Będą pracować krócej za tę samą pensję. Publiczna instytucja ma plan

4 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Wolskie Centrum Kultury, jednostka warszawskiego samorządu, wprowadza innowacyjną zmianę. Jego pracownicy od 7 października będą pracować nie osiem, a siedem godzin dziennie. Co istotne, ich wynagrodzenie nie zostanie z tego tytułu zmniejszone.


Zmianę, która ma nastąpić 7 października, ogłosił w mediach społecznościowych Krzysztof Mikołajewski, dyrektor Wolskiego Centrum Kultury.
"WCK jako jedna z pierwszych instytucji publicznych wprowadza nowatorskie rozwiązania w zakresie czasu pracy. Skrócenie czasu pracy jest możliwe dzięki poprawie efektywności pracy poprzez lepszą jej organizację oraz współpracę ze związkami zawodowymi. Ilość i skala wydarzeń organizowana przez WCK pokazuje jak dużo i ciężko pracują pracownicy WCK" - napisał na swoim profilu na Facebooku.


"Wyniki pracy WCK nie są tylko zależne od czasu pracy, ale od jej organizacji, samodzielności pracowników i ich kompetencji. Dlatego korzystne rozwiązanie dla pracowników będzie też korzystne dla WCK" - dodał. Reklama


Krótsza praca, ta sama płaca. Rewolucja w warszawskiej instytucji kultury


Jak wskazała "Gazeta Wyborcza", zmiana ma objąć każdego pracownika, niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmuje oraz od wymiaru etatu. jeżeli pracuje na jego część, czas pracy zostanie skrócony proporcjonalnie. Pensje zaś pozostaną bez zmian.
"Przeanalizowaliśmy nasz czas pracy. Ogólnie rzecz biorąc wiemy, iż wszędzie pracownicy pracują efektywnie mniej więcej 5-6 godzin dziennie. Nam organizacja pracy dobrze się udaje. Zrobiliśmy z pracownikami taki deal, iż jesteśmy w stanie skrócić pracę o jedną godzinę dziennie, czyli pięć godzin tygodniowo. Sprawdziliśmy to na wszystkich możliwych komórkach i wyszło nam, iż dajemy radę" - powiedział Mikołajewski w rozmowie z dziennikiem.
"Jestem przekonany, iż będzie to dobre rozwiązanie, podobne są w innych krajach. Uważam, iż mamy możliwości, by udźwignąć to organizacyjnie. Jako załoga podjęliśmy wyzwanie i uważam, jest to wyzwanie realne" - dodał.


Co ze skróceniem czasu pracy dla wszystkich?


To, iż czas pracy w Polsce powinien zostać skrócony, sugerowała już kilka miesięcy temu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, która kieruje Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.


"Jesteśmy ponad 100 lat od wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy, blisko pół wieku temu wprowadzono wolne soboty. Przez ten czas zmieniło się niezwykle wiele. (...) Można by wykonać kolejny krok, a przynajmniej rozpocząć na ten temat rozmowę. I tę rozmowę zaczynamy jako ministerstwo i jako lewica" - powiedziała szefowa MRPiPS w maju w rozmowie z Onetem.
"Moim marzeniem, moim planem, moją wolą jest, by tydzień pracy został skrócony. Jak? To jest tematem dyskusji. Na stole w przestrzeni debaty politycznej leżą dwie propozycje" - dodała.
Jak zaznaczyła Agnieszka Dziemianowicz Bąk, te dwa rozważane przez ministerstwo rozwiązania to 35-godzinny tydzień pracy lub wprowadzenie wolnych piątków.
W lipcu w podobnym tonie wypowiedział się Marcin Stanecki, główny inspektor pracy.
"Przeanalizowałem wszystkie w miarę dostępne źródła dotyczące czasu pracy od XIX wieku i uważam, iż kwestia skrócenia czasu pracy to zmiana, która niewątpliwie nas czeka" - stwierdził w rozmowie z PAP.
Stanecki poinformował ponadto, iż "trwają poważne analizy nad wprowadzeniem czterodniowego tygodnia pracy w Polsce".
"Centralny Instytut Ochrony Pracy ma przez rok badać, jak wprowadzenie tego rozwiązania wpłynie na wypadkowość w miejscu pracy i stan zdrowia pracownika. Moim zdaniem, to będzie odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy już na to gotowi" - zapowiedział.
Idź do oryginalnego materiału