Pani Monika ma dziś 45 lat, pracuje jako salowa w jednym z wrocławskich szpitali i razem z mężem mieszka na wrocławskim Grabiszynku. Nie zawsze tak było. – Wiem, jak wygląda dno – opowiada kobieta. – Życie na ulicy i całodzienne zbieranie złomu, żeby zarobić na cokolwiek do jedzenia. I oczywiście na alkohol, który tak często towarzyszy bezdomnym.