Trzydniowy ogólnokrajowy strajk w Belgii sparaliżował transport publiczny, lotnictwo oraz funkcjonowanie szkół. Protesty, zorganizowane przez główne związki zawodowe, są odpowiedzią na plany rządu premiera Barta De Wevera dotyczące reform emerytalnych i rynku pracy.
Strajki wywołały poważne zakłócenia w codziennym funkcjonowaniu mieszkańców. Lotnisko Charleroi odwołało większość lotów z powodu braków kadrowych. Protesty objęły transport publiczny, szkoły i sektor prywatny. W Brukseli w demonstracji wzięło udział około 80 tysięcy osób.
Strajki spowodowały poważne zakłócenia w codziennym funkcjonowaniu wielu mieszkańców. Charleroi Airport w wyniku braku kadr odwołało większość lotów. Strajku objęły transport publiczny, szkoły i sektor prywatny. W Brukseli zgromadziło się około 80 tys. protestujacych.
„Trudności narzucone przez rządowy budżet oszczędnościowy są nie do przecenienia. Budżetowa propozycja rządu De Wevera jest surowa: pracować dłużej i ciężej przy mniejszym bezpieczeństwie emerytur, ochrony zdrowia i siły nabywczej” – podkreśla Thierry Bodson, przewodniczący związku socjalistycznego FGTB.
Rząd planuje wprowadzenie nowych podatków od banków oraz podwyższenie opodatkowania biletów lotniczych i gazu ziemnego. W połączeniu z cięciami wydatków, te działania mają pozwolić na zmniejszenie deficytu o 9,2 miliarda euro do 2029 roku. Deficyt Belgii, szóstej gospodarki strefy euro, ma w tym roku osiągnąć 4,5 proc. PKB, a dług publiczny wynosi 104,7 proc. PKB, co znacznie przekracza dopuszczalne limity unijne.

1 godzina temu





