Zakochał się w kobiecie pracującej w klubie Dagmary Kaźmierskiej. Wstrząsające słowa

news.5v.pl 1 tydzień temu

Redakcja portalu Goniec ujawniła jak Dagmara Kaźmierska, bohaterka „Tańca z gwiazdami”, przed laty zleciła gwałt na 24-letniej kobiecie, która chciała uciec z jej agencji towarzyskiej. Następnie pojawił się artykuł, w którym opisane są losy kobiety w ciąży, która miała zostać pobita przez Kaźmierską. W efekcie stacja Polsat usunęła odcinki z udziałem kobiety, a także zawiesiła drugi program z jej udziałem.

Światło dzienne ujrzały kolejne zeznania. Nowy artykuł dotyczący warunków pracy w agencji „Heidi” należącej do Dagmary Kaźmierskiej to relacja Leszka Sz., mężczyzny, który był klientem klubu, a następnie związał się z poznaną tam kobietą — Bernadettą Ch.

„Skarżyła się, iż właścicielka ją terroryzuje”

Leszek Sz., emerytowany budowlaniec przed pięćdziesiątką, w klubie „Heidi” wymienił się numerami telefonu z Bernadettą. Z rozmów z nią dowiedział się, jak wyglądała praca u Dagmary Kaźmierskiej. Z czasem ich towarzyska relacja ewoluowała w związek.

— Powiedziała mi, iż z kwoty 150 zł za świadczenie usługi seksualnej otrzymywała od właścicielki pieniądze w kwocie 70 zł. Mówiła, iż oszukuje ją właścicielka, wykorzystując to, iż ona ma skłonność do alkoholu. Skarżyła się, iż często Dagmara potrąca jej różne kwoty z pieniędzy, które zarobiła — zeznał Leszek Sz. Potwierdził także, iż „był taki przypadek, iż została wypchnięta przez zamknięte okno”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Podczas jednej z wizyt Leszka Sz. u Bernadetty doszło także do bezpośredniego starcia z Heńkiem, współpracownikiem Dagmary Kaźmierskiej.

— Po chwili dogoniło mnie wiśniowe BMW. Wyprzedziło mnie i zajechało mi drogę. Z samochodu wyskoczył Heniek, który prowadził, i jeszcze drugi łysy mężczyzna. Podbiegli do mojego samochodu i otworzyli drzwi. Ja ruszyłem na wstecznym. Przypuszczałem, iż może się coś nam stać i postanowiłem uciekać — zaznaczył.

— Heniek powiedział do mnie tak: „Wziąłeś tę dziewczynę, to teraz dawaj mi 500 zł i możesz z nią jechać w ch**”, a jak nie to „nie poznam swojego samochodu” — dodał.

Mężczyzna chciał zapłacić haracz za pracownicę Kaźmierskiej

Jak zeznaje mężczyzna, następnego dnia pojawił się razem z Bernadettą w klubie Dagmary Kaźmierskiej, by oddać „należne” pieniądze i odebrać zabrany mu dzień wcześniej dowód osobisty. Wtedy kobieta chciała przekazać szefowej, iż kończy pracę w klubie „Heidi”.

— Wręczyłem mu 400 zł i powiedziałem, by oddał mój dowód osobisty. Na to Heniek odpowiedział do mnie tak: »to pierwszą sprawę mamy załatwioną, a teraz jest druga sprawa«. Zapytałem się, o co mu chodzi. »Bernadetta odchodzi z tobą, to jak mam cię potraktować? Normalnie czy ulgowo? Na ile cię stać? Bo normalnie to kosztuje pięć tysięcy” — mówił Leszek Sz. Ostatecznie Heniek wolność Bernadetty wycenił na 2 tys. zł.

„Leszek był załamany”

— Wtedy (Heniek) zaczął mi grozić. Powiedział, iż wie, gdzie ja mieszkam i gdzie mieszkają moi rodzice — dodał. Według zeznań mężczyzny Heniek zapowiadał, iż „połamie jego staremu nogi i ręce” i „narobi mu wstydu”.

— Powiedział, iż weźmie ze sobą dziewczyny. Te powiedzą, iż spędziłem z nimi noc i iż nie zapłaciłem. Zapytał się choćby tych dziewczyn, które były na sofie, czy potwierdzą ten fakt, a one odparły, iż tak — dodał.

Do tej sytuacji odniosła się w swoich zeznaniach także Bernadetta. — Leszek był bardzo przerażony. Nie miał możliwości zebrania 500 zł, a co dopiero 2 tys. Był załamany — mówiła. Zaznaczyła także, iż zachęcała mężczyznę do zgłoszenia sprawy na policję, ale ten bardzo obawiał się, iż Heniek „połamie mu rodziców” i bardzo się tego obawiał.

Leszek Sz. postanowił, iż zapłaci haracz. Jak informuje portal Goniec, historia pary urywa się w momencie, gdy Leszek Sz. jedzie do Niemiec do pracy, a Bernadetta wraca do pracy w „Heidi”.

Idź do oryginalnego materiału