47-latka na rozmowach o pracę. "Dziewczyna młodsza o 20 lat mówi, iż nie mam doświadczenia"

2 tygodni temu
Zdjęcie: Pressmaster / Shutterstock


47-letnia Monika Manios szuka pracy od marca. W ciągu dziewięciu miesięcy odpowiedziała na około tysiąca ofert pracy. Wiadomość zwrotną otrzymała od dziesięciu firm, z czego trzy zaprosiły ją do kolejnego etapu rekrutacji. "Nie przypuszczałam, iż znajdę się w sytuacji, gdzie walka o pracę i codzienne utrzymanie stanie się tak ogromnym ciężarem" - napisała na LinkedIn.
Pani Monika posiada 10-letnie doświadczenie jako doradca klienta i od dziewięciu miesięcy szuka pracy. Postępy w poszukiwaniach w liczbach wyglądałby następująco: tysiąc wysłanych CV, siedem maili z podziękowaniami za udział w rekrutacji, trzy zaproszenia na rozmowę o pracę i zero propozycji zatrudnienia.


REKLAMA


Zobacz wideo Zanim wygrał The Voice of Poland pracował na budowie. "To jest ciężka praca" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


- Mówię, iż chciałabym pracować w obsłudze klienta, iż chcę się rozwijać. A pani na to, iż w obsłudze mają młody zespół. Odpowiadam, iż świetnie się dogaduję z młodymi, lubię z nimi rozmawiać. Na co słyszę: "Ale nie wiadomo, czy oni będą chcieli z panią pracować" - żaliła się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Zarzucają jej brak doświadczenia
47-latka nie ma wątpliwości, iż problemem nie są jej kwalifikacje, a wiek. "Zawsze byłam rzetelna, terminowa, starałam się wypełniać swoje obowiązki jak najlepiej, a teraz – mimo lat poświęconych na naukę, pracę i zdobywanie doświadczenia – pozostaję bez zatrudnienia, bez odpowiedzi, z setkami wysłanych CV, które znikają w odmętach rekrutacyjnych systemów" - podkreślała na początku listopada we wpisie na LinkedIn.


Potem w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wyznała, iż w czasie rekrutacji spotkała się z argumentem, iż jej kwalifikacje nie są wystarczające, by otrzymała posadę. - Kiedy wchodzę na rozmowę, widzę po ich twarzach, iż nic z tego nie będzie. Świadczy o tym mowa ciała, sposób zachowania. W czasie jednego ze spotkań dziewczyna młodsza ode mnie o dwadzieścia lat mówi, iż nie mam doświadczenia. A jakie ona ma - wspominała. Na innej rozmowie usłyszała: "Dlaczego w tym wieku chce się pani przebranżowić, widziała pani zespół?". - Tak widziałam, wszyscy piękni i młodzi - skwitowała.
Dyskryminacja osób 50+ na rynku pracy
17 kwietnia 2024 r., podczas posiedzenia Komisji Ekspertów ds. Osób Starszych w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich zwrócono uwagę na fakt, iż na polskim rynku pracy, w szczególności w procesie rekrutacji, wciąż powszechna jest dyskryminacja osób 50+. Co więcej, nie ma konsekwentnej, dostosowanej do obecnych wyzwań polityki senioralnej, która służyłaby m.in. zwiększaniu zatrudnienia osób starszych.


- Dzisiejszy świat postrzegany jest z perspektywy sukcesu, mówi się, iż jest tyle pracy, a ludzie nie chcą pracować. Ja chcę, ale czuję się bezradna. Mam silny charakter, łatwo się nie poddaję, ale chce mi się płakać. Mam bogaty bagaż doświadczeń. Chcę się rozwijać. Robię kursy. Wykształcenie mam średnie, skończyłam liceum. Ale czy jeżeli nie mam wyższego, nie zasługuję na to, by pracować i żyć normalnie? - pytała na koniec rozmówczyni "Wyborczej".
Idź do oryginalnego materiału