Komentarz Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Lewiatana

Październikowy odczyt stopy bezrobocia rejestrowanego na poziomie 5,6% idealnie pokrył się z szacunkami resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Jednocześnie w relacji miesięcznej wskaźnik się nie zmienił tworząc iluzję stabilizacji. Choć miesięczny przyrost liczby bezrobotnych był symboliczny (+2,2 tys.), to w skali roku przybyło ich już ponad 102 tysiące, co dobitnie pokazuje, iż rynek traci chłonność obserwowaną w ubiegłych latach. „Zielona wyspa” niskiego bezrobocia zamarza – stabilność statystyk jest utrzymywana głównie dzięki brakowi masowych zwolnień, a nie dynamice zatrudniania, co potwierdza schłodzenie nastrojów rekrutacyjnych.
Najbardziej niepokojące sygnały płyną z sektora przedsiębiorstw, gdzie zatrudnienie spadło w październiku o 0,8% r/r, kontynuując negatywny trend „cichej redukcji” etatów. Koreluje to z danymi PMI dla przemysłu (48,8 pkt), gdzie mimo lekkiej poprawy ogólnego wskaźnika, subindeks zatrudnienia gwałtownie zanurkował, wskazując na najszybszą od miesięcy redukcję etatów. Firmy przemysłowe, zamiast zwalniać grupowo, po prostu nie rekrutują nowych osób na miejsce odchodzących, wybierając strategię „naturalnego ubytku” i optymalizacji kosztów w obliczu niepewnego popytu.
Potwierdzeniem zapaści popytowej jest drastyczny, 14-procentowy spadek liczby ofert pracy zgłoszonych do urzędów (zaledwie 35,4 tys.), który nastąpił mimo większej liczby dni roboczych w październiku. Pracodawcy masowo wstrzymują procesy rekrutacyjne, reagując na rosnące koszty pracy ucieczką w automatyzację i wydajność, zamiast inwestować w kapitał ludzki. Taka dywergencja – stabilne bezrobocie przy tąpnięciu liczby ofert i spadku zatrudnienia – zwiastuje model wzrostu bezzatrudnieniowego, w którym o nową pracę będzie znacznie trudniej niż o utrzymanie obecnej.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki, https://x.com/MariuszZielon11
Konfederacja Lewiatan





