

ZGUBIŁEM SIEBIE
Zgubiłem siebie. W pracy, którą znałem na wylot. W roli, którą grałem zbyt długo. W oczekiwaniach, które przestały być moje.
Byłem dobry.Nawet bardzo.Radziłem sobie. Dowoziłem. Robiłem więcej, niż trzeba.Nie z ambicji, ale z odpowiedzialności.Nie z chęci władzy, ale z lojalności.Nie dla siebie ale dla systemu, który karmi się tym, iż potrafisz wytrzymać.Aż przestałem wytrzymywać.Nie miałem już siły chodzić na spotkania, na których wszyscy udają.Nie miałem już siły tłumaczyć ludziom, iż chodzi o coś więcej niż KPI.Nie miałem już siły patrzeć na własne CV i widzieć tam kogoś, kim byłem kiedyś. Kogoś, kto jeszcze wierzył, iż to ma sens.Dziś wiem, iż to nie ja się wypaliłem.Po prostu przestałem wierzyć w tę wersję siebie, którą zbudowałem tylko po to żeby przetrwać.Nie chcę już przetrwać.Chcę żyć.Nie potrzebuję kolejnej oferty pod moje doświadczenie.Potrzebuję przestrzeni, w której mogę być prawdziwy.Potrzebuję rozmów, w których nie muszę udowadniać swojej wartości.Potrzebuję pracy z której nie będę się musiał leczyć.A żeby to dostać – muszę coś stracić.Tę wersję siebie, która była idealna na LinkedIn?Tę maskę, która zawsze wiedziała, co powiedzieć?Tę rolę, która już dawno nie jest moja?Nie piszę tego, żeby coś sprzedać.Piszę, bo może ktoś tak jak ja wtedy, siedzi w ciszy i czuje, iż dłużej tak się nie da.Jeśli to jesteś ty – nie musisz nic mówić.Wystarczy, iż przestaniesz udawać, iż wszystko jest w porządku.I może wtedy, pierwszy raz od bardzo dawna, zaczniesz naprawdę oddychać.
