Niepewność, analiza każdego oświadczenia i zapowiedzi nowej administracji USA przy uspokajających komunikatach i próbach wyciągania gałązki oliwnej w stronę Waszyngtonu dominowały na 55. World Economic Forum w Davos.
Na 55. World Economic Forum w Davos dominuje atmosfera niepewności. Wszyscy uczestnicy zadają sobie tylko jedno pytanie: jak bardzo 47. prezydent USA, Donald Trump, będzie wierny swoim zapowiedziom kampanii wyborczej? Czyli, jak bardzo cała światowa ekonomika zostanie przebudowana amerykańskim zwrotem kierunku gospodarczego izolacjonizmu przy politycznym ekspansjonizmie. Jak stwierdził jeden ze szwajcarskich bankierów zapytywanych przez tamtejsze media, „zaczynamy żeglować po zupełnie nieznanych wodach. Nie znamy raf i prądów i łatwo możemy się rozbić o skały”.
Odnosząc się do tej marynistycznej przenośni politycy Unii Europejskiej usiłowali lać oliwę na wzburzone fale. Jak stwierdził kanclerz Niemiec Olaf Scholz, stosunki amerykańsko-niemieckie „nie powinny ulec zachwianiu w czasie prezydentury Donalda Trumpa”.
„Stany Zjednoczone są naszym najbliższym sojusznikiem poza Europą. I zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby tak pozostało. Moje pierwsze dobre rozmowy z prezydentem Trumpem, a także kontakty między naszymi doradcami wskazują na ten kierunek”” – powiedział Scholz w przemówieniu w Davos. Jak dodał, kooperacja między Europą a Stanami Zjednoczonymi jest kluczowa dla pokoju i bezpieczeństwa na całym świecie, a także postępu gospodarczego.
Jednak jak wszystko na to wskazuje, kilka czasu pozostało kanclerzowi na wysiłki w celu utrzymania dobrych stosunków z USA. Wybory parlamentarne w Niemczech za niedługo, SPD może zająć w nich trzecie miejsce, co i tak byłoby „łagodnym wymiarem kary” dla rządów powszechnie nielubianego Olafa Scholza. Kanclerz jest też nielubiany za granicą, zwłaszcza w nowym gabinecie Donalda Trumpa i prawdopodobnie zdaje sobie z tego sprawę, bowiem zauważył także, iż „Europa musi stać się bardziej samodzielna”.
„W świecie, który stale stoi na skraju załamania nerwowego, gdy patrzy się na niego przez pryzmat mediów społecznościowych, potrzebne są chłodne głowy. Nie każda konferencja prasowa w Waszyngtonie, nie każdy tweet, powinien od razu wpędzać nas w pobudzone, egzystencjalne debaty” – powiedział Scholz.
„Izolacja wiąże się z realnymi kosztami ekonomicznymi. Europa jest zaangażowana w wolny i uczciwy handel globalny! I nie jesteśmy sami. Unia Europejska i nasi partnerzy wspólnie będą bronić wolnego handlu – podstawy naszego dobrobytu” – stwierdził w tweecie na X.
Jednak sam ambasador Niemiec w Waszyngtonie ostrzegał MSZ i rząd przed problemami z dwustronnymi stosunkami pod rządami Trumpa, zaś niemieckie firmy biją na alarm w związku z groźbą wprowadzenia taryf celnych przez nową administrację USA.
Dla kierującej Komisją Europejską Ursuli von der Leyen samodzielność działania Europy to „wejście w innowacyjność” – Unia ma zaoferować startupom i innym firmom innowacyjnym możliwość działania na terenie całej UE według jednych zasad.
„Obecnie jednolity rynek europejski przez cały czas ma zbyt wiele barier krajowych. Czasami firmy mają do czynienia z 27 krajowymi przepisami. Zamiast tego zaoferujemy innowacyjnym firmom działanie w całej Unii w ramach jednego zestawu zasad. Nazywamy to 28. reżimem działania. Prawo korporacyjne, niewypłacalność, prawo pracy, podatki – jeden prosty system w całej Unii. Pomoże to znieść najczęstsze bariery utrudniające skalowanie w całej Europie. Ponieważ skala kontynentalna jest naszym największym atutem w świecie gigantów” – stwierdziła w trakcie Forum.
Jak dodała, Europa będzie musiała współpracować, by uniknąć załamania i przegranej w globalnym wyścigu. Przy czym otoczenie ekonomiczne nie będzie sprzyjające, „chęć do stosowania sankcji, kontroli eksportu i taryf prawdopodobnie wzrośnie”, więc by Europa utrzymał swój wzrost musi zmienić obecny stan rzeczy. W tym celu zostanie przedstawiony wspólny plan dekarbonizacji i konkurencyjności oparty na raporcie Draghiego wyznaczającym możliwości konkurowania gospodarki unijnej na światowym rynku.
„Przestrzegamy zasad. Nasze umowy nie mają ukrytych warunków. I podczas gdy inni są zainteresowani tylko eksportem i wydobyciem, my chcemy, aby lokalne gałęzie przemysłu rozkwitały w krajach partnerskich. Ponieważ leży to również w naszym interesie. W przypadku Europy to, co widzisz, jest tym, co dostajesz” – stwierdziła.
Jednak Unia Europejska jest też gotowa do negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi, których prezydentem jest Donald Trump.
„Naszym priorytetem będzie wczesne zaangażowanie, omówienie wspólnych interesów i gotowość do negocjacji. Będziemy pragmatyczni, ale zawsze będziemy stać przy naszych zasadach. Aby chronić nasze interesy i podtrzymywać nasze wartości – to jest europejski styl” – dodała.
Nie obyło się bez kuszenia Europy „wielobiegunowym światem” ze strony Chin. Wicepremier Chin Ding Xuexiang stwierdził w trakcie wystąpienia na Forum, iż Chiny nie dążą do nadwyżki handlowej i są gotowe importować bardziej konkurencyjne i wysokiej jakości produkty i usługi, zwłaszcza z Europy, aby zrównoważyć bilans handlowy. Zauważył też, iż globalizacja gospodarcza nie jest grą o sumie zerowej, ale „procesem wzajemnych korzyści i wspólnego postępu”.
„Protekcjonizm nie prowadzi donikąd, a w wojnie handlowej nie ma zwycięzców” – dodał Ding, stwierdzając, iż to multilateralizm jest „właściwą drogą do utrzymania pokoju na świecie i promowania rozwoju człowieka”.
Niespodziewaną pointą do tego wystąpienia stał się fragment przemówienia Olafa Scholza, w którym nawiązał on do problemów, jakie europejskim producentom samochodów sprawia rosnąca konkurencja ze strony Chin i w związku z tym wyrażone poparcie dla inicjatywy Komisji Europejskiej opracowania ogólnounijnych zachęt do zakupu pojazdów elektrycznych, którą zresztą przypisał sobie.
„Potrzebujemy pragmatycznych rozwiązań, a nie ideologicznych. I dlatego cieszę się, iż przewodnicząca Komisji zajęła się moją propozycją zharmonizowanych ogólnoeuropejskich premii za zakup samochodów elektrycznych” – dodał. Warto jednak wspomnieć, iż propozycja ogólnoeuropejskiego pakietu wsparcia dla zakupów samochodów elektrycznych na terenie UE wyszła od Francji.
Swoistym dzwonem alarmowym stało się przemówienie obecnego na Forum prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Powiedział on, iż Europa musi być w stanie zagwarantować pokój i bezpieczeństwo sobie i innym.
„Chociaż ogólny potencjał gospodarczy Rosji jest znacznie mniejszy niż Europy, produkuje ona kilkakrotnie więcej amunicji i sprzętu wojskowego niż cała Europa razem wzięta” – powiedział prezydent Ukrainy. W apelu do sojuszników w Europie stwierdził, iż konieczne jest, by Europa stała się silniejszym graczem globalnym, zauważając, iż nie jest pewne, czy decydenci z regionu „nawet zasiądą przy stole”, gdy zostanie rozstrzygnięta przyszłość Ukrainy.
„Czy prezydent Trump posłucha Europy, czy będzie negocjował z Rosją i Chinami bez Europy?” – zastanawiał się Zełenski. Europa potrzebuje prawdziwej wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony, a kraje muszą być gotowe wydać tyle, ile „naprawdę potrzeba, a nie tyle, do czego przyzwyczaiły się przez lata zaniedbań” – stwierdził, dodając, iż Europa musi „nauczyć się w pełni dbać o siebie, aby świat nie mógł sobie pozwolić na jej ignorowanie”. Temu mają służyć wspólne inicjatywy obronne także z Ukrainą, jak np. wspólna budowa systemów obrony powietrznej.
Istotnie, uczestnikom WEF2025 udzieliło się coś z atmosfery wojennej. Jak przyznała Mary Callahan Erdoes, szefowa działu zarządzania aktywami i majątkiem w JPMorgan Chase, podczas dyskusji panelowej w Davos bankierzy w JPMorgan pracowali całą noc w „pokoju wojennym”, aby spróbować ocenić wpływ administracji Donalda Trumpa na globalny handel, regulacje i inne podobne kwestie.
„W JP Morgan mamy pokój wojenny utworzony w celu analizy i oceny każdego z nich, więc nie spali całą noc i nad tym pracowali. Ostatnie 24 godziny pokazują, iż nastąpi wiele zmian, które wszyscy musimy przyswoić” – powiedziała Erdoes, przywołując zapowiedzi Donalda Trumpa, iż odwoła prawie 80 zarządzeń wykonawczych administracji byłego prezydenta Demokratów Joe Bidena i wdroży również natychmiastowe zamrożenie nowych jego regulacji i zatrudniania w urzędach federalnych oraz zakaz pracy zdalnej dla pracowników federalnych. To ostatnie potraktowała jako „tworzenie środowiska probiznesowego” i zauważyła, iż „to pozwoli nam wyprzedzić inne rządy na świecie, abyśmy mogli przez cały czas konkurować”. Jednak w samym Davos przedstawiono wyniki opracowania międzynarodowego zespołu badawczego, według których praca zdalna wcale nie jest mniej wydajna niż praca stacjonarna, a generuje mniejsze koszty.
Podobnie o analizie zapowiedzi nowej administracji USA wyraził się Vis Raghavan, który kieruje nowo utworzonym działem bankowym w Citigroup. Bank ten dokładnie bada jaki mogą one mieć wpływ na klientów.
„Większość banków ma grupy absolutnie poświęcone dokładnemu analizowaniu każdego wiersza tego, co zostało powiedziane, czego nie powiedziano i jaki jest kierunek podróży” – powiedział Raghavan w Bloomberg TV. Raghavan jest przy tym „ostrożnie sceptyczny” co do efektów działania nowej administracji Białego Domu.
Podobny sceptycyzm wobec jednego ze sztandarowych programów nowego prezydenta – ożywienia amerykańskiego przemysłu stoczniowego – wyraził podczas dyskusji panelowej Vincent Clerc, dyrektor generalny Maersk, firmy, która kontroluje około 15% światowego transportu kontenerowego. Jak zauważył, ożywienie przemysłu stoczniowego w USA zajęłoby Donaldowi Trumpowi od sześciu do siedmiu lat.
„W kategoriach politycznych to półtora życia” – podsumował dyrektor firmy, która jest właścicielem ponad 300 kontenerowców i ma zamówionych ponad 50.
Nie znaczy to, iż „pewne próby nie zostaną podjęte” – tak stwierdził dyrektor generalny Standard Chartered Bill Winters, dodając, iż jeżeli administracja Trumpa spełni swoje zapowiedzi, to globalne przepływy handlowe ucierpią z powodu „ciekawych zakłóceń”.
„Zobaczymy, co przyniosą taryfy celne…, ale wiemy, iż Chiny są w tym dużą częścią rynku pod względem gigantycznej nadwyżki eksportowej i to będzie atakowane ze wszystkich stron świata” – zauważył Winters. Wbrew pozorom, duże banki globalne mogą skorzystać z tych zakłóceń, podczas gdy mniejsze, działające lokalnie, będą miały kłopoty. Jednak wszystkie banki będą musiały uporać się z nowymi regulacjami działania, choćby w tych krajach, gdzie wzrost jest priorytetem.
Duże, globalnie zorientowane banki będą mogły skorzystać z tego zakłócenia w ich rolach łączących rynki, powiedział Winters, podczas gdy banki skoncentrowane lokalnie mogą mieć problemy.
Ekonomista z Harvard University, Ken Rogoff ostrzegł jednak, iż prezydent Trump stoi w obliczu „wielu przeciwności, które mogą zniweczyć jego wysiłki na rzecz wygenerowania boomu gospodarczego w USA”. Rogoff, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zauważył, iż „praktycznie każda obietnica wyborcza jest czymś kontrproduktywnym”.
„Mam na myśli, iż można przejść łatwo do taryf (celnych – red.), nieopodatkowanego ubezpieczenia społecznego i tak dalej, i tak dalej” – dodał w wywiadzie dla Bloomberg TV.