„(…) Jedynie dla 18 proc. ankietowanych z pokolenia Zet praca jest istotną sferą życia – tak wynika z badania uniwersytetu SWPS i agencji They.pl. Za to wobec pracodawców mają już wysokie wymagania. I tak np. 93 proc. badanych uważa, iż w ogłoszeniach o pracę powinno być podane wynagrodzenie. Przy czym według 40 proc. badanych na spokojne życie pozwala wypłata powyżej 7,5 tys. zł netto. Równie ważne jak zadowalająca płaca jest także fakt, by pracodawcy dbali o zdrowie psychiczne pracowników. Z tego powodu blisko połowa chce założyć własną firmę lub prowadzić jednoosobową działalność gospodarczą.
Pokolenie Zet wyróżnia się na rynku pracy nie tylko w Polsce. – Z podobnymi problemami mamy do czynienia na całym świecie. Dostęp do informacji powoduje, iż ludzie zaczynają rozumieć: Skoro w jednym miejscu można pracować mniej i dobrze żyć, to w drugim też tak można (…) – mówi Magda Pietkiewicz, ekspertka ds. HR. Stosunek Zetek do pracy wynika przede wszystkim z faktu, iż to pokolenie dobrobytu. – To pierwsze pokolenie, które zostało wychowane w dobrych warunkach, bo niczego im w zasadzie nie brakowało. Rodzice bardzo dbali o to, by był dostęp do edukacji; zresztą przez cały czas dbają, bo najmłodsze Zetki mają 12 lat. Starają się też trzymać dzieci w dużej mierze pod kloszem i zapewniać im wszystko, co najlepsze. Kolejna rzecz: to są już dzieci z ery internetu. Inaczej więc zdobywają informacje i inaczej się uczą. Główny problem Zetek? Zdaniem ekspertki to przebodźcowanie i trudność w skupieniu się na jednej czynności, co oznacza też dość duże problemy w wykonywaniu monotonnych i powtarzalnych zadań. – Przede wszystkim Zetki wiedzą, iż nie muszą, bo w razie dużej awarii zawsze mogą wrócić do rodziców (…).
Poza tym ważne dla nich jest zachowanie równowagi praca – dom, co oznacza też, iż praca nie jest najwyższym dobrem. Zetki potrafią być bardzo innowacyjne, chcą mieć wpływ na to, co robią, i poczucie sensu – świadomość, iż praca, którą wykonują, naprawdę jest potrzebna. – I choć młodzi zawsze chcieli zmieniać świat, to teraz głośniej o tym mówią i mają do tego narzędzia, bo mają np. social media. A ponieważ nie muszą się obawiać o swoje miejsca pracy, bo praca jest i praca jest dostępna, to nie mają żadnych hamulców (…)”.