1000 euro premii za utrzymanie pracy, krytyków nie brakuje. "Kpina z uczciwie pracujących"

5 dni temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Niemcy wciąż nie wiedzą, jak wyjść z pułapki państwa opiekuńczego, które stoi na progu długotrwałej recesji i jednocześnie hojnie wspiera osoby niepracujące. Najnowszy plan aktywizacji długotrwale bezrobotnych (pobierają tzw. zasiłek obywatelski będący w Niemczech odpowiednikiem zasiłku dla bezrobotnych) to premia w wysokości 1000 euro dla tych spośród długotrwale bezrobotnych, którzy podejmą pracę i utrzymają ją przynajmniej przez rok. Krytycy takiego pomysłu nie szczędzą słów oburzenia, twierdząc nawet, iż takie wsparcie "będzie kpiną z uczciwie pracujących od lat" i nigdy niekorzystających ze świadczeń.


"Bezrobotni odbiorcy zasiłku obywatelskiego, którzy podejmą pracę podlegającą ubezpieczeniu społecznemu i utrzymają ją przynajmniej przez rok, dostaną 1000 euro premii - takie plany ma niemiecki rząd - informuje portal Deutsche Welle i wyjaśnia, iż odpowiedni projekt nowelizacji ustawy o modernizacji ubezpieczenia bezrobotnych i promocji pracy został przyjęty w zeszłą środę, 2 października.


Tysiąc euro ma zniechęcić do pozostawania na garnuszku niemieckiego państwa


W opinii urzędników z niemieckiego resortu gospodarki taka premia ma zachęcać do podejmowanie stałej pracy i zniechęcać do powrotu na garnuszek państwa (takie "powroty" są charakterystyczne dla wielu długotrwale bezrobotnych).Reklama


Opisywana premia ma też zwiększyć różnicę między dochodami z nieatrakcyjnej i nisko opłacanej pracy (ta jest bywa chwilowo udziałem wielu trwale bezrobotnych), a wysokością zasiłku obywatelskiego. Chodzi po prostu o to, aby bardziej opłacało się legalnie pracować (z ubezpieczeniem) niż korzystać z zasiłku imając się zajęć w szarej strefie.


Prawie 3 mln bezrobotnych w niemieckich rejestrach


Rejestrowane bezrobocie w Niemczech sięga 6 proc., a to oznacza, iż bez pracy pozostaje 2,8 mln osób - wylicza DW. Niemiecki rząd, wychodząc z pomysłem 1000 euro po roku pracy, chciałby nie tylko oszczędzać na zasiłku obywatelskich, ale czerpać korzyści choćby z podatków i składek ubezpieczeniowych płaconych przez pracującego.
Problem jednak w tym, iż wszelkie wydatki socjalne (także takie planowane dodatkowe pieniądze) są w tej chwili na cenzurowanym, z racji trudnej sytuacji budżetowej naszego zachodniego sąsiada (daje o sobie znać spowolnienie gospodarcze).


Krytycy: "Rządowy plan to absurd"


Pomysł wypłacania dodatkowej premii po utrzymaniu pracy przynajmniej przez rok już wzbudził niemałe emocje i falę krytyki.
Cytowane przez Deutsche Welle liberał Frank Schaeffler (ze współrządzącej FDP) uważa, iż rządowy plan to "absurd". "Wydatki już eksplodują. Premia musi zostać zatrzymana w Bundestagu" - przekonuje polityk.


Także sekretarz generalny opozycyjnej bawarskiej chadecji CSU Martin Huber uważa, iż premia w wysokości 1000 euro to "czysta kpina z tych, którzy od lat wykonują swoją pracę". Wprowadzając to rozwiązanie, koalicja "zagroziłaby pokojowi społecznemu i dodałaby oliwy do ognia" - ocenił Huber w rozmowie z "Bildem".


Niemiecka gospodarka z problemami


Dodajmy, iż sytuacja niemieckiej gospodarki, do niedawna uznawanej za "lokomotywę" gospodarczą całej UE, staje się coraz gorsza. Przedsiębiorcy narzekają na brak zamówień, a politycy od wielu tygodni mówią o niepopularnych planach zamrożenia zasiłku obywatelskiego (padają choćby kontrowersyjne apele, iż "ludzie muszą się wziąć do pracy").
Przypomnijmy: rząd Niemiec każdego roku weryfikuje i w razie potrzeby waloryzuje zasiłek obywatelski. Na kwotę waloryzacji wpływa inflacja (w 70 proc.) i wzrost płac netto (30 proc.) Waloryzacja na początku 2024 r. okazała się relatywnie wysoka (12 proc.) właśnie z powodu inflacji. Zasiłek obywatelski w Niemczech w 2024 roku urósł do 563 euro miesięcznie (w przypadku singli, a przypomnijmy, iż niemieckie państwo hojnie wspiera także rodziny czy osoby wychowujące dzieci).
***
Idź do oryginalnego materiału