Afryka – Rosja – BRICS

2 dni temu

W Polsce widać zdziwienie, iż świat poza Europą, m.in. Afryka, nie chce się przyłączyć do sankcji i ostracyzmu wobec Rosji z racji wojny na Ukrainie. Nic nie rozumiemy, gdyż w poza euroatlantyckiej reszcie świata zachodzą procesy absolutnie przeciwstawne życzeniom, marzeniom i wypowiedziom liderów unijnych. My tam nie możemy nic uzyskać, gdyż w polityce zajęliśmy jednoznaczne, wyraźnie określone, niemal wasalne stanowiska: wobec Brukseli i wobec Waszyngtonu. A takie prowadzenie polityki jest zawsze kontr produktywne.

Krucha i niestabilna sytuacja w Afryce Subsaharyjskiej powoduje, iż niektóre kraje szukają nowych sojuszy w nowych, pozaeuropejskich ośrodkach, dających szansę na rozwój w XXI wieku. Po ostatecznym przegnaniu Francji i jej oddziałów wojskowych, które przez prawie 2 dekady stacjonowały w regionie (w zasadzie był to kontyngent zapewniającym bezpieczeństwo koncernom francuskim pozyskującym różnego rodzaju kopaliny poniżej wartości rynkowych – głównie rudy uranu) w ramach tzw. operacji antyterrorystycznej, powstała pustka. A dżihadystów (m.in. Boko Haram, al Kaida Maghrebu, Nusrat at-Islam) jakoś Francuzi dziwnie nie zlikwidowali i są oni przez cały czas aktywni. Inicjatywą mającą wypełnić ową lukę jest m.in. Konfederacja Państw Sahelu (Alliance des États du Sahel – AES), którą związały 3 dawne kolonie francuskie : Burkina Faso, Mali i Niger. Wiosną br. Moskwie, trzej ministrowie spraw zagranicznych tych państw odbyli rozmowy z Siergiejem Ławrowem, które otworzyć mają nowy rozdział trwałych więzi współpracy gospodarczej i idącym za nim bezpieczeństwem. Zresztą sprawa porządku i stabilizacji leży na sercu nie tylko Moskwie i wizytującym ją reprezentantom tych trzech państw, ale i obecnym silnie w Afryce Chinom.

Burkina Faso, Mali i Niger są aktualnie rządzone przez wojsko, które przejęło władzę w zamachach stanu w latach 2021–2022. Tworząc własny blok, ujawniły tym samym słabości Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), która zrzesza frankofońskie kraje Afryki, gdzie dominującą rolę odgrywa jeszcze Francja. To jest odpowiedź na niezdolność i niekompetencję dotychczasowego układu do radzenia sobie z problemami regionalnymi. Głównie chodzi o wzrost bezpieczeństwa poprzez środki dyplomatyczne i mediację, a nie przez obecność francuskich formacji militarnych. Kraje AES już spowodowały, iż wojska francuskie i opuściły ich tereny.

Warto też dodać, iż funkcjonuje równolegle z tą płaszczyzna współpracy Forum Partnerstwa Rosja – Afryka. Ostatnie takie spotkanie odbyło się w Soczi w listopadzie ub. roku i ministrowie spraw zagranicznych, którzy odwiedzili ostatnio Moskwę – Karamoko Jean-Marie Traore (Burkina Faso), Abdoulaye Diop (Mali) i Bakary Yaou Sangare (Niger) – również uczestniczyli w tej konferencji. Jak więc widać, kooperacja Moskwy i Afryki rozwijać się może wielosektorowo i w kilku płaszczyznach jako typowy przykład tzw. sieci.

Rosja zapowiedziała pomoc w utworzeniu wspólnych sił militarnych tych trzech krajów. Ma to znaczenie z tytułu ciągłej obecności i aktywności dżihadystów z różnych organizacji terrorystycznych. Często wspieranych z zza granicy. Dialog Rosja – Sojusz Państw Sahelu głównie ma dać impuls nie tylko dla stosunków dwustronnych i tworzenia mechanizmów współpracy. W założeniach Burkina Faso, Mali i Niger mają się stać tworem promującym w Afryce Zach. regionalną, ścisłą współpracę państw tej części kontynentu, zastępując więdnący system post-kolonialnych rządów Paryża w ramach ECOWAS (to w sumie 16 frankofońskich krajów). Rosja ma być w tej przestrzeni gwarantem wzmocnienia handlu, gospodarki, inwestycji zagranicznych, rozwoju transportu, a także współpracy miejscowych podmiotów finansowych z rosyjskimi bankami. Planuje się realizację wspólnych dużych, projektów gospodarczych zarówno w ramach dwustronnych stosunków Rosji z każdym z trzech krajów, jak i w kontekście formatu czterostronnego. Podkreśla się iż ta płaszczyzna jest otwarta na inne kraje, chcące się przyłączyć i działać na rzecz wspólnych interesów gospodarczych. To wyraźny ukłon w kierunku Pekinu.

Blok AES wprowadził od 31 marca br. podatek w wysokości 0,5% na towary importowane, aby sfinansować nowo utworzoną unię trzech państw po ich wycofaniu się z ECOWAS. Wszedł on w życie natychmiast i dotyczy wszystkich towarów importowanych z wyjątkiem pomocy humanitarnej. Oznacza to również, iż oficjalnie zakończył się wolny handel z blokiem ECOWAS. Tym samym pogłębia się rozłam między tymi trzema państwami, a regionalnymi demokracjami mającymi wsparcie Zachodu – Nigerią i Ghaną.

Burkina Faso, Mali i Niger zaoferowały Moskwie pełny dostęp do eksploatacji swoich zasobów naturalnych w zamian za sprzęt wojskowy i broń, a także szkolenie wojskowe oraz pomoc w budowie infrastruktury, zwłaszcza komunikacyjnej. Np. Burkina Faso już wcześniej podpisało memorandum o porozumieniu w sprawie energii jądrowej z rosyjską Korporacją Energii Atomowej (Rosatom). Te trzy kraje mając znaczące zasoby ludzkie i naturalne, oferujące ogromny potencjał szybkiego wzrostu przy określonym wsparciu jakie m.in. dają im Moskwa i Pekin, mogą być czynnikiem stabilizacji, dobrobytu i wzrostu poczucia bezpieczeństwa dla całej Afryki Zach. To jest też próba prowadzenia polityki zmieniającej rozkład dotychczasowych sił na świecie, przełamującej dotychczasową wersję globalizacji.

Kilka państw afrykańskich śladem RPA, Etiopii i Egiptu stara się o pełne członkostwo w BRICS+. Wspomniane trzy kraje Sahelu też rozpoczęły drogę przystosowania swych wewnętrznych rozwiązań gospodarczo-administracyjnych do pełnego członkostwa. Jak się podkreśla w dokumentach, członkowie BRICS mają pełną swobodę włączania się w układy dwustronne. Oprócz partnerów strategicznych BRICS+ udowodnia, iż nie jest to stowarzyszenie konfrontacyjne, ale powołane celem uruchomiania nowych rozwiązań globalnych przy pełnym prawie każdego kraju do decydowania o własnym przyszłości. Na tzw. płaszczyźnie BRICS + jest obecna m.in. Ghana, która może stać się już teraz pełnoprawnym członkiem tej organizacji, gdyż funkcjonuje jako obserwator i jest już dopasowana do wymagań organizacyjnych. Są tam też obecne inne tzw. „państwa partnerskie” z Afryki: Uganda i Algieria. Elity polityczne 35-milionowej Ghany, ważnego na kraju mapie Afryki z racji swego potencjału produkcyjnego oraz rezerw finansowych (piąte miejsce w Afryce) od lat prowadzą politykę będącą przykładem inkluzywnego modelu gospodarczego co przyciąga zagranicznych inwestorów. Ghana z racji wielosektorowej polityki jest zdolna do współpracy m.in. zarówno z MFW jak i Bankiem BRICS +.

W raporcie o relacjach Ghany – BRICS+ ekonomista afrykański Natogmah Issahaku stwierdził, iż zasady przyjęte przez Ghanę we współpracy z krajami Zachodu nie wykluczają jej członkostwa w BRICS. Taki eksperyment jego zdaniem (czyli kooperacja z blokami de facto sobie obcymi i konkurencyjnymi) jest niezbędny w dzisiejszym świecie bo pomaga w rozwoju infrastruktury i zwiększenia gospodarczego potencjału kraju. To podniesie w efekcie standard życia obywateli. Pytanie, które się rodzi na kanwie polityki Ghany i tego co obserwujemy w naszym kraju: czy wielosektorowość i inkluzywność najszerzej pojmowana, w świecie który się rodzi, a który odrzuca dotychczasowe paradygmaty zachodniej hegemonii, nie jest możliwa dla zaspokojenia najgłębszych interesów naszych obywateli? Odpowiedź na to pytanie jest ważna dla wszystkich kraju, który poważnie traktuje swoją suwerenność.

Idź do oryginalnego materiału