„Zemdlałem, kiedy to usłyszałem”. Ogromne oburzenie w Rumunii. Część ludzi została praktycznie bez pieniędzy. Mówią o wielkim oszustwie

news.5v.pl 4 tygodni temu

Nowe decyzje w sprawie emerytur odbijają się na rumuńskich obywatelach. Poważnie ucierpiały dochody tych, którzy z powodu pracy w trudnych warunkach mieli krótsze okresy opłacania składek emerytalnych, czyli m.in. byłych górników, kolejarzy, pracowników przemysłu naftowego i stalowego. Po wejściu w życie nowych przepisów otrzymają znacznie niższe emerytury niż wcześniej.

Vasile Apatroaiei przepracował całe życie jako maszynista lokomotywy. Kiedy listonosz przyniósł do domu decyzję o ponownym przeliczeniu emerytury, doznał szoku. Jego dochód spadł o ponad 2,5 tys. lei (2,1 tys. zł).

Kiedy Apatroaiei opuścił rynek pracy, zobaczył, iż praca w ciężkich warunkach się opłaciła. Jego miesięczna emerytura wynosiła ponad 7 tys. lei (ponad 6 tys. zł). Po ponownym przeliczeniu zostanie mu już tylko 4,8 tys. lei (4,1 tys. zł).

— Zrobiło mi się niedobrze, zemdlałem, kiedy wczoraj to usłyszałem. Byłem palaczem, w wieku 18 lat przetaczałem parowozy. Na lokomotywie pracowałem tylko kilka lat, normalne warunki miałem przez trzy lata, potem przeszedłem na emeryturę. Czy to możliwe? To była uczciwa i ciężka praca. I proszę zobaczyć: moja emerytura spadła z 7,3 tys. do 4,8 tys. lei., to (nowa kwota — red.) jak nic — mówi mężczyzna.

Emeryci tak tego nie zostawią

Podobnie jest w przypadku górników. Wcześniej władze obiecywały im pełen okres składkowy po 20 latach pracy. Zgodnie z nowym przeliczeniem znalazły się w podobnej sytuacji jako osoby z niepełnym stażem pracy. W efekcie ich nowe emerytury zostały obcięte choćby o połowę.

— Zakłady emerytalne oszukały górników i pracowników sektora energetycznego. Kiedy obliczają wysokość emerytury, zmniejszają te lata, obliczenia i wysokość wypłat. Są ludzie, którzy przez to dostaną bardzo, bardzo niskie emerytury, mniejsze choćby o połowę — mówi Constantin Cretan, przewodniczący Krajowej Federacji Pracy.

Emeryci, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, twierdzą, iż chcą rozpocząć wspólne działania prawne i domagać się swoich praw. W mediach społecznościowych ludzie mobilizują się do wyjścia na ulice.

„1 września 2024 r. wszyscy emerytowani górnicy z okręgów Suceava i Neamt w Crucea są zaproszeni na spontaniczny protest. Jego przyczyną są nowe decyzje emerytalne, obniżające emerytury o 40 proc.” — napisał na Facebooku Rumun Gavril Dumbrava.

„I tak nic mu się nie stanie”

— Wszyscy, którzy pracowali przy uranie, niezależnie od funkcji, powinni się zjednoczyć, poszukać prawnika, który ich będzie reprezentował — mówi emeryt Crisan Alexandru Albei.

— Miałam emeryturę w wysokości 3080 lei (2,6 tys. zł), a oni zmniejszyli ją do 2088 (1,7 tys. zł). Poszłam poszukać dyrektora urzędu, nie chciał choćby rozmawiać. Kiedy powiedziałam mu, iż pójdę do sądu, powiedział, żebym poszła, iż i tak mu nic nie zrobią. Powiedział mi: „mam setki skarg, także karnych” — relacjonuje Lucia Barzu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Szef Urzędu Emerytalnego w wywiadzie dla Digi24 stwierdził, iż emerytury osób pracujących dawniej w szczególnych warunkach nie będą waloryzowane.

Rządowe oświadczenia

Minister pracy Simona Bucura-Oprescu ogłosiła w środę po posiedzeniu rządu, iż w wyniku przeliczenia podwyższonych zostało 82,56 proc. emerytur. Powiedziała, iż w lipcu 2024 r. średnia emerytura wynosiła 2250 lei (1,9 tys. zł), a od września wzrośnie do 2761 lei (2,3 tys. zł).

Nie wszystkie emerytury jednak wzrosną. — Mamy w sumie 800 tys. 433, czyli 17,44 proc. emerytur, które po przeliczeniu nie zostaną podwyższone — dodała minister.

W przypadku emerytów z grup zawodowych nowa ustawa emerytalna zachowuje wszystkie prawa nabyte przez nich na mocy poprzednich aktów prawnych.

Idź do oryginalnego materiału