Zachód wobec wyzwań nowego porządku na świecie

2 miesięcy temu
  • Proces tworzenia nowego porządku światowego wymusza szybkie i zdecydowane reakcje państw.
  • Ideologizacja polityki i społeczeństwa Zachodu utrudnia sprawne reagowanie na pojawiające się wyzwania i konkurencję ze strony takich mocarstw jak Rosja czy Chiny.
  • Zachód musi dokonać reindustrializacji i rozbudować zdolności w ramach hi-tech, aby nadrobić zaległości w potencjale militarnym i odzyskać konkurencyjność gospodarczą.
  • Wartości cywilizacji Zachodu muszą ponownie stać się fundamentem jego działania, aby miał on szansę, choć nie pewność, udziału w budowaniu nowego porządku na świecie.

Nowy porządek światowy powstający po amerykańskiej dominacji w stosunkach międzynarodowych oznacza dla graczy na arenie globalnej konieczność elastycznego i szybkiego reagowania na niestabilną rzeczywistość. Państwa mające silne podstawy tożsamościowe i spoistość wewnętrzną będą w stanie podjąć wyzwania związane z tym procesem. Ważne są nie tylko miejsce w łańcuchu dostaw, ale też posiadane zaplecze przemysłowe. Zachód, który po zimnej wojnie skupił się na dywidendzie pokojowej i eksperymentach społecznych, będzie musiał zmienić swoją politykę gospodarczą, społeczną i obronną, o ile chce się liczyć w nowym porządku światowym.

Przełom wieków okazał się okresem silnych zmian w polityce i społeczeństwach Zachodu. Dotychczasowe zasady i ramy działania oparte na trzech filarach: Atenach (filozofia grecka), Rzymie (Prawo rzymskie) i Jerozolimie (religia chrześcijańska i jej podstawa wywodząca się z judaizmu) przestały spełniać swoje dotychczasowe zadania. W ich miejsce pojawiła się, zgodnie z określeniem prof. Nialla Fergusona, zachodnia wersja chińskiej rewolucji kulturalnej[1]. Członkowie nowej lewicy, inspirowani dziełami Karola Marksa, uzupełnionymi o nowe sposoby działania zaproponowane przez włoskiego komunistę Antonio Gramsciego w okresie międzywojennym, przenieśli pola walki ideologicznej do kultury i rozpoczęli tzw. długi marsz przez instytucje. Jego obecna forma to wynik co najmniej 60 lat działań, prowadzonych z różnym natężeniem, ale konsekwentnie, od co najmniej 1968 r. i ówczesnej rewolty studenckiej. Podstawę teoretyczną tego ruchu, obok Gramsciego, przygotowali też członkowie Szkoły Frankfurckiej, w tym jej założyciele – Max Horkheimer i Theodor W. Adorno, czy następnie w USA – Herbert Marcuse i w RFN – Jürgen Habermas. Wobec upadku socrealizmu w wielu krajach postanowili oni zmienić charakter działania, pozostawiając cel rewolucji, jakim jest przeformatowanie zachodniej cywilizacji. W miejsce rywalizacji ekonomicznej, wprowadzają walkę na polu ideologii, w której główną rolę odgrywa nie tylko marksistowska sprawiedliwość społeczna, ale też trwałe dążenie do wyzwalania się z opresji wszelkich norm, obyczajów i struktur, które ograniczają zdaniem – tych autorów – ludzką swobodę i wolność[2]. W rezultacie w większości zachodnich państw pokolenie ’68 wprowadziło po zakończeniu zimnej wojny w praktykę ten sposób myślenia jako podstawę działania elit.

Zimna wojna ograniczała możliwości wdrożenia postulatów szkoły frankfurckiej w praktyce. Stworzony zestaw instytucji i procedur działania oraz stałe zagrożenie ze strony Związku Sowieckiego powodowało, iż szersze przyjęcie postulatów nowej lewicy nie miało szans, dopóki rywalizacja Zachodu i Wschodu określała globalną rzeczywistość. Z chwilą upadku Sowietów i bloku wschodniego ta przeszkoda znikła. Jednocześnie przygotowano fundamenty dla rozprzestrzeniania idei nowej lewicy w społeczeństwach zachodnich. Warto zwrócić uwagę, iż podobnie jak komuniści ze szkoły marksistowsko-leninowskiej także neomarksiści ze szkoły frankfurckiej kierowali się celem zniszczenia tradycyjnie rozumianego Zachodu. Poprzez dążenie do obalenia wszelkich ram i ograniczeń kulturowych i filozoficznych zamierzali dokonać gruntownej przebudowy zachodnich społeczeństw w myśl idei nowej lewicy. Pod koniec lat 90. proces wdrażania rozwiązań mających urzeczywistnić ten plan nabrał tempa. Wykorzystywano do tego kwestie rasowe, płciowe, orientacji seksualnej, sprawiedliwości społecznej, klimatyczne czy wreszcie ideologie woke i gender.

Także otwarcie granic na masową migrację, legalną i nielegalną, osób z obcych kulturowo społeczeństw, szczególnie z kręgu islamu, miało być narzędziem niszczenia zachodniej kultury i tożsamości. W wymiarze gospodarczym stopniowo rozbudowywano państwo dobrobytu i uzależniano społeczeństwa od państwa. Podobnie jak marksiści, nowa lewica dążyła też do rozbicia rodziny jako podstawy funkcjonowania społeczeństw zachodnich. Działania te stopniowo erodowały nie tylko wartości kulturowe czy tożsamość, ale również etykę pracy, czy biznesu. Na te działania nałożył się proces globalizacji i coraz większy nacisk na konsumpcyjny styl życia. Łatwego, ponieważ zgodnie z „końcem historii” tradycyjna rywalizacja między państwami miała być zastąpiona przez rozstrzyganie sporów na forach ponadnarodowych organizacji i w ramach tzw. liberalnego ładu międzynarodowego. W rzeczywistości to czas dominacji Stanów Zjednoczonych nad pozostałymi mocarstwami i ład amerykański, zjawisko rzadkie w historii świata na tę skalę. Dążenie do maksymalizowania zysków międzynarodowych koncernów zapoczątkowało proces deindustrializacji Zachodu, co zaowocowało przenoszeniem produkcji do Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, szczególnie do Chin, realizujących od 1979 r. politykę otwierania się na zewnętrzne inwestycje i przyciągania zarówno kapitału, jak i technologii ze świata zachodniego. Usługi zaś jako przynoszące większe zyski uznano za główny obszar, na którym powinny skupić się zachodnie gospodarki.

W rezultacie znacząco spadły zdolności produkcyjne na Zachodzie. Pojawiły się całe obszary i grupy społeczne, które straciły na procesie globalizacji. Ponieważ uczelnie wyższe stały się wobec wdrażania kolejnych projektów ideologicznych miejscem przygotowywania kolejnych kadr nowej lewicy, a nie przyszłych elit gotowych do realizacji zadań wynikających z interesów narodowych poszczególnych państw, poziom wiedzy ogólnej, a zwłaszcza zdolność do prawidłowej oceny wydarzeń na scenie międzynarodowej, w zachodnich elitach osłabła. Procesy te wraz z brakiem realnego zagrożenia tradycyjną wojną na przełomie wieków doprowadziły do znaczącego zmniejszenia potencjału militarnego państw zachodnich. Zarówno wielkości ich sił zbrojnych, jak i przemysłu zbrojeniowego. Liberalny ład oparty o coraz powszechniejszy udział organizacji międzynarodowych, jak ONZ i jego agendy, czy ponadnarodowych, jak Unia Europejska, miał od dzisiaj wprowadzić pokojowe reguły rozwiązywania sporów między państwami na wzór idealistycznych założeń Woodrow Wilsona po I wojnie światowej. Postępująca na Zachodzie rewolucja neomarksistowska miała ostatecznie stać się wzorem dla reszty świata, a przynajmniej tak wydawało się jej twórcom.

Siły zbrojne także stopniowo zainfekowano ideologiami nowej lewicy. Przyczyniło się to do dodatkowego ich osłabienia jako efektywnych narzędzi realizacji polityki państwa. Wdrażanie kolejnych programów socjalnych i ideologicznych spowodowało obcinanie wydatków na obronność. W warunkach amerykańskiej dominacji nie było to problemem. W chwili jednak, gdy USA osłabły wobec mocarstw dążących do ułożenia na nowo stosunków międzynarodowych na swoją korzyść, jak Chin czy Rosji, okazało się, jak krótkowzroczna była to polityka.

Ideologizacja życia na Zachodzie nałożyła się na tradycyjne interesy narodowe zachodnich państw. Miały być one realizowane przy użyciu narzędzi gospodarczych i ideologicznych. Suma tych dwóch procesów, czyli rewolucji kulturalnej i próby realizowania swoich interesów narodowych przez liberalno-lewicowe zachodnie elity, mające na celu przebudowę państw zachodnich, doprowadziły do nieefektywnych działań na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w sferze bezpieczeństwa. Wdrażanie celów klimatycznych osłabia dodatkowo potencjał przemysłowy Zachodu. Takie państwa jak Chiny czy Indie wykorzystują samobójcze trendy w zachodnich gospodarkach wywołane polityką klimatyczną i budują siłę gospodarczą w oparciu o tanią energię z paliw kopalnych i zaplecze przemysłowe oraz niższe wynagrodzenia.

W tej sytuacji wojna na Ukrainie postawiła na porządku dziennym kwestię odbudowy potencjału militarnego Zachodu. Członkowie NATO, mimo posiadania znaczących zasobów i bogactwa nie są w stanie zmienić dotychczasowej polityki, właśnie z uwagi na „degenerację” elit wywołaną noemarksistowską ideologią oraz rozbudowany konsumpcjonizm. Duże grupy obcych kulturowo przybyszów również nie poprawiają umiejętności obrony dobra wspólnego. Assabija[3] czyli spoistość oraz zdolność do poświęcenia dla dobra wspólnego jest na niskim poziomie po latach destrukcyjnej edukacji nakierowanej na osłabienie własnej tożsamości, a to przekłada się na zdolność do podejmowania trudnych społecznie decyzji o przestawieniu gospodarek członków NATO na tory wojenne czy podjęcia wysiłku związanego z obroną państwa.

Jak wskazują w swoim opracowaniu eksperci Projektu 2025 r.[4] w Stanach Zjednoczonych, choć dotyczy to też pozostałych państw Zachodu, bez usunięcia skrajnie lewicowej ideologii oraz przywrócenia zasad zachodniej kultury, niezwykle trudno będzie dokonać niezbędnych zmian, aby odpowiedzieć na wyzwania związane z tworzeniem się nowego ładu światowego. choćby o ile stosunkowo prosto można by zwiększyć poziom wydatków na obronność, jak wskazuje Lewis Page in The Daily Telegraph[5].

Dla Europy Zachodniej oznacza to konieczność zmiany sposobu myślenia elit i całych społeczeństw. Ponieważ obrona państwa jest zadaniem nie tylko jego rządu i powołanych do tego celu struktur, jak siły zbrojne, ale całego społeczeństwa. Musi być ono przekonane do konieczności obrony swojego stylu życia, konieczności ponoszenia wyrzeczeń związanych ze zbrojeniami czy wyższych kosztów utrzymania w związku z koniecznością takiego ukształtowania łańcuchów dostaw, aby były one odporne na zakłócenia związane z wrogimi działaniami. To także potrzeba odbudowania przynajmniej podstawowych zdolności produkcyjnych, w sferze cywilnej i obronnej, aby móc wygrać wojnę przemysłową. Taką jak II wojna światowa czy obecna wojna na Ukrainie. Polityka klimatyczna w obecnej formie musi zostać całkowicie zarzucona, o ile przemysł zbrojeniowy ma funkcjonować prawidłowo. Europa Zachodnia musi dokonać wyboru pomiędzy ideologią klimatyczną a zdolnością do obrony przed Rosją czy innymi agresywnymi państwami[6].

Zachód staje przed koalicją złożoną z Chin, Rosji, Iranu i Korei Płn., Starają się one tak ukształtować powstający nowy porządek polityczny i gospodarczy na świecie, aby mogły swobodnie realizować swoje interesy. Chiny stanowiące zaplecze produkcyjne i finansowe tej koalicji mają duży udział w produkcji przemysłowej na świecie oraz odrobiły lekcję własnej rewolucji kulturalnej. W dającej się przewidzieć przyszłości nie zamierzają ponownie niszczyć same siebie w pogoni za ideologicznymi urojeniami. Rywalizacja z tą nową „Osią”[7] odbywa się w sytuacji, kiedy państwa do niej należące razem mają większe zdolności polityczne i gospodarcze niż w przeszłości Związek Sowiecki i jego blok. Z drugiej strony więzi sojusznicze na Zachodzie są luźniejsze. Zjednoczone i pewniejsze siebie Niemcy oraz Francja z jej tradycyjnie antyamerykańskim nastawieniem nie ułatwiają zadania zjednoczenia wspólnoty transatlantyckiej pod wodzą USA, jak w przypadku zimnej wojny. Proces tworzenia sojuszy w celu przeciwstawienia się wyzwaniu, jakim jest kooperacja Chin, Rosji, Iranu i Korei Płn., będzie wymagał zręczności i konsekwencji, aby stworzyć skuteczną przeciwwagę dla tej koalicji.

Szersze spojrzenie na powody, dla których Zachód bardzo wolno zmienia swoje nastawienie w kwestii zbrojeń i organizacji sił zbrojnych, pozwala zobaczyć głębsze powody tego stanu rzeczy. o ile zachodnia cywilizacja ma być gotowa na współczesne wyzwania, musi przejść proces powrotu do swoich korzeni. W wymiarze gospodarczym będzie to wymagało reindustrializacji oraz modyfikacji dotychczasowej umowy społecznej. Wobec gwałtownie pogarszającej się sytuacji działania te muszą być szybkie. Jest to niezwykle trudne zadanie, zwłaszcza iż bardzo wiele grup interesów żyje z obecnego układu sił na Zachodzie. Dla wielu polityków czy aktywistów zmiana paradygmatu będzie oznaczała koniec ich karier i wygodnego życia. Alternatywą jest jednak możliwa porażka w walce o kształt porządku światowego. Powrót do wartości zachodnich i choćby częściowa odbudowa przemysłu i sił zbrojnych państw zachodnich nie gwarantują zwycięstwa w starciu o ład międzynarodowy, ale są niezbędne do myślenia o podjęciu walki o niego z szansami na zwycięstwo.

Przypisy:

[1] https://www.spectator.co.uk/article/the-china-model-why-is-the-west-imitating-beijing/, data dostępu 08.04.2024 r.

[2] https://teologiapolityczna.pl/prof-jacek-bartyzel-szkola-frankfurcka-antonio-gramsci-i-nowa-lewica, data dostępu 08.04.2024 r.

[3] P. Turchin, Pokój i wojna, i pokój, Wydawnictwo WEI, Warszawa 2022, (https://wydawnictwo.wei.org.pl/product/wojna-i-pokoj-i-wojna)

[4] https://www.project2025.org/policy/, data dostępu 08.04.2024 r.

[5] https://www.telegraph.co.uk/business/2024/04/05/welfare-addicted-west-too-decadent-rearm-itself/, data dostępu 09.04.2024 r.

[6] https://wpolityce.pl/swiat/687661-europa-jaka-znamy-odchodzi-w-przeszlosc, data dostępu 09.04.2024 r.

[7] https://www.bloomberg.com/opinion/articles/2024-04-21/china-russia-iran-axis-is-bad-news-for-trump-and-gop-isolationists?srnd=undefined, data dostępu 04.06.2024 r.

Idź do oryginalnego materiału