Znikające miasta (demografia Polski w połowie 2025 r.)

stopazwrotu.blogspot.com 23 godzin temu

W pierwszej połowie 2025 roku w Polsce urodziło się 115,5 tys. dzieci, a zmarło 208,7 osób, co daje 93,2 tys. osób ubytku naturalnego. Było mniej urodzeń niż rok temu, nieco więcej zgonów i bilans ubytu wyraźnie rośnie (spada przyrost). Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż wszystkie prognozy wskazywały taki przebieg rzeczy. Jedynie tempo, powyżej wielu oczekiwań, może niepokoić. Wykres Rafała Mundrego prezentuje sumy kroczące za dwanaście miesięcy:


Nasz ubytek półroczny przekracza liczbę ludności Kalisza, zaś roczny (za 12M) Gliwic i jest w stanie piąć się dalej w górę. choćby jeżeli zahamujemy spadek urodzeń, to krzywa zgonów nieubłaganie zaczęła podnosić się, co sprawia, iż na koniec roku można wróżyć choćby ubytek odpowiadający ludności Kielc, a może i Radomia.

Dane ZUS wskazują na przyrost liczby cudzoziemskich pracowników o 47465 osób w pierwszym półroczu 2025 r. To kilkanaście tysięcy więcej niż rok temu i zarazem nieoczekiwanie dobry wynik na tle roku 2024. Choć nie ma co liczyć więcej na przyjazdy Białorusinów, to na rynku pracy nie brakuje nowych osób, głównie z Ukrainy. Spełnia się tym samym prognoza o emigracji z zeszłego roku Banku Narodowego Ukrainy.

Dane Eurostatu z 2023 roku wskazują, iż imigracja do Polski była liczniejsza niż emigracja o około 110 tys. osób. Z drugiej strony, wskazują, iż Polacy raczej wyjeżdżają niż wracają: saldo wynosi 42 tys. na rzecz emigracji. Tylko dzięki cudzoziemcom saldo jest dodatnie na rzecz imigracji. Patrząc szerzej, cała EU zyskuje na liczbie ludności dzięki imigracji.

Trwanie życia w 2024 roku wzrosło: przeciętne trwanie życia mężczyzn w Polsce wyniosło 74,93 roku, a kobiet 82,26 roku. Jest to więcej o około 0,3 roku dla obu płci względem roku 2023.

Na koniec trochę danych z innych krajów, których wyludnienie obserwuję. Korea w tym roku notuje wyższy poziom urodzeń niż rok wcześniej, liczba zgonów waha się i nieznacznie rosła. Istnieją więc podstawy liczyć na wzrost współczynnika dzietności. Co innego notuje Japonia: TFR spada i może do końca roku notować wartość 1.15, liczba zgonów wzrosła i naturalny ubytek w ciągu 12 kolejnych miesięcy przekroczył 933 tys. osób. Oba kraje stawiają na imigrację, ale jej skala w Japonii nie jest w stanie pokryć więcej niż 1/3 ubytku.

Kolejny rok Węgry doświadczają dużego spadku urodzeń, tym razem o około 7%. Jest to o tyle ciekawe, iż Węgry wprowadziły szereg benefitów prodemograficznych. Wyraźnie w sytuacji gospodarczej zapaści (niski poziom PKB) bodźce te nie działają lub przestały działać. Podobnie zresztą jak w Czechach, gdzie spadek pozostało wyższy. Za jedną z przyczyn kondycji gospodarki w tym regionie uważa się uzależnienie od przemysłu samochodowego. Włochy w 2024 r. miały przyrost --280,665 osób, a w tym roku już do maja jest to -140 tys., głównie z powodu spadku urodzeń. Spadek ludności we Włoszech jest jednak niewielki, dzięki dużej imigracji. Szybki spadek dzietności przez cały czas toczy się w krajach Ameryki Południowej i możliwe, iż kontynent odnotuje spadek ludności znacznie szybciej, niż jakiekolwiek prognozy. Spadki dzietności notuje też Egipt i kraje Maghrebu, najbliższe Europie.


Idź do oryginalnego materiału