Zetki szukają stabilności. Ale nie chodzi już o umowę na czas nieokreślony

1 dzień temu

Dla pokolenia Z wchodzącego na rynek pracy stabilność zawodowa jest jednym z kluczowych kryteriów wyboru pracodawcy. Jednak jak podkreślają eksperci Konfederacji Lewiatan, nie chodzi już o formę zatrudnienia, ale o komfort psychiczny i możliwości rozwoju.

Liczy się klimat w pracy


Zdaniem Roberta Lisickiego z Konfederacji Lewiatan współczesna stabilność zatrudnienia to nie tylko umowa o pracę, ale także poczucie przynależności do organizacji, możliwość uczenia się i współpracy z przełożonymi. Młody pracownik chce mieć poczucie, iż choćby w czasach spowolnienia gospodarczego firma nie porzuci swojego zespołu.


Badania prof. Jacka Męciny z Uniwersytetu Warszawskiego pokazują, iż 82 proc. przedstawicieli Gen Z ceni otwartą komunikację z przełożonym, a niemal tyle samo oczekuje równowagi między życiem zawodowym a prywatnym oraz stabilności zatrudnienia. Równie ważne okazują się: poczucie sensu pracy, zgrany zespół i podejście pracodawcy.

Stabilność poza etatem


Choć umowa o pracę przez cały czas dominuje na rynku, to obok niej rozwijają się elastyczne formy współpracy – umowy cywilnoprawne, samozatrudnienie czy kontrakty B2B. Zależy to m.in. od specyfiki branży: inne potrzeby mają pracownicy produkcji, inne specjaliści IT czy marketingu. Ważne, by niezależnie od formy, pracownik czuł się bezpiecznie i mógł planować swoją przyszłość.


Z takim podejściem wiąże się idea flexicurity – połączenia elastyczności zatrudnienia z bezpieczeństwem rynku pracy. To koncepcja, w której ważniejsze od konkretnej umowy jest możliwość szybkiego znalezienia nowej pracy lub kontraktu.

Kwalifikacje na pierwszym planie


W dynamicznie zmieniającym się środowisku pracy coraz większego znaczenia nabiera ciągłe kształcenie. Eksperci są zdania, iż coraz rzadziej będziemy przez całe życie wykonywać ten sam zawód. Rozwój technologii, zwłaszcza sztucznej inteligencji, wymusza reskilling i upskilling. Dlatego firmy powinny wspierać swoich pracowników w aktualizacji kompetencji.


Problemem jednak jest niska gotowość Polaków do inwestowania w swój rozwój. Według Roberta Lisickiego to jedno z największych wyzwań współczesnego rynku pracy. choćby najlepiej zorganizowana firma nie poradzi sobie bez zmotywowanych pracowników gotowych do nauki.


Rozwój AI i automatyzacji wymaga nie tylko inwestycji w sprzęt i oprogramowanie, ale też adaptacji zespołów. W Polsce poziom automatyzacji wciąż jest niski, a wdrożenie nowoczesnych rozwiązań wymaga zmian organizacyjnych i przełamania barier psychologicznych.

Demografia nie sprzyja


Rynek pracy będzie kurczyć się ze względu na zmiany demograficzne. W 2060 roku populacja Polski spadnie z obecnych 37,5 mln do niespełna 31 mln. Ubywa młodych pracowników, a starsze pokolenia opuszczają rynek.


Dlatego potrzebna jest aktywizacja m.in. osób z niepełnosprawnościami (dziś aktywnych zawodowo jest tylko 30 proc.) oraz seniorów. Bez tego pracodawcy będą mieć coraz większy problem z pozyskaniem wykwalifikowanej kadry.


Dla pokolenia Z praca to nie tylko źródło dochodu, ale też przestrzeń samorealizacji i dobrego samopoczucia. Pracodawcy, którzy chcą zatrzymać talenty, muszą inwestować nie tylko w oferty pracy, ale i w kulturę organizacyjną, rozwój pracownika oraz elastyczne modele współpracy.




Polecamy również:



  • Firmy mają problem z rekrutacją. Pracodawcy szukają nie tylko specjalistów

  • Mężczyźni na prawo, kobiety na lewo? Gen Z i polityczny podział pokoleniowy

  • Work-life balance? Zetki: Tak, ale to dobra wypłata jest priorytetem

  • Dyplom i doświadczenie gwarancją sukcesu? Zetki stawiają na pierwszym miejscu coś innego

Idź do oryginalnego materiału