Zwrot w Fordzie. Koncern rezygnuje z dużych aut elektrycznych

16 godzin temu

Ford dokonuje radykalnej zmiany swojej strategii dotyczącej samochodów elektrycznych. Koncern godzi się z 19,5 mld dolarów strat i złomuje kilka projektów aut elektrycznych, ponownie stawiając na silniki benzynowe. W krótkiej perspektywie zapowiedziane są zwolnienia.

„Zamiast wydawać kolejne miliardy na duże samochody elektryczne, dla których nie istnieje już żadna droga do osiągnięcia rentowności, inwestujemy te środki w obszary o wyższej stopie zwrotu” – powiedział Andrew Frick, szef działu Forda odpowiedzialnego zarówno za auta spalinowe, jak i elektryczne.

Rentowność oznacza moment, w którym sprzedaż danego modelu zaczyna realnie przynosić zyski, a nie tylko generować koszty. Ford przyznaje wprost, iż w przypadku dużych elektryków ten moment się oddalił lub w ogóle zniknął z horyzontu.

Koncern stawia na silnik spalinowy i hybrydowy

Amerykański koncern z Dearborn w stanie Michigan zamierza teraz skupić się przede wszystkim na samochodach z silnikami spalinowymi oraz hybrydowymi.

Decyzja dotyczy m.in. jednego z najbardziej rozpoznawalnych modeli: Ford zatrzyma produkcję pick-upa F-150 Lightning jako samochodu w pełni elektrycznego. Zamiast tego firma skoncentruje się na wersji hybrydowej z tzw. wydłużaczem zasięgu, czyli benzynowym generatorem, który nie napędza bezpośrednio kół, ale doładowuje baterię.

Dodatkowo, skasowany zostaje planowany elektryczny pick-up nowej generacji (projekt T3) oraz dział elektrycznych pojazdów użytkowych.
 Jak przypomina bawarski dziennik Merkur, F-150 Lightning trafił na rynek w 2022 roku i początkowo wydawał się sukcesem – Ford zebrał około 200 tys. zamówień. Z czasem jednak sprzedaż znacząco spadła. Klientów odstraszyła wysoka cena, ograniczony zasięg i długi czas ładowania.


W praktyce Ford rezygnuje niemal z całej zapowiadanej „drugiej generacji” dużych aut elektrycznych. Zamiast tego przesuwa ciężar strategii na tańsze, mniejsze modele elektryczne, które – według zapowiedzi – mają jednak trafić na rynek dopiero po 2027 roku.

Zmiany odzwierciedleniem nowej polityki w USA

Na 19,5 mld dolarów strat, które koncern będzie rozkładał w księgach do końca 2027 r. to m.in. koszty anulowanych projektów elektrycznych,
likwidacji spółki joint venture produkującej baterie z południowokoreańską firmą SK On. Krótkoterminowo Ford zapowiada zwolnienia w fabryce baterii w Kentucky, ale jednocześnie deklaruje, iż w dłuższym okresie zatrudni tysiące nowych pracowników do produkcji samochodów benzynowych i hybrydowych.

Co istotne, koncern podniósł prognozę zysku operacyjnego na 2025 rok (EBIT) do około 7 miliardów dolarów, co pokazuje, iż odejście od elektryków ma poprawić wyniki finansowe.

Zmiana strategii Forda odzwierciedla polityczne zmiany, jakie zaszły w USA od objęcia urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa. Nowa administracja zlikwidowała federalne dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych oraz złagodziła normy emisji spalin. Przesądziła likwidacja ulgi podatkowej w wysokości 7500 dolarów, obowiązującej przez ponad 15 lat i wygasłej 30 września. W efekcie sprzedaż samochodów elektrycznych w USA spadła w listopadzie o ok. 40 proc.

Idź do oryginalnego materiału