proc. i też jest najniższy od czterech lat. Obraz ten zaciemnia fakt, iż liczony kwartalnie PCE bazowy podskoczył w I kwartale do 3,5 proc. z 2,6 proc. w kwartale poprzednim.
Wzrosty cen konsumpcyjnych jednak wyraźnie się kroją i przy tej polityce są nieuchronne. Wpływ taryf na ceny został już z grubsza policzony (np. przez Amazona). Amerykanie w kwietniu przestali kupować na AliExpress, Temu i Shein, horrendalne tzw. wzajemne cła zostały zawieszone tylko do lipca. Wobec tej sytuacji bankierzy z Fed nie mogą odetchnąć z ulgą i obciąć znowu stóp. Muszą czekać.
Nadciągające zmiany widać w prognozach coraz szerzej. Liczba potentatów z Wall Street, którzy obcięli prognozy wyników finansowych, z każdym dniem się powiększa. Międzynarodowy Fundusz Walutowy mocno obniżył prognozy wzrostu USA na ten i przyszły rok, bardziej niż dla całej światowej gospodarki.


Stopy procentowe w USA. Czekać przynajmniej do lipca?


Tymczasem administracja USA wydaje się mocno przerażona tym, co może się stać z gospodarką, gdy cła staną się faktem. Wnikliwi egzegeci niejasnych sygnałów płynących z Białego Domu skłonni są sądzić, iż Donald Trump przygotowuje cichy odwrót i w lipcu nie będzie wracał do tzw. taryf wzajemnych. Na razie wycofał niektóre cła choćby na towary z Chin.
- Nie sądzę, abyśmy w ciągu najbliższych kilku miesięcy zobaczyli wystarczająco dużo zmian w rzeczywistych danych, dopóki nie minie lipiec - powiedział członek zarządu Fed Christopher Waller, cytowany przez agencje, sugerując, iż mało prawdopodobne są zmiany stóp na posiedzeniach w maju lub czerwcu z powodu zawieszenia taryf.


Administracja przejawia natomiast skłonności do kneblowania ust i gumkowania rzeczywistości. To brzmi jak anegdota, ale - według informacji mediów - Amazon planował wyświetlać na stronie internetowej koszt taryfy obok ceny towaru. Słowem - pełna przejrzystość. Sekretarz prasowa Białego Domu Karoline Leavitt nazwała ten pomysł "wrogim i politycznym aktem". Tego samego dnia rzecznik giganta powiedział, iż taki plan nie zostanie wprowadzony. Czy nie przypomina nam to pamiętnych listów państwowych spółek energetycznych o dobrodziejstwach rządów PiS, tylko iż w drugą stronę?
Narracji "Amerykanie, nic się nie stało" sprzyja też fakt, iż zmian w polityce handlowej nie widać - jak dotąd - także na rynku pracy. Gospodarka USA dodała w kwietniu 177 tys. miejsc pracy i był to niezły wynik. Stopa bezrobocia utrzymała się na poziomie 4,2 proc., więc dane te nie każą Fed szarżować na odsiecz rynkowi pracy.
Jest jedno "ale". Pracodawcy nie zareagowali jeszcze na taryfy. Firma kurierska UPS zapowiedziała, iż zamierza zwolnić 20 tys. osób, bo spodziewa się ograniczenia zakupów na Amazonie, gdyż będzie drożej. Na razie to tylko zapowiedzi, bo nie zaczęła jeszcze zwolnień. Oczekiwania dotyczące rynku pracy są ponure, a indeks dotyczący bezrobocia Uniwersytetu Michigan gwałtownie wzrósł. Co więcej, konsumenci spodziewają się słabszego wzrostu dochodów w tym roku.


PKB USA się kurczy, ale to pozorne. Bankierzy centralni wobec niepewności


Kiedy patrzymy wstecz, w twardych danych widać słabnącą amerykańską gospodarkę. PKB USA skurczył się w I kwartale (kwartał do kwartału w ujęciu rocznym) o 0,3 proc. Powiało recesją - ..."ale". Import netto odjął od PKB aż 4,8 punktu procentowego ponieważ import wzrósł o 41,3 proc., a eksport zaledwie o 1,8 proc. To dlatego, iż importerzy na potęgę sprowadzali towary przed wejściem w życie taryf.
Gdyby zbilansować import netto (ujemny wpływ) z zapasami (wpływ dodatni) i pomniejszyć negatywny wpływ "pozostałego" importu netto na PKB do poziomu z poprzednich kwartałów, okazałoby się, iż amerykańska gospodarka rozwijała się w tempie 2-3 proc., czyli podobnym jak w ubiegłym roku. PKB skurczył się tylko dlatego, iż importerzy potraktowali serio skutki taryf. Gdyby nie to, gospodarka rosłaby w całkiem przyzwoitym tempie.
Słowem - bankierzy centralni utknęli w takiej samej niepewności, jak podmioty gospodarcze i konsumenci. Ale są w trudniejszej sytuacji. Bo może się okazać, iż czegokolwiek nie zrobią - i tak wyjdzie źle.
- Ponieważ polityka celna administracji Trumpa podnosi zarówno inflację, jak i bezrobocie, Fed stanie przed dylematem: utrzymać stopy procentowe na wyższym poziomie, aby walczyć z inflacją, czy złagodzić (politykę) dla wsparcia zatrudnienia - napisał Bill Dudley, były prezes Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, a w tej chwili dyrektor niewykonawczy w banku UBS, na łamach Bloomberg Opinion.


Fed pracuje nad nową strategią


Fed stoi przed jeszcze jednym ważnym wyzwaniem. Prowadzi w tej chwili tzw. przegląd ram polityki pieniężnej, czyli pracuje nad nową kilkuletnia strategią. W poprzedniej, w 2020 roku przyjął "elastyczny reżim średniego celu inflacyjnego". Znaczy to, iż dopuszczał, by okres inflacji poniżej celu 2 proc. był równoważony okresem inflacji powyżej celu. Dlatego prawdopodobnie z ociąganiem zareagował na popandemiczną inflację, gdyż wcześniej przez lata była poniżej celu. Bill Dudley radzi Fed, by powrócił do symetrycznego celu inflacyjnego 2 proc.
- Obecne ramy polityki pieniężnej mają poważne wady - napisał.
- Zmiana ta (z 2020 roku) utrudniła komunikację, powodując niepewność co do tego, ile inflacji wystarczy, aby zrekompensować wcześniejsze niedobory - dodał.
Radzi też zmianę podejścia Fed do celu w zakresie zatrudnienia. Po pandemii dążenie Fed do uzyskania maksymalnego trwałego zatrudnienia wpłynął na utrzymywanie stóp blisko zera i dlatego - w jego ocenie - bank centralny zaczął podnosić stopy dopiero na początku 2022 roku. Według byłego, wysoce cenionego bankiera centralnego, wyjaśnienie przez Fed jak zamierza realizować podwójny mandat w sytuacji, gdy oba cele są ze sobą sprzeczne, pomogłoby rynkom zrozumieć, czego mogą się spodziewać.
Zdaniem Billa Dudley’a bank centralny musi brać pod uwagę zarówno korzyści, jak i koszty, jakie przynosi luzowanie ilościowe, które w ostatnich latach mogło kosztować od 0,5 do biliona dolarów i opracować nową strategię takich działań. Prócz publikacji mediany projekcji (wzrostu, inflacji, zatrudnienia i krótkoterminowych stóp procentowych), na czym skupia się powszechna uwaga, powinien udostępniać podstawowe i alternatywne prognozy banku centralnego. Powinien się też zastanowić, czy nie powrócić do zapowiadania swoich przyszłych ruchów, czyli forward guidance. Ale - żeby to zrobić - powinien mieć w tym zakresie strategię.
Były bankier centralny uważa, iż Fed nie powinien rozważać podniesienia celu inflacyjnego, choć takie sugestie mieli niektórzy wybitni ekonomiści.
- Takie posunięcie mogłoby podważyć wiarygodność Fed i odkotwiczyć oczekiwania inflacyjne - napisał Bill Dudley.
I nie powinien utwierdzać nikogo w przekonaniu, iż wraz z polityką nowej administracji "nic się nie stało".
Jacek Ramotowski
Idź do oryginalnego materiału