Analiza ISBiznes.pl: Amerykanie chcą budować centra AI i decydować o ich powstawaniu na świecie

2 godzin temu

Prezydent Joe Biden podpisał dekret dotyczący budowy infrastruktury dla sztucznej inteligencji oraz zarządzenie wyznaczające ramy eksportu dla chipów koniecznych do budowy instalacji AI. Cały świat został w tym zarządzeniu podzielony na grupy, przy czym Polska znalazła się wraz z całą Europą Środkową w tzw. Tier 2, gdzie będą obowiązywały ograniczenia na sprzedaż chipów AI. W efekcie w Polsce będzie można tworzyć systemy wykorzystujące sztuczną inteligencję, ale wyłącznie odtwórcze, praca nad jej rozwojem będzie mocno utrudniona.

Dekret wykonawczy nakazuje agencjom federalnym przyspieszenie prac nad rozwojem infrastruktury sztucznej inteligencji na dużą skalę w instalacjach i obiektach rządowych, w tym agencji rządowych. Jednocześnie nałożono wymagania dotyczące różnego typu zabezpieczeń na deweloperów budujących tych lokalizacjach. Nakazano także agencjom federalnym udostępnienie swoich obiektów lub zaprojektowanie i stworzenie nowych obiektów dla centrów danych sztucznej inteligencji oraz nowych „czystych energetycznie” obiektów zasilania w energię. Agencje federalne mają ułatwić połączenie infrastruktury z siecią energetyczną oraz wprowadzić proces przyspieszonego wydawania zezwoleń wszelkiego typu.

Jak stwierdził Biden, stworzenie amerykańskiej infrastruktury AI „będzie miało głębokie implikacje dla bezpieczeństwa narodowego i ogromny potencjał poprawy życia Amerykanów, jeżeli zostanie ona wykorzystana w sposób odpowiedzialny, od pomocy w leczeniu chorób po zapewnienie bezpieczeństwa społecznościom poprzez łagodzenie skutków zmiany klimatu”.

„Nie możemy jednak traktować naszego przywództwa jako czegoś oczywistego. Nie pozwolimy, aby Ameryka została prześcignięta, jeżeli chodzi o technologię, która zdefiniuje przyszłość, ani nie powinniśmy poświęcać kluczowych norm środowiskowych i naszych wspólnych wysiłków na rzecz ochrony czystego powietrza i czystej wody” – dodał prezydent USA ogłaszając o podpisaniu dekretu.

Zgodnie z nowymi przepisani Departamenty Obrony i Energii wskażą co najmniej trzy lokalizacje, w których prywatne firmy będą mogły zbudować centra danych AI. Agencje federalne będą nadzorować przetargi, „które będą miały charakter konkurencyjny”, dotyczące budowy tych centrów i wybrana zostanie firma, która zapewni największą wydajność przy najwyższym poziomie bezpieczeństwa i „akceptowalnym czasie uruchomienia”.

Deweloperzy i inwestorzy budujący w tych lokalizacjach będą musieli sami sfinansować skonstruowanie tych obiektów, zapewnienie im odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa i wystarczającą ilość czystej energii, by zaspokoić w pełni ich potrzeby pojemnościowe. Rząd USA będzie dzierżawił tym firmom grunty, ale co na tych gruntach powstanie, będzie już własnością firmy prowadzącej centra danych.

W oświadczeniu dla mediów prezydent Biden zauważył, iż działania będą miały na celu przejście na czystą energię w sposób odpowiedzialny i pełen szacunku dla lokalnych społeczności” i nie zwiększą kosztów życia dla przeciętnego Amerykanina. W instalacjach zbudowanych w rządowych lokalizacjach inwestorzy będą musieli pokryć wszystkie koszty budowy i eksploatacji infrastruktury AI, tak by rozwój ten nie spowodował wzrostu cen energii elektrycznej dla konsumentów.

Inne centra sztucznej inteligencji mają powstać także na terenach federalnych, ale w ramach umów dotyczących inwestycji publicznych, zaś niektóre z tych lokalizacji mają być zarezerwowane dla małych i średnich firm AI, w tym startupów.

Agencje rządowe mają także przeprowadzić badania dotyczące wpływu wszystkich centrów AI na ceny energii elektrycznej, zaś Departament Energii zapewni pomoc techniczną stanowym komisjom ds. usług publicznych w zakresie projektów taryf za energię elektryczną. Taryfy te obejmą największych inwestorów, którzy będą wykorzystywać źródła czystej energii.

W ramach dekretu Department of Homeland Security określi jakie tereny, na obszarach którymi zarządza, nadają się do budowy instalacji czystej energii, które będą mogły obsługiwać centra danych na terenach rządowych.

„Ilości mocy obliczeniowej i energii elektrycznej potrzebnej do trenowania i obsługi modeli granicznych gwałtownie rosną i mają jeszcze bardziej wzrosnąć. Oczekujemy, iż około 2028 roku czołowi twórcy AI będą dążyć do obsługi centrów danych o pojemności choćby pięciu gigawatów do trenowania modeli AI” – powiedział na konferencji prasowej Tarun Chhabra, zastępca asystenta prezydenta i koordynator ds. technologii i bezpieczeństwa narodowego. Jak dodał, wdrażanie systemów AI na dużą skalę wymaga również szerszej sieci centrów danych w różnych częściach kraju.

„Z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego naprawdę ważne jest znalezienie ścieżki do budowy centrów danych i infrastruktury energetycznej w celu obsługi operacji AI granicznych tutaj w Stanach Zjednoczonych” – zauważył, dodając, iż budowa centrów danych w USA uniemożliwi „przeciwnikom dostęp do tych potężnych systemów ze szkodą dla naszego wojska i naszego bezpieczeństwa narodowego”.

Chhabra uważa także, iż tego typu inwestycje zapobiegną uzależnieniu Stanów Zjednoczonych od innych państw w zakresie dostępu do narzędzi AI. Prezydencki dekret pojawia się też zaraz po informacjach o innym zarządzeniu – dotyczącym nowych ograniczeń eksportu układów scalonych sztucznej inteligencji. Chhabra nazywa je „próbą zrównoważenia obaw o bezpieczeństwo narodowe związanych z technologią z interesami ekonomicznymi producentów i innych krajów”, jednak ze względu na oczywisty wpływ jaki będą miały na gospodarkę ponad 120 państw można określić to zarządzenie jako dość proste narzędzie kontroli implementacji sztucznej inteligencji.

W zarządzeniu tym cały świat został podzielonych na trzy obszary tzw. Tier 1, Tier 2 i Tier 3. Do Tier 1 – obszaru traktowanego jak terytorium USA, co oznacza, iż karty układów GPU sprzedawane są bez żadnych ograniczeń oraz blokad, wchodzi tylko 18 krajów, „kluczowych aliantów, decydujących o bezpieczeństwie USA”. Są to: Australia, Wlk. Brytania, Francja, Niemcy, Szwecja, Belgia, Kanada, Dania, Finlandia, Hiszpania, Południowa Korea, Nowa Zelandia, Norwegia, Japonia, Holandia, Irlandia i Włochy. Do Tier 2 zalicza się większość państw świata, w tym wszystkie kraje Europy Środkowej wraz z Polską. Co ciekawe, w tej grupie znalazły się też Singapur, Islandia, Szwajcaria, Portugalia i Izrael. Tu obowiązują limity sprzedaży kart z chipsetami AI, nie wiadomo też czy będą one miały takie same możliwości jak karty sprzedawane do Tier 1. Do Tier 3 zaliczają się Iran, Irak, Syria, Liban, Rosja, Chiny, Libia, większość państw Azji Południowo-Wschodniej, państwa środkowoafrykańskie, Haiti, Kuba, Wenezuela i Nikaragua. Tam sprzedaż ma być rudymentarna i ściśle kontrolowana, zaś układy o pogorszonej jakości. Zarządzenie ma wejść w życie 120 dni od momentu ogłoszenia, czyli już za administracji Donalda Trumpa, która może w nim zmienić niejedno choć zarówno prezydencki dekret, jak i samo zarządzenie zostały w niej odebrane pozytywnie jako „krok istotny dla Ameryki”.

Zarządzenie to wywołało liczne komentarze w większości negatywne. Jako pierwsza zareagowała Komisja Europejska stwierdzając, iż jest „niezadowolona i przeciwna” planom administracji USA rozszerzenia kontroli eksportu układów i modeli AI na większość świata. We wspólnym oświadczeniu Henna Virkkunen, komisarz ds. polityki cyfrowej oraz Maroš Šefčovič, komisarz ds. handlu i bezpieczeństwa gospodarczego oraz stosunków międzyinstytucjonalnych i przejrzystości stwierdzili, iż środki, które ograniczają ilość sprzętu AI, jaki niektóre państwa członkowskie UE mogą importować stanowią „duży problem” w stosunkach Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi.

„Jesteśmy zaniepokojeni środkami USA przyjętymi dzisiaj, ograniczającymi dostęp do eksportu zaawansowanych układów AI dla wybranych państw członkowskich UE i ich firm. Uważamy, iż leży to również w interesie gospodarczym i bezpieczeństwa USA, aby UE kupowała zaawansowane układy AI od USA bez ograniczeń: ściśle współpracujemy, w szczególności w dziedzinie bezpieczeństwa, i stanowimy dla USA szansę ekonomiczną, a nie zagrożenie dla bezpieczeństwa” – stwierdzono w oświadczeniu.

Komisarze Virkkunen i Šefčovič stwierdzili, iż rozmawiali na temat zarządzenia z administracją Joe’go Bidena, ale liczą także na współpracę w tej dziedzinie z administracją Donalda Trumpa.

„Podzieliliśmy się już naszymi obawami z obecną administracją USA i nie możemy się doczekać konstruktywnej współpracy z następną administracją USA. Jesteśmy przekonani, iż znajdziemy sposób na utrzymanie bezpiecznego transatlantyckiego łańcucha dostaw technologii AI i superkomputerów dla dobra naszych firm i obywateli po obu stronach Atlantyku” – stwierdzili w oświadczeniu Virkkunen i Šefčovič.

W Polsce, zaliczonej do Tier 2, amerykańska regulacja wzbudziła konsternację.

„Reguły te na pierwszy rzut oka wyglądają może niezbyt strasznie, bo limit 50 tys. kart jaki dostała Polska może brzmi jak dużo dla nas, a i jeszcze może zostać podniesiony do 100 tys. Jednakże jak ktoś wie, co się dzieje w rozwoju AI i iż teraz forpoczta walczy o stworzenie superinteligencji, to wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny – żółte kraje powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji. A limity mają im wystarczyć tylko do zwykłych zastosowań AI, bo „ten limit zapewnia, iż amerykańska technologia jest dostępna do obsługi zagranicznych rządów, dostawców usług medycznych i innych lokalnych przedsiębiorstw”. Czyli broń Boże nie powinniśmy myśleć o jakiś globalnych AI. Żałuję, iż ten wpis jest tak negatywny, ale ja osobiście nie rozumiem jak w tej całej konfiguracji geopolitycznej znaleźliśmy się w drugiej kategorii państw.” – napisał na platformie X prof. Maciej Sankowski zajmujący się sztuczną inteligencją na Uniwersytecie Warszawskim.

„Powstrzymywałem się z wcześniejszymi komentarzami, ale faktycznie Polska została zaliczona do państw drugiej kategorii obliczeniowej. Bardzo zła wiadomość. Będę apelował do ministra Sikorskiego, aby PL podjęła interwencję w tej sprawie.” – stwierdził na X dr Leszek Bukowski zajmujący się modelami języka naturalnego.

Tymczasem w zespole ds. tranzycji, czyli przekazania władzy, Donalda Trumpa dość liczna grupa polityków chce ograniczenia Tier 1 do Wlk. Brytanii, Nowej Zelandii i Australii, zaś zaliczenia całej Unii Europejskiej do Tier 2. Jak nieoficjalnie stwierdził jeden z naukowców francuskich, oznaczałoby to uruchomienie dużego unijnego programu tworzenia takich układów „bez oglądania się na Amerykanów”.

Równie wielką konsternację co w Polsce amerykański podział wzbudził w Izraelu zaliczonym do Tier 2. Prezes jednego ze startupów technologicznych zajmujących się układami sztucznej inteligencji stwierdził zjadliwie w oświadczeniu dla tamtejszych mediów, iż to „doskonała wiadomość dla Izraela, który w 2 lata jest w stanie stworzyć układy przewyższające możliwościami komercyjne układy amerykańskie, które będą sprzedawane tym, którym Izrael będzie chciał je sprzedawać bez oglądania się na amerykańskie zakazy”. Jednak większość analityków traktuje znalezienie się w Tier 2 jako „pomyłkę administracji Bidena, która zostanie naprawiona przez Trumpa”. Z kolei analitycy francuscy zapytywani przez AFP traktują zarządzenie jako „bezskuteczne” twierdząc, iż kraje, które znajdą się w Tier 3 „kupią i tak układy sztucznej inteligencji, ale od Chin, które na nimi pracują”, zaś kraje z Tier 2 „będą szukały dróg do pozyskania kart układów z najwyższą wydajnością poza zakazami Waszyngtonu”.

Prawdopodobnie takie działania miał na myśli zarząd głównego producenta układów GPU dla AI, firmy Nvidia, który zauważył, iż jeżeli nowe przepisy zostaną wdrożone grożą „zmarnowaniem ciężko wywalczonej przewagi technologicznej Ameryki” zamiast chronić interesy USA.

Dokument dotyczący centrów danych znajduje się tu: https://public-inspection.federalregister.gov/2025-00636.pdf

Idź do oryginalnego materiału